Atak hakerski zatkał szereg portów w Australii. Spodziewane opóźnienia w dostawach na Święta

DP World Australia, operator szeregu kluczowych portów na Antypodach, zmaga się z „incydentem z zakresu cyberbezpieczeństwa”. Pod tym eufemistycznym mianem ujęto atak hakerski, który wyłączył z użytku systemy firmy – do tego stopnia, że operacje w rzeczonych portach również są zawieszone. Tożsamość hakerów oraz ich możliwe cele pozostają na razie wielką niewiadomą.

W oczywisty sposób sytuacja została uznana za narodowe zagrożenie przez rządowe organa z zakresu bezpieczeństwa, pociągając za sobą wszczęcie stosownego śledztwa. Póki co jednak, tzw. czynniki oficjalne również nie dysponują odpowiedzią na pytanie, kto stoi za atakiem, jak tego dokonał oraz co chciał osiągnąć poprzez zakłócenie pracy portów.

Do prowadzenia dochodzenia, jako wiodącą służbę, skierowano Australijskie Centrum Cyberbezpieczeństwa (Australian Cyber Security Centre). Jest to jednostka wchodząca w skład wywiadu elektronicznego i sygnałowego kraju, Australian Signals Directorate. Mimo zasobów będących w dyspozycji służb specjalnych, szanse na jego szybkie zakończenie wydają się niewielkie.

Tak też przyznał Narodowy Koordynator Cyberbezpieczeństwa, marszałek Darren Goldie. Stwierdził on, że wznowienie operacji portów oraz ich terminali frachtowych zajmie całe dnie – co przypuszczalnie oznacza, że systemy elektroniczne operatora zostały na tyle uszkodzone, że nie nadają się do wykorzystania i potrzebne będzie alarmowe ich zastąpienie.

Zobacz też: Shell pozywa Greenpeace za wtargnięcie na pokład tankowca. W tle milionowe odszkodowanie

Święty Mikołaj w tym roku z opóźnieniem

Inne oficjalne oświadczenia – zarówno ze strony australijskiej minister spraw wewnętrznych, Clare O’Neil jak i przedstawicieli operatora – brzmiały nieco generycznie (wyrażając „zaniepokojenie”, stwierdzając, że „sytuacja jest poważna”, informując, że „podejmują stosowne kroki” czy zapewniając o „wytężonych staraniach”), nie wnosząc sobą przesadnie wiele treści. To także sugeruje, że porty wyłączone będą z użytku jeszcze przez zauważalny czas.

Tymczasem opóźnienie takie wywołać może daleko idące komplikacje. Transport morski (w oczywisty sposób mający w przypadku Australii jeszcze bardziej gardłowe znaczenie niż dla krajów dysponujących granicami lądowymi) bywa tam w tym okresie roku szczególnie intensywny. Sprowadza się bowiem wówczas towary przeznaczone do sprzedaży w okresie świątecznym oraz urlopowym.

Firma DP World Australia, należąca do dubajskiego holdingu o podobnej nazwie, jest drugim największym operatorem morskich portów w kraju. Obsługuje ona operacje w Brisbane, Melbourne, Botany (pod Sydney) oraz Fremantle (w Australii Zachodniej). Składają się one na ok. 40% morskiego ruchu towarowego Australii.

Może Cię zainteresować:

Komentarze