Rezerwa Federalna USA: plan doprowadzenia do niższej inflacji może być trudny do zrealizowania

Decydenci amerykańskiego banku centralnego (Rezerwa Federalna) na dorocznym spotkaniu National Association for Business Economics w Dallas powiedzieli, że nadal wierzą, że mogą znaleźć ustawienie polityki pieniężnej, które obniży inflację do 2 proc. bez konieczności recesji.

Jednak zarówno oni, jak również obecni na posiedzeniu inni ekonomiści dostrzegli na horyzoncie pewne zagrożenia, z których niektóre mogą spowolnić aktywność poza kontrolą Fed, a inne mogą utrzymać inflację na wyższym poziomie i zmusić bank centralny do ograniczenia gospodarki bardziej niż oczekiwano.

Ilu ludzi, tyle koncepcji

– Nie sądzę, by to było nieuniknione (że bezrobocie będzie musiało znacznie wzrosnąć, aby inflacja powróciła do właściwego poziomu – przyp. red.) – powiedziała prezes Lorie Logan, prezes Banku Rezerwy Federalnej w Dallas w Teksasie. – Najważniejsze jest, byśmy skupili się na przywróceniu stabilności cen, a myślę, że będzie to wymagało przywrócenia równowagi na rynku pracy – dodała.

Z kolei wiceprzewodniczący Fed Philip Jefferson przyznał, że jest zadowolony z dalszego wzrostu zatrudnienia, o ile będzie on zgodny z 2-procentową inflacją. – Wzrost zatrudnienia sam w sobie jest dobrą rzeczą – powiedział. – Chcemy tylko, aby ten proces na rynku pracy był uporządkowany i spójny z rodzajem gospodarki, która rośnie w czasie i nie powoduje inflacji – wyjaśnił.

Wiadomo już, że protokół z posiedzenia Fed, które odbyło się w dniach 19-20 września br., ma zostać opublikowany w środę o godzinie 14:00 czasu warszawskiego. Oczekuje się, że dokument ten rzuci nowe światło na ryzyko, jakie przedstawiciele Fed widzą dla „miękkiego lądowania”.

W tym miejscu należy wyjaśnić, że odkąd inflacja zaczęła gwałtownie rosnąć w USA w 2021 r., decydenci polityczni różnili się co do tego, jak duży cios dla zatrudnienia byłby potrzebny, aby poskromić tempo wzrostu cen. Niektórzy twierdzili, że może to wymagać zwolnień na poziomie recesyjnym. Inni zaś argumentowali, że pandemia koronawirusa tak wypaczyła podaż i popyt na pracę, że może to nastąpić bez dużej utraty miejsc pracy.

Zobacz też: Ta sieć dyskontów miała pobić Aldi i Lidla. Wytrzymali zaledwie pół roku

Rezerwa Federalna nie panuje nad wszystkim?

Podczas gdy dane i wydarzenia tego lata wydawały się sprzyjać optymistom w Fed, a tempo wzrostu cen i zatrudniania spowolniło, a napływ pracowników na rynek pracy również pomógł, ostatnie globalne wydarzenia pokazały, jak wiele pozostaje poza kontrolą Rezerwy Federalnej. W miniony piątek rząd USA opublikował raport o zatrudnieniu, z którego wynika, że we wrześniu pracodawcy nadal zatrudniali w prawdopodobnie niezrównoważonym tempie, tworząc 336 tys. miejsc pracy, czyli około trzykrotnie więcej niż potrzeba, aby rynek pracy mógł utrzymać się na powierzchni. Jednocześnie inwestorzy podbijali rentowności amerykańskich obligacji skarbowych, co jest równoznaczne z rynkowym zaostrzeniem warunków finansowych wykraczającym poza to, co zainicjował sam bank centralny.

Może Cię zainteresować:

Komentarze