„Mieszkanie na start” to kostka domina do rozgrzanej gospodarki i nieruchomości. Narkun: „Niebo nie jest wiecznie błękitne”. Podaje rok
Nowy polski rząd ogłosił zastąpienie dotychczasowego, obiektywnie rozgrzewającego rynek nieruchomości od strony popytowej programu „Bezpieczny kredyt 2%” modelem „Mieszkanie na start”. Ten zaś poszerzony został zarówno od strony oprocentowania, jak i „inkluzywności”, czyli kto może się na niego załapać. Tomasz Narkun, ekspert ds. rynku nieruchomości, ocenia: „rośnie przekonanie, że taniej nie będzie nigdy”. Czy czeka nas w końcu rachunek za rozdany obiad?
Mieszkanie na start dla obywatela i dewelopera
Nowi decydenci postanowili zmienić dotychczasowe założenia projektu „Bezpieczny kredyt 2%”, oceniając go z jednej strony jako sukces, z drugiej jako porażkę. Ustawodawca twierdzi, że nowe reguły zbalansują obydwie strony.
Wprowadzono m.in. kryteria dochodowe:
- 10 tys. zł dla gospodarstwa jednoosobowego,
- 18 tys. zł dla gospodarstwa dwuosobowego
- 23 tys. zł dla gospodarstwa trzyosobowego
- 28 tys. zł dla gospodarstwa czteroosobowego
- 33 tys. zł dla gospodarstwa pięcioosobowego
Oprocentowanie i kwota kredytu będą zależały od wielkości gospodarstwa domowego:
- singiel pożyczy 200 tys. zł (1,5%)
- samotny rodzic wychowujący dziecko 400 tys. (1,5%)
- trzyosobowa rodzina 450 tys. (1%)
- gospodarstwo czteroosobowe 500 tys. (0,5%)
- rodziny wielodzietne 600 tys. (0%)
Kryteria dochodowe:
- dla 1-osobowego gospodarstwa to 10 tys. zł brutto,
- dla 2-osobowego – 18 tys. zł brutto,
- dla 3-osobowego – 23 tys. zł brutto,
- dla 4-osob. – 28 tys. zł brutto,
- a dla 5-osobowego – 33 tys. zł brutto
Nowy program ma podobno działać od połowy 2024.
Zobacz też: PlanB: To nie hossa, to akumulacja. Pokazuje jak daleko zajedzie cena Bitcoina podczas nowego rynku byka
Tomasz Narkun: inwestorzy uważają że taniej nie będzie
„Kiedyś Winston Churchill zniósł dla najbiedniejszych opłatę za przejście mostem przez Tamizę. Po kilku tygodniach okazało się, że po drugiej stronie rzeki czynsze najmu wzrosły o wysokość przyznanej ulgi. Książkowo dziś jesteśmy w ostatniej, gorącej fazie cyklu gospodarczego oraz na rynku nieruchomości, na którym kwitnie spekulacja. Okres ten charakteryzuje się rządowym interwencjonizmem, dużymi pieniędzmi na infrastrukturę, rekordowymi zyskami banków oraz sporym wlewem pieniądza w rynki, aby podtrzymać na siłę wzrost gospodarczy. Historia pokazuje, że następuje faza manii i znajdzie się coś, co będzie przedmiotem ogromnej spekulacji na rynkach (być może będą to kryptowaluty lub jakiś element AI, lub coś innego). Rosną giełdy i przekonanie, że taniej nie będzie nigdy. Na ukończeniu są najwyższe budynki na świecie, nastąpił silny wzrost cen nieruchomości w mniejszych ośrodkach, a w nich również zapowiedzi super najwyższych i najdroższych inwestycji. Szczyt przypada na okres około roku 2026 i wtedy pojawią się nagłówki, że niebo będzie wiecznie błękitne. Czy tak się wydarzy? Czas pokaże, ale podobieństw jest wiele. Mało kto myśli o płynności, będąc przekonanym, że zawsze będzie się kręcić, a to właśnie płynność może być kluczowa za jakiś czas.”
Zgadzacie się z opinią p. Tomasza?
Może Cię zainteresować: