Absurd! Zamiast nowych iPhone’ów wystarczył Bitcoin… dziś miałbyś ćwierć miliarda na koncie
Takie porównania rozpalają wyobraźnię inwestorów. Bitcoin i Apple, choć to znaki jednych czasów, to jednak symbole zupełnie różnych światów. Z jednej strony nowoczesny gadżet, który starzeje się szybciej niż chleb na półce. Z drugiej – cyfrowe aktywo, które od lat sukcesywnie rośnie i powoli wywraca stolik światowych finansów.
iPhone – symbol konsumpcji, Bitcoin – symbol inwestycji
Pierwszy iPhone trafił na rynek w 2007 roku. Cena? 199 dolarów (z abonamentem). Rok po roku Apple wypuszcza nowe modele – większe ekrany, lepsze aparaty, wyższe ceny. Najnowsze potrafią kosztować ponad 1200 dolarów, a mimo to kolejki przed sklepami wciąż nie znikają. iPhone stał się ikoną stylu życia, statusem społecznym i symbolem technologicznej rewolucji.
Ale wyobraź sobie, że zamiast kupować każdy kolejny model, postanawiasz co roku wrzucić te pieniądze w Bitcoina. Efekt? Zamiast szuflady pełnej starych smartfonów, które dziś warte są ułamek ceny, miałbyś około… 242 miliony dolarów. Tak, prawie ćwierć miliarda dolarów. Brzmi absolutnie abstrakcyjnie, ale wystarczy na spokojnie prześledzić ceny telefonów i ceny BTC w tamtych okresach. Matematyka jest bezlitosna.
Te liczby robią piorunujące wrażenie. Tym bardziej, że iPhone przez lata w USA uchodził za „must have”. W kolejce po nowego smartfona stali zarówno celebryci, jak i zwykli ludzie, biorący kredyty ratalne, by mieć go „na już”. Ale tak naprawdę był to luksus, który tracił wartość w momencie wyjęcia z pudełka.
BTC i droga od zera do bohatera
Bitcoin natomiast startował od zera. Był traktowany jak zabawka dla geeków, scam albo cyfrowy eksperyment bez przyszłości. W 2010 roku za 10 tysięcy BTC kupiono pizzę. Dziś ten sam pakiet wart byłby ponad miliard dolarów. Ta anegdota z iPhone’em pokazuje coś więcej. Że w świecie finansów najważniejsze decyzje bywają banalne. To nie zawsze wymaga znajomości analizy technicznej, wykresów czy insider informacji. Czasami wystarczy konsekwencja i odrobina odwagi.
To oczywiście abstrakcyjny przykład, trudny do spełnienia w praktyce. Pokazuje jednak, jak niesamowity postęp na przestrzeni ostatnich lat zrobił Bitcoin i jak bardzo opłacało się go hodlować.
I jasne, nikt w 2007 roku nie wiedział, że Bitcoin wystrzeli, bo… wówczas jeszcze nie istniał. Ale dziś wiemy, że kolejne „iPhone kontra Bitcoin” wcale nie musi dotyczyć przeszłości. Nowe iPhone’y wciąż wychodzą na światło dziennie, a BTC… dalej drożeje.

