Z ostatniej chwili: Wojna handlowa wraca, słaby raport NFP oraz ISM z USA. Panika na Wall Street, spadki na Bitcoinie. Recesja?
Rynki finansowe zanurkowały po tym jak kluczowe dane z gospodarki amerykańskiej przyniosły spore rozczarowanie. Mowa o ISM przemysłu za lipiec oraz głównym raporcie (NFP) z rynku pracy. Zatrudnienie wzrosło nieznacznie i mocno poniżej prognoz, podczas gdy zmiana zatrudnienia za czerwiec została zrewidowana radykalnie w dół. Donald Trump powtórzył groźby podwyższenia ceł na niektóre gospodarki, w tym Kanadę, która jest głównym partnerem handlowym dla USA.
Rozmowy z Chinami, choć przyniosły chwilową ulgę, to nie przyniosły ostatecznego kształtu umowy. Biały Dom wciąż nie zdecydował o handlu z Pekinem. Inwestorzy widzą ten miks danych jako zwiększający ryzyko recesji.
W efekcie widzieliśmy dziś spadki Bitcoina poniżej 115 tys. dolarów (wobec ponad 119 tys. dolarów 5 dni temu oraz niemal 2% spadki indeksów Nasdaq 100 i S&P 500 gdzie lawinowa realizacja zysków obciążyła benchmarki, spychając indeksy z historycznych szczytów… Jednocześnie eskalują relacje na linii Waszyngton – Moskwa. Co pokazały dane? Dane ISM dostępne są tutaj.
Dane z USA
Zmiana zatrudnienia w sektorze pozarolniczym za lipiec (NFP): 74 tys. vs 104 tys. prognoz i 147 tys. poprzednio (zrewidowane do 14 tys.)
Średnie wynagrodzenie w USA r/r: 3,9% wobec 3,8% oczekiwań i 3,7% poprzednio (zrewidowane do 3,8%)
Zatrudnienie w sektorze rządowym USA: -10 tys. i poprzednio: 73 tys.
Wskaźnik aktywności zawodowej: 62,2% wobec 62,3% prognoz i 62,3% poprzednio
Średni tygodniowy czas pracy (godz.): 34,3, szacowany 34,2 i 34,2 poprzednio
Średnie wynagrodzenie m/m: 0,3% wobec 0,3% prognoz i 0,2% poprzednio
Stopa bezrobocia: 4,2% wobec 4,2% prognoz i 4,1% w czerwcu
Zatrudnienie w przemyśle (payrolls): -11 tys. Prognoza: 0 tys. Poprzedni: -7 tys. Korekta: -15 tys.
Wskaźnik nastrojów konsumenckich wg. Uniwersytetu Michigan (finalne dane): 61,7 (prognoza: 62, poprzednio: 61,8)
- Wskaźnik nastrojów konsumenckich (ostateczne dane): 61,7 (prognoza: 62, poprzednio: 61,8)
- Ocena bieżącej sytuacji: 68,0 (prognoza: 67,1, poprzednio: 66,8)
- Oczekiwania konsumentów w USA: 57,7 (prognoza: 58,9, poprzednio: 58,6)
- Inflacja 1-roczna (ostateczne dane): 4,5% (prognoza: 4,4%, poprzednio: 4,4%)
- Inflacja 5-letnia (ostateczne dane): 3,4% (prognoza: 3,6%, poprzednio: 3,6%)
PMI przemysłowy S&P (ostateczny odczyt za lipiec): 49,8 (prognoza: 49,7, poprzednio: 49,5)
ISM – wskaźnik PMI dla przemysłu: 48,0 (prognoza: 49,5, poprzednio: 49,0)
- Ceny płacone przez producentów: 64,8 (prognoza: 70, poprzednio: 69,7)
- Indeks nowych zamówień: 47,1 (prognoza: 48,7, poprzednio: 46,4)
- Indeks zatrudnienia: 43,4 (prognoza: 46,8, poprzednio: 45,0)
Główny ekonomista S&P, Williamson stwierdził, że lipiec przyniósł pierwsze pogorszenie warunków działalności przemysłowej od grudnia ubiegłego roku. Obawy o cła wciąż dominują w środowisku biznesowym. W swojej analizie CEA wskazuje, że stopa bezrobocia w USA pozostaje stabilna, a urząd nie obserwuje jej istotnych wzrostów. Skomentował, że Fed wyglądałby niezręcznie, jeśli z opóźnieniem przyznałby rację Trumpowi… Mimo słabych danych NFP, które ewidentnie przeczą takim opiniom.
Trump odgraża się Rosji
Prezydent USA skomentował decyzję rozmieszczenia dwóch okrętów podwodnych o napędzie nuklearnym w 'odpowiednich rejonach’ w pobliżu Rosji. Oto jego komentarz: ’Na podstawie wysoce prowokacyjnych wypowiedzi byłego prezydenta Rosji, Dmitrija Miedwiediewa, który obecnie pełni funkcję wiceprzewodniczącego Rady Bezpieczeństwa, wydałem rozkaz rozmieszczenia dwóch okrętów podwodnych o napędzie atomowym w odpowiednich rejonach.
(…) Na wypadek, gdyby te zapalne słowa okazały się czymś więcej niż tylko retoryką. Słowa mają ogromne znaczenie i często prowadzą do niezamierzonych konsekwencji. Mam nadzieję, że tym razem tak się nie stanie.’ Inwestorzy widzą taką dynamikę jako eskalację, która może oddalić zarówno USA jak i Rosję od wzajemnej, korzystnej ekonomicznie dla obu stron drogi 'pokojowej’.
Co dalej z cłami i Chinami?
Sygnały płynące z Waszyngtonu w ostatnich godzinach nie pozostawiają złudzeń. Stany Zjednoczone weszły na nowy poziom eskalacji w polityce handlowej. Donald Trump, powracający do agresywnej retoryki z czasów swojej pierwszej kadencji, ogłosił serię drastycznych podwyżek ceł na towary z krajów dotychczas uznawanych za partnerów strategicznych. Kanada, Szwajcaria, Nowa Zelandia, a nawet sojusznicy z Azji – wszyscy znaleźli się w zasięgu nowych taryf, których wysokość sięga 35% i więcej.
Nowe regulacje uderzają nie tylko w konkretne sektory (jak miedź, auta czy produkty rolno-spożywcze), ale także w fundamenty dotychczasowych umów handlowych. Biały Dom poinformował, że wyjątki wynikające z umów takich jak USMCA (następca NAFTA) mogą być zawieszane w przypadku „prób obejścia ceł”. Towary objęte tym procederem będą obłożone taryfą aż 40%.
Równolegle z decyzjami Białego Domu odbywają się pilne spotkania dyplomatyczne. W Chinach doszło do rozmów między przedstawicielami Ludowego Banku Chin a delegacją amerykańskiego biznesu – rozmowy miały dotyczyć „wrażliwych aspektów relacji handlowych” i choć nie przyniosły konkretnych przełomów, ich ton był wyraźnie defensywny.
Japonia wystosowała ponowny apel o zniesienie ceł na auta, Szwajcaria próbuje ratować sytuację kanałami dyplomatycznymi, a Korea Południowa zapowiada „aktywne przeciwdziałanie skutkom nowych taryf” – to język typowy dla sytuacji, w której wszystkie strony zdają sobie sprawę z potencjalnych skutków domina. Dodatkowym sygnałem, że Stany Zjednoczone znowu zmieniają kurs, są wypowiedzi wysokich rangą urzędników. Jeśli USA mają nadwyżkę w handlu z danym krajem, stosowana będzie „minimalna” stawka 10%. Natomiast deficyt oznaczać będzie automatyczne 15% cła.
Eskalacja objęła szereg gospodarek rozwiniętych, co odróżnia ją od fali ceł z lat 2018–2019. Rynki finansowe zareagowały gwałtownie – notowania indeksów zatrzymały wzrosty, a inwestorzy zaczęli wyceniać większe ryzyko recesji spowodowanej zakłóceniami w globalnych łańcuchach dostaw. Czy to strategiczna zagrywka Trumpa przed jesienią, czy trwały zwrot w amerykańskiej doktrynie handlowej? To pytanie otwarte, ale w sprawie Chin wciąż nie ma ostatecznej umowy.
