ChatGPT wymyśla miasta i kaniony. Turyści lądują w dziczy bez tlenu i zasięgu

ChatGPT wymyśla miasta i kaniony. Turyści lądują w dziczy bez tlenu i zasięgu

Turystyka w erze sztucznej inteligencji często wygląda pięknie w teorii. wpisujesz cel podróży, a ChatGPT czy Gemini w sekundę tworzą ci trasę pełną atrakcji, także tych skrywanych. Problem pojawia się wtedy, gdy okazuje się, że połowa z nich istnieje tylko w wyobraźni algorytmu. Taką historię możemy przeczytać na łamach BBC. I nie jest to odosobniony przypadek.

ChatGPT wysyła turystów w miejsca widmo. Sacred Canyon? Nie istnieje

Najlepszym przykładem jest historia z Peru. Dwóch turystów zapłaciło 160 dolarów, żeby dotrzeć do „Sacred Canyon of Humantay”. Brzmi mistycznie? Owszem. Tyle że takie miejsce… nie istnieje. To fantazja powstała z połączenia dwóch przypadkowych nazw, która zamiast przygody mogła skończyć się tragedią. Wysokość 4 tys. metrów, brak tlenu, brak zasięgu. Nie brzmi, jak idealna wycieczka dla kogoś, kto wysiadł z samochodu, kierując się opisem z internetu.

Podobnych przypadków jest coraz więcej. Para w Japonii uwierzyła AI, że ostatnia kolejka linowa z góry Misen zjeżdża o 17:30. Zaplanowali romantyczny zachód słońca na szczycie, ale po wszystkim utknęli na górze, bo kolejka zamknęła się wcześniej. ChatGPT obiecał im filmową scenę, a dał survival z plecakiem.

Od Wieży Eiffla w Pekinie po maraton przez pół Italii

To jeszcze nie koniec absurdów. Użytkownicy Layli czy innych aplikacji dostawali rekomendacje zwiedzania „Wieży Eiffla w Pekinie” albo planów maratonu, którego przejście zajęłoby więcej niż cały urlop. Modele językowe nie odróżniają tego, co jest realne, od tego, co brzmi prawdopodobnie. Dla nich różnica między przepisem na zupę a opisem trasy trekkingowej nie istnieje. Liczy się tylko układ słów.

Eksperci ostrzegają, że to zjawisko, znane jako halucynacje AI, będzie z nami już na zawsze. Chatboty potrafią świetnie pisać, ale nie mają pojęcia o geografii czy rozkładach jazdy. Dlatego każdą informację trzeba sprawdzić. W mapach, przewodnikach albo po prostu pytając ludzi na miejscu. Inaczej łatwo skończyć jak bohaterowie tych historii: na pustej drodze donikąd albo na szczycie góry bez szansy na powrót.

AI miało uprościć podróże, a coraz częściej serwuje najbardziej kosztowne rozczarowania. Zamiast wakacji marzeń niekiedy, dostajesz bilety w jedną stronę. Do świata, który istnieje tylko w cyfrowej wyobraźni algorytmów. To jasny dowód na to, że wszystko to, co pisze ChatGPT czy jemu podobny, trzeba dodatkowo weryfikować. Przynajmniej na tym etapie rozwoju modeli LLM, które wciąż mają mnóstwo dziur.

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!