Podsumowujemy „Bezpieczny Kredyt 2 proc.”. Było warto?

Rządowy program „Bezpieczny Kredyt 2 proc.” skutkował gwałtowną restrukturyzacją całego rynku nieruchomości. Sęk w tym, że skorzysta z niego prawdopodobnie niewielka grupa kredytobiorców.

Jak się bowiem okazuje, po zaledwie czterech miesiącach funkcjonowania programu „Bezpiecznego Kredytu 2%” doszło do sześciokrotnego przekroczenia planowanych dopłat z budżetu państwa.

Program nie dla każdego

Ze względu na wyczerpanie środków na dopłaty, istnieje ryzyko, że program zostanie zakończony w styczniu 2024 roku.

Już pod koniec listopada br. łączna wartość podpisanych umów o preferencyjny kredyt przekroczyła 18 mld złotych. Od października liczba ta zwiększała się o 250-300 mln złotych dziennie roboczym (według wyliczeń HREIT). Rząd zakładał, że do końca 2023 roku wartość kredytów z dopłatą wyniesie zaledwie 3,2 mld złotych. Dodajmy, że cały program został rozpisany przez rząd Mateusza Morawieckiego do 2027 roku.

Eksperci przyznają, że rządowe programy wspierające popyt mogą być korzystne, jednak głównie dla beneficjentów tych programów. Z drugiej strony prowadzą one do znacznego wzrostu cen. Dane za III kwartał wskazywały na rzeczywisty spadek cen mieszkań w porównaniu do poprzedniego roku. Wzrost cen mieszkań (8,3 proc. ) był niższy niż inflacja (9,7 proc.). Z kolei wynagrodzenia wzrosły szybciej niż wskaźniki inflacyjne w ostatnich miesiącach roku.

Jeśli w okresie od lipca 2022 roku do czerwca 2023 roku deweloperzy rozpoczęli budowę mniej niż 92 tysięcy nowych mieszkań, to najnowsze dane za listopad i październik wskazują na liczbę prawie 107 tysięcy lokali. Dodajmy jeszcze, że sprzedaż kredytów hipotecznych w drugim półroczu była 3-4 razy większa niż rok wcześniej. Łącznie w 2023 roku banki udzielą ponad dwukrotnie więcej kredytów, niż wcześniej planowano.

Zobacz też: Co czeka nas w 2024 r. na rynku nieruchomości?

„Bezpieczny Kredyt 2 proc.”: ambitne założenia, gorzej z realizacją

Zdaniem analityków program „Bezpieczny Kredyt 2 proc.” nie spełnia olbrzymich potrzeb związanych z publicznym najmem długoterminowym, skierowanym do osób, które nie są w stanie zakupić własnego mieszkania. Dlatego należy zastanowić się nad sensem jego kontynuacji. Potrzebny jest rozwój publicznego najmu długoterminowego, jak to miało miejsce na Zachodzie. Niestety, tego typu inicjatywy nie zawsze cieszą się popularnością wśród polityków i wyborców, gdyż ich realizacja wymaga czasu. Jak wszyscy wiemy, dopłaty do kredytów można wprowadzić szybko, ale rządowy program tak naprawdę wywrócił do góry nogami cały rynek. Poza tym dopłaty do kredytów mieszkaniowych są udzielane bardzo szybko, co dla polityków stanowi korzystny element kampanii wyborczej.

Może Cię zainteresować:

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!
Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.