Po miesiącach odwlekania Facebook da użytkownikom z UE realny wybór. Meta obiecuje zmianę
Koncern Meta Platforms zadeklarował, że zmieni zasady dostępu do portalu Facebook w taki sposób, aby zapewnić użytkownikom możliwość „szerszego” wyboru dotyczącego wykorzystania ich danych. Możliwość ta ma dotyczyć użytkowników z Unii Europejskiej, zaś koncern został do tego kroku „przekonany” przez grzywnę w wysokości 200 milionów euro, jaką nałożyli nań unijni regulatorzy.
Cała sprawa dotyczy wykorzystania danych, jakie Facebook zbiera o swoich użytkownikach. Odruchowo można by tutaj napisać „klientach”, ale określenie to byłoby błędne – dla Mety realnymi klientami są bowiem przecież nie użytkownicy, lecz reklamodawcy; użytkownicy są w tym przypadku, tylko i aż, towarem, który Meta dostarcza reklamodawcom. Właśnie bowiem z reklam pochodzi olbrzymia większość przychodów portalu.
To jednak źródło niejedyne, a jednym z najdynamiczniej rosnących jest, jak wiadomo, AI. Koncern postanowił wykorzystać zatem swoje przepastne, nieprzebrane zasoby indywidualnych danych, jakich źródłem jest Facebook, do treningu firmowej AI, Llamy. Był tylko pewien kłopot – taki, że dane te stanowiły informacje prywatne. Oczywiście, zgodnie z firmową polityką, zasadami świadczenia usług etc., firma dawała sobie jednostronne prawo do ich wykorzystania. Problem jednak pozostawał.
Dane, o których mowa, obejmowały bowiem nie tylko podstawowe informacje czy treści zamieszczane przez użytkowników do publicznego wykorzystania, ale też np. treści rozmów. A to budziło już znacznie większy sprzeciw. Antidotum na tę sytuację miały być zapisy unijnych regulacji, na czele z Aktem o Usługach Cyfrowych (DSA), które nakazywały firmom technologicznym zaoferowanie użytkownikom wyboru – czy zgadzają się na wykorzystanie tych danych, czy nie.
Facebook daje wybór
Tyle, że Meta zmieniła ten wybór w farsę. Facebook witał bowiem użytkowników ekranem blokady – który wymuszał albo całkowitą, bezwarunkową zgodą na wykorzystanie danych tak, jak życzy sobie tego Meta, albo też domagał się wykupienia płatnego dostępu (czy ktoś jeszcze pamięta slogan „to jest i zawsze będzie darmowe?”, który kiedyś zdobił powitalną stronę portalu…?). Mając na względzie skargi, które zaczęły się z tego powodu podnosić, w kwietniu tego roku UE ukarała firmę wspomnianą grzywną.
Przez kolejne miesiące koncern grał na zwłokę, jednocześnie sygnalizując, że nie zamierza w żaden sposób ustępować – ostatecznie jednak, jak wygląda, zdecydował się na to. Wedle deklaracji Meta Plaftorms, od stycznia 2026 r. Facebook zaoferuje użytkownikom wybór pomiędzy zgodą na wykorzystanie danych i personalizacją reklam, oraz ograniczeniem (choć nie zupełną eliminacją) zgody na użycie osobistych informacji wraz z mniej dopasowanymi treściami reklamowymi.
Pomimo ogromnie częstej krytyki, jaką ze strony internautów zaskarbia sobie Unia Europejska oraz jej organy biurokratyczne za swoje działania wrogie wobec indywidualnej prywatności i podmiotowości użytkowników Sieci, w tym przypadku odnotować należy sytuację odwrotną. Oddając instytucjom unijnym „credit where credit is due”, jak rzadko kiedy przyczyniły się one do realnej zmiany na plus dla użytkowników – oczywiście jeśli Meta swoje zapewnienia ostatecznie zrealizuje.
