
To koniec. Legendarny wieżowiec zniknie z krajobrazu Warszawy. Nie wszyscy są zadowoleni
To koniec pewnej epoki. Po niemal pięciu dekadach ikona stołecznego modernizmu – Intraco – zniknie z krajobrazu Warszawy. Polski Holding Nieruchomości ogłosił przetarg na jego rozbiórkę, a w planach jest nowy biurowiec, który ma nawiązywać do oryginału, ale będzie dużo bardziej „na czasie”. Skąd decyzja o demontażu jednego z biurowych symboli stolicy?
Pierwszy nowocesny biurowiec Warszawy znika z mapy. Ale jego duch zostanie
Na początek odrobina historii. W latach 70. Intraco było czymś więcej niż tylko biurowcem. To był symbol otwarcia Polski na świat, prestiżu i zachodniego luksusu. Zbudowany według projektu szwedzkiego architekta Petera Diebitscha i zrealizowany przez szwedzką firmę? W czasach PRL to było naprawdę coś nadzwyczajnego. Mieściły się tam zachodnie firmy, szybkie windy robiły wrażenie, a klimatyzacja była jak z innej planety. Poza tym w momencie powstania wyższy w stolicy był tylko Pałac Kultury i Nauki.
Ale czasy się zmieniły, a wieżowiec lata świetności zostawił dalego za plecami. „Nie można go przerabiać w nieskończoność” – mówi Wiesław Malicki z PHN. I trudno się nie zgodzić. Choć bryła Intraco wciąż przypomina o dawnym rozmachu, technologicznie obiekt odstaje od dzisiejszych standardów.

Intraco 2.0, czyli jak pogodzić przeszłość z przyszłością
Nowy budynek ma to zmienić – wysokość zostanie taka sama (107 metrów), fasada też będzie znajoma, ale wnętrze? Zupełnie inna bajka. Więcej przestrzeni, energooszczędność, prośrodowiskowe technologie i sky bar z tarasem na ostatnim piętrze. Czyli oldschoolowy klimat na nowoczesnych sterydach.
Mariusz Ścisło, architekt nowego projektu, przyznaje: „Pilnowano mnie, żeby to była mocna kontynuacja starego Intraco”. Ale nie chodzi o kopię 1:1. Nowe Intraco ma być nowoczesne, wygodne i odpowiadające na potrzeby rynku. Do końca 2025 roku wszyscy najemcy mają się wyprowadzić. Rozbiórka potrwa do 2027 roku. Potem rusza budowa. W 2030 roku nowy wieżowiec ma być gotowy.
To nie tylko zmiana architektoniczna, ale też w pewien sposób symboliczna. Stare Intraco było znakiem swoich czasów. Nowe – ma być znakiem przyszłości. Ale z estymą i szacunkiem do historii. Przynajmniej z założenia.
Nie wszyscy są jednak zachwyceni nowym projektem. Użytkownik Artur Troost na X’ie dał wyraz swojemu niezadowoleniu. „Intraco to jeden z moich ulubionych warszawskich wieżowców (mam zresztą na niego widok z balkonu) i szkoda, że ma zostać zburzony. Nowa wersja zapowiada się znacznie gorzej, nijako. Może jest szansa na wpisanie do rejestru zabytków?” – napisał.