Ceny mieszkań w Polsce zaraz zaczną rosnąć! Klienci już masowo zaciągają kredyty. Co się dzieje?

Ceny mieszkań w Polsce zaraz zaczną rosnąć! Klienci już masowo zaciągają kredyty. Co się dzieje?

Ile trzeba będzie zapłacić za mieszkania Polsce? Z najnowszych doniesień wynika, że nabywcy muszą się przygotować na wzrosty cen. I nie dotyczy to cen ofertowych, a tych transakcyjnych. Tak przynajmniej wynika z raportu analityków największego polskiego banku. Potwierdzenia tej tezy można się doszukiwać w danych Biura Informacji Kredytowej.

Na rynku może namieszać niepewna sytuacja międzynarodowa

Analitycy PKO BP przygotowali raport „Rynek Mieszkaniowy 2q25: Przebudzenie”, w którym prognozują, że jesienią br. średnie ceny transakcyjne mieszkań mogą wzrosnąć. Mowa o zmianach rzędu kilku procent. Oczywiście nie jest to przesądzone – wiele będzie zależało m.in. od sytuacji geopolitycznej. Gdyby np. rozejm na Bliskim wschodzie okazał się nietrwały, można się spodziewać skoku inflacji. A to z kolei powstrzyma RPP (i podobne gremia w innych krajach) przed cięciami stóp procentowych.

PKO BP: mieszkania będą drożeć. Złoży się na to szereg czynników

Załóżmy jednak, że konflikt Izraela i Iranu nie wymknie się spod kontroli, inwazja Rosji na Ukrainie nagle nie przyspieszy i nie pojawi się nowe źródło globalnego niepokoju, np. na Dalekim Wschodzie. Mieszkania będą wówczas drożeć. Analitycy PKO BP tłumaczą to kilkoma czynnikami. Po pierwsze deweloperzy redukują ofertę na rynku pierwotnym. Po drugie wzrośnie popyt i to z kilku powodów. Stało się jasne, że nie będzie rządowego programu dopłat do kredytów – jeśli ktoś czekał na to wsparcie, przestanie i spróbuje kupić własne „M” bez dopłat.

Mieszkania mogą drożeć także za sprawą obniżki stóp procentowych. Mechanizm jest prosty: niższe stopy to tańsze kredyty. A te ostatnie zachęcają do zadłużania się i kupowania lokali. RPP zdecydowała się na obniżki w maju, a jeden z jej członków przewiduje, że kolejne cięcia nastąpią we wrześniu. Analitycy PKO BP wskazują też na utrzymujący się wzrost wynagrodzeń jako paliwo dla drożejących nieruchomości. Za wzrostem cen mają też przemawiać m.in. wysokie ceny energii, wzrost cen działek czy koszty tzw. ustawy schronowej.

BIK już dostrzega zmiany – klienci ruszyli po kredyty

Niejako na poparcie powyższych tez, można przytoczyć dane Biura Informacji Kredytowej. Okazuje się, że w maju br. sprzedaż kredytów mieszkaniowych wzrosła o niemal jedną trzecią względem analogicznego okresu 2024 roku. W ubiegłym miesiącu miała ona wartość 8,25 mld zł. Średnia kwota kredytu mieszkaniowego wyniosła w maju niemal 440 tys. zł i była o 6 proc. wyższa niż przed rokiem. W ujęciu wolumenowym liczba kredytów mieszkaniowych udzielonych w maju wzrosła o niemal jedną czwartą do 18,8 tys.

Waldemar Rogowski, główny analityk Grupy BIK, komentując majowy wzrost zwrócił uwagę, że wspomniane ponad 8 mld zł to wartość, której nie widziano na rynku od 2021 roku (z pominięciem okresu od października 2023 roku do lutego 2024 roku, gdy obowiązywał program Bezpieczny kredyt 2 proc.). Jednocześnie trzeba mieć na uwadze, że wynik ten jest porównywany z danymi z maja 2024 roku, gdy akcja kredytowa nie prezentowała się zbyt dobrze.

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!
Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.