Korekta cen na rynku nieruchomości. Co nas czeka w najbliższych miesiącach?
Ceny nieruchomości nadal rosną, choć w nieco wolniejszym tempie. Indeks urban.one dla lipca 2024 r. odnotował wzrost o 5,60 pkt. w porównaniu z analogicznym okresem poprzedniego roku, osiągając poziom 113,64 pkt.
Podczas gdy w Warszawie ceny nieruchomości nadal rosną dynamicznie, w innych dużych polskich miastach (Kraków, Wrocław, Poznań, Łódź, Trójmiasto) tempo wzrostów wyraźnie zwalnia. Indeks urban.one dla tych miast w lipcu 2024 r. wyniósł 127,3 pkt., co świadczy o stabilizacji rynku.
Aktualna sytuacja na rynku nieruchomości w Polsce
Osoby poszukujące mieszkania wciąż muszą liczyć się z wysokimi cenami, choć tempo ich wzrostu wyraźnie zmalało. Średnie ceny transakcyjne są o kilkanaście do ponad 25 proc. wyższe niż rok wcześniej, a wzrost cen wyhamował do poziomu 2-4 proc. kwartalnie.
Według ekspertów, w nadchodzących miesiącach możemy spodziewać się nieznacznych wzrostów lub nawet spadków cen mieszkań, spowodowanych dalszym wyhamowaniem rynku nieruchomości. – Rok zakończy się co najmniej dłuższą stabilizacją cen lub nawet ich spadkiem. Nie będzie on jednak znaczący, o ile nie zostanie wygenerowana znaczna nadpodaż ponad spodziewany – coraz niższy – popyt. Natomiast przyszły rok może się okazać jeszcze gorszy, jeśli dynamika rynku, a właściwie jej braku, będzie kontynuowana – mówi cytowany przez portal Bankier.pl Michał Kubicki, ekspert Komitetu ds. Nieruchomości Krajowej Izby Gospodarczej. – Oferta deweloperska od kilku miesięcy stale się odbudowuje – dodaje Małgorzata Wełnowska, starszy analityk ds. rynku nieruchomości. – W lipcu liczba ofert sprzedaży mieszkań wzrosła o 1,5 proc. w skali miesiąca. Kolejne miesiące powinny przynieść dalszą odbudowę oferty, również ze względu na niską sprzedaż. Dla rynku ważne będą zmiany legislacyjne, nie tylko stymulujące popyt poprzez zapowiadany program subsydiów, ale oddziałujące na podaż jak choćby wchodząca w życie reforma planistyczna – przyznaje.
Ostatnie miesiące przynoszą spadek zainteresowania kredytami mieszkaniowymi. Choć w lipcu odnotowano niewielki wzrost liczby wniosków (ponad 30 tys.), to w porównaniu z rokiem poprzednim jest ich o około 30 proc. mniej. To oznacza, że mniej osób decyduje się na zakup nieruchomości z wykorzystaniem kredytu.
Jednocześnie dostępność mieszkań na sprzedaż w największych polskich miastach osiągnęła najwyższy poziom od lat. Zdaniem ekspertów, w Warszawie sytuacja ta utrzyma się, a nawet może się pogorszyć w najbliższej przyszłości.
Czeka nas rynek kupującego?
Zmiany na rynku mieszkaniowym są coraz bardziej widoczne. Spadek popytu, zwłaszcza na kredyty mieszkaniowe, oraz stabilizacja cen ofertowych świadczą o przeobrażeniu rynku z takiego, gdzie dominowali sprzedający, na rynek korzystniejszy dla kupujących. W przeciwieństwie do rynku mieszkaniowego, gdzie obserwujemy wyraźne wyhamowanie wzrostów, ceny działek budowlanych nadal rosną, choć w nieco wolniejszym tempie. Indeks urban.one dla gruntów budowlanych w lipcu osiągnął poziom 150,62 pkt., co oznacza wzrost o 0,52 pkt. m/m i 7,55 pkt. r/r.
Zgoła inaczej przedstawia się sytuacja na rynku gotowych domów jednorodzinnych. Tutaj mamy do czynienia z nadpodażą, niezależnie od lokalizacji. Zarówno deweloperzy, jak i osoby sprzedające domy z drugiej ręki oferują szeroki wybór. Ten trend, nasilony przez pandemię, spotyka się jednak z pewnymi ograniczeniami. W niektórych gminach brakuje atrakcyjnych działek budowlanych, a nowe przepisy dotyczące planowania przestrzennego dodatkowo utrudniają inwestycje.