Rząd do deweloperów: zakaz bankrutowania (przynajmniej publicznie), żeby nie psuć „narracji”

Rząd do deweloperów: zakaz bankrutowania (przynajmniej publicznie), żeby nie psuć „narracji”

Coś takiego możliwe jest chyba tylko w kraju centralnie sterowanym, który, by nawiązać do klasyka, bohatersko rozwiązuje problemy, które sam stworzył. Oto chiński rząd zakazał państwowym firmom deweloperskim w tym kraju deklarowania niewypłacalności. Zakazać – jakież proste rozwiązanie – i już, problem z głowy…

Zakaz nałożono jako element dyrektywy, którą rząd promulgował za pośrednictwem Komisji Nadzoru i Administracji Aktywów Państwowych (SASAC). Odnosi się on precyzyjnie do zobowiązań zaciągniętych „publicznie” – o tych „prywatnych” (cokolwiek taka kategoria oznaczałaby w przypadku państwowych firm na ściśle kontrolowanym przez państwo rynku) nie wspominając. Może tu sugerować, że faktycznym celem zakazu nie jest rozwiązanie problemu, a przerzucenie pulsującego problemu długu do innych sektorów gospodarki.

Bankrutować zakazujemy

Postanowieniami dyrektywy mają być skrępowane przede wszystkim podmioty należące do grona około dwóch dziesiątek deweloperów, których właścicielem jest rząd centralny. Ponownie, nie ma w nich mowy o podmiotach, które stanowią własność władz prowincjonalnych czy lokalnych. Biorąc jednak pod uwagę, że chiński system władzy nie dopuszcza prowadzenia przez samorządy polityki niezależnej czy niezgodnej z wolą władz centralnych, można się spodziewać, że je mogą objąć podobne restrykcje – tyle, że formalnie narzucone przez władze lokalne.

Co ciekawe, nie ma także tu mowy o deweloperach prywatnych. Nie chodzi przy tym o to, że rząd nie może wydać wobec nich takiego zakazu (bo i owszem, może – w chińskich realiach autonomia decyzyjna prywatnych właścicieli przedsiębiorstw nie jest jakoś radykalnie większa niż podmiotów państwowych, tj. w obydwu przypadkach jest niewielka), ale o fakt, że od 2021 roku, czyli początku problemów na chińskim rynku nieruchomości, wielu, o ile nie większość z największych deweloperów prywatnych (na czele z Evergrande i Country Garden) taką niewypłacalność przy tej czy innej okazji zdążyła ogłosić.

Rząd żongluje piłeczkami

I to właśnie stanowi dla chińskich władz problem. Rząd podejmował zdecydowane, a czasem wręcz rozpaczliwe próby, by uniknąć niekontrolowanego załamania na tamtejszym rynku nieruchomości, który „siedzi” na gigantycznej bańce. Ważnym instrumentem w ich ręku były tutaj właśnie państwowe przedsiębiorstwa – które władze „poprosiły” o interwencyjne skupy nieruchomości od bankrutujących deweloperów prywatnych. Tyle, że skup toksycznych aktywów musiał mieć swoje konsekwencje.

I choć państwowe firmy deweloperskie póki co uniknęły podobnych problemów, to rząd i politbiuro rząd i politbiuro Chińskiej Partii Komunistycznej nie chcą dopuścić do choćby możliwości przypadkowego wywołania paniki na rynku. A to byłoby niewykluczone, gdyby również i firmy mające wsparcie państwowe zaczęły tracić finansową wiarygodność.

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!
Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.