Bessa już za miesiąc! Tak wskazują historyczne dane
Coraz głośniej mówi się o tym, że bitcoin może być na progu nowej fazy spadków. Analizy wskazują, że czteroletni cykl ponownie odgrywa kluczową rolę. Analitycy ostrzegają przed możliwym spadkiem nawet do 50 000 dolarów w kolejnych latach. Z drugiej strony nie brakuje opinii, że obecny cykl jest inny niż wszystkie wcześniejsze. Czy inwestorzy faktycznie powinni szykować się na nadchodzącą bessę?
Czteroletnia cykliczność pod presją
Według Joao Wedsona, założyciela platformy Alphractal, Bitcoin znajduje się w miejscu, gdzie wcześniejsze cykle dochodziły do szczytu. Jego zdaniem rynek może jeszcze cofnąć się w okolice 100 000 dolarów, zanim spróbuje wzrostu w kierunku 140 000 dolarów. To sugeruje, że szczyt hossy może być bardzo blisko.
Jednak Wedson zwraca uwagę, że obecny cykl ma odmienny charakter. Wynika to między innymi z aktywności inwestorów instytucjonalnych i spekulacji wokół funduszy ETF opartych na Bitcoinie. Dlatego prognozy oparte wyłącznie na dawnych wzorcach mogą okazać się mylące.
Jeśli jednak historia znów się powtórzy, październik może przynieść początek bessy. Wedson wskazuje nawet na poziom 50 000 dolarów jako realny cel w perspektywie roku.
Rynek szuka decydującego kierunku
Dla wielu inwestorów kluczową granicą pozostaje 100 000 dolarów. Przebicie tej bariery w dół mogłoby oznaczać koniec hossy. W przeciwnym wypadku bitcoin ma jeszcze szansę na nowe rekordy cenowe.
Analitycy śledzą także wskaźnik dominacji stablecoina USDT. Im większy udział Tethera w rynku, tym mniej kapitału trafia w bitcoina i altcoiny. Obecnie wykres USDT.D znajduje się w punkcie krytycznym, który może zdecydować o dalszym losie całej hossy.
Traderzy podkreślają, że ta jedna zależność może przesądzić, czy BTC zejdzie poniżej 100 000 dolarów, czy też wybije się na nowe historyczne maksima. Rynek stoi więc w obliczu przełomu, a nadchodzące tygodnie pokażą, czy powtórzy się klasyczny cykl, czy też historia zostanie napisana na nowo.
