Chińska gospodarka ma kłopoty. Eksport i import są inne niż oczekiwano

W marcu br. poziom chińskiego eksportu spadł o 7,5 proc. rok do roku. To największy spadek, jaki Chiny odnotowały od sierpnia ubiegłego roku.

Z kolei import w marcu 2024 r. spadł o 1,9 proc. rok do roku. Dla porównania, w pierwszych dwóch miesiącach odnotował on 3,5-procentowy wzrost. To całkiem sporo, biorąc pod uwagę, że wcześniej szacowano, że w styczniu i lutym wzrośnie on o 1,4 proc. Łącznie w pierwszym kwartale import wzrósł o 1,5% rok do roku.

Chiny się przeliczyły?

Dane dotyczące chińskiego importu w wyraźny sposób pokazują, jak słabe są warunki popytu krajowego. Sytuacji nie poprawia też to, że w zeszłym miesiący inflacja konsumencka spadła bardziej, niż tego wcześniej oczekiwano.

– Oprócz zakłóceń spowodowanych zmianami kursów walut, gorsza niż oczekiwano dynamika zarówno eksportu, jak i importu w marcu wskazuje, że Chiny będą potrzebowały bardziej kompleksowych i ukierunkowanych bodźców politycznych, aby osiągnąć swój ambitny cel wzrostu – uważa Bruce Pang, główny ekonomista agencji Jones Lang Lasalle. – Będzie to długi marsz dla chińskiego handlu zagranicznego, aby ponownie zapewnić państwu energię do wzrostu – dodał.

Warto uświadomić sobie, że rok 2023 był dla chińskich eksporterów niezwykle trudny. Powodem takiego stanu rzeczy były słaby popyt zagraniczny i restrykcyjna globalna polityka pieniężna. Ponieważ Rezerwa Federalna i inne kraje rozwinięte nie wykazują obecnie pilnej potrzeby obniżenia stóp procentowych, chińscy producenci mogą mieć duże problemy ze zwiększeniem sprzedaży swoich towarów za granicą.

O tym, przed jak dużymi wyzwaniami stoją obecnie chińscy decydenci, najlepiej świadczy ocena agencji ratingowej Fitch. 10 kwietnia obniżyła ona perspektywę ratingu kredytowego Chin do negatywnej, powołując się na ryzyko dla finansów publicznych. Jak widać na tym przykładzie, gospodarka Państwa Środka stoi w obliczu rosnącej niepewności związanej z przejściem na nowe modele wzrostu.

Ambitne plany – ale czy realne?

Już w lutym br., gdy Chiny wyznaczyły cel wzrostu na cały 2024 rok na poziomie około 5 proc., wielu analityków określało go mianem „ambitnego” -, choć było też wielu takich, którzy słysząc o tym pomyśle, po prostu pukali się w głowę. Sęk w tym, że coraz więcej kredytów w Chinach jest obecnie przeznaczanych na produkcję niż na konsumpcję, co ujawnia strukturalne wady gospodarki i zmniejsza skuteczność narzędzi polityki pieniężnej.

Mimo że chiński eksport maleje, władze Stanów Zjednoczonych są w dalszym ciągu zaniepokojone nadmiernym napływem na światowe rynki takich produktów jak pojazdy elektryczne, panele słoneczne i półprzewodniki. Z kolei chińskie media sugerują, że oskarżenia o „nadmiar mocy produkcyjnych” w sektorze energii odnawialnej są jedynie pretekstem dla USA do prowadzenia polityki protekcjonistycznej, mającej na celu ochronę amerykańskich firm.

Komentarze