Altsezonu nie będzie, memy przejmują berło. Które kryptowaluty rosną i kiedy zgasimy światło?
Inwestorzy trzymający aktualnie największe kryptowaluty alternatywne nie mają szczególnych powodów do radości. Owszem, zanotowano na wielu z nich bardzo duże w skali ostatnich kilku miesięcy wzrosty, jednak nadal bledną one w porównaniu do kapitału, jaki wlewa się aktualnie do Bitcoina czy tokenów memowych (tzw. memecoinów). Czy to sygnał nadchodzącego krachu?
Kryptowaluty memowe wyprzedzają i zostawiają alty z tyłu
Jak donosi popularny trader i analityk kryptowalut Miles Deutscher, listopadowy ruch boczny Bitcoina, który powodował historycznie przelewanie się zysków z pozycji BTC w bardziej ryzykowne nisze aktywów cyfrowych, zapewnił inwestującym w altcoiny co najwyżej umiarkowane stopy zwrotu (ROI). Poza wystrzałami tokenów takich jak Cardano (ADA), XRP, czy Mantra (OM), świeży kapitał zdecydowanie preferował sektor kryptowalut memowych (memecoinów).
Jak widać na poniższym wykresie, wyniki kategorii „MEME”, benchmarku składającego się z reprezentatywnych aktywów cyfrowych, były zdecydowanie lepsze aniżeli analogiczne indeksy z kategorii blockchainów warstwy pierwszej (L1), sztucznej inteligencji (AI), gamingu, sieci warstwy drugiej (L2), czy zdecentralizowanych finansów (L2).
Które tokeny preferują obecni i nowi inwestorzy?
Mając to na uwadze, przyjrzyjmy się przy okazji, w jakie kryptowaluty inwestują obecni i nowi uczestnicy rynku. Mieliśmy ostatnio do czynienia z prawdziwym wystrzałem największej kryptowaluty memowej, Dogecoina (DOGE), który de facto wejdzie do Białego Domu po wygranej Donalda Trumpa w USA, wszystko dzięki Elonowi Muskowi, który aktualnie jest doradcą przyszłego prezydenta w kwestiach gospodarki i regulacji (ogłosił między innymi wprowdadzenie projektu D.O.G.E., czyli departamentu ds. efektywności zarządzania).
Kolejnymi byczymi impulsami okazały się być wielkie listingi najsilniejszych ostatnimi czasy memecoinów na głównych giełdach krypto, takich jak PEPE, FLOKI, WIF, i kilka innych. I to właśnie narracja o „wejściu na TOP3 największych parkietów” najczęściej napędza wzrosty i tak już astronomicznie wycenianych projektów memowych. Według danych platformy analitycznej Dune Analytics, w przeciągu ostatnich 7 dni liczba unikalnych posiadaczy danej kryptowaluty („Holders”), popularny wyznacznik potencjału wzrostowego krypto-memów, preferowała zdecydowanie największe projekty, aczkolwiek są od tej reguły wyjątki (jak MIGGLES, kot-maskotka Coinbase, którego aprecjacja była nagła i gwałtowna).
Warto też zwrócić uwagę, że BITCOIN to ticker kryptowaluty o zupełnie innej nazwie: „HarryPotterObamaSonic10Inu” (bez komentarza).
Zabawa się kończy, wkrótce gasimy światło?
Wszystko fajnie, ale nic, co dobre, nie trwa wiecznie. Jak podsumowuje wspomniany w tym artykule wcześniej Miles Deutscher, historycznie gwałtowny napływ kapitału do projektów memowych następował po wzrostach Bitcoina i poprzedzał gwałtowny krach BTC i całego rynku kryptowalut. W żargonie giełdowym mówi się na to zjawisko „top signal”, czyli omen nadchodzących spadków po zapieczętowaniu lokalnego szczytu.
Czy tak będzie i tym razem? Komentarze pod postem Deutschera są pełne niedowiarków, którzy twierdzą, że „tym razej jest inaczej”. Jak pokazuje historia- ta nadwyraz często lubi się powtarzać.