Z ostatniej chwili: Wall Street boi się wojny handlowej. 'Szokujące dane z Fed’. Bitcoin wraca do spadków
Środa przynosi na Wall Street słabe nastroje – indeksy początkowo wspinały się w górę, by ostatecznie zawrócić. Dow Jones Industrial Average spadł o 109 punktów, a S&P 500 odnotował minimalny spadek 0,1%, po sporej zwyżce sięgającej 1,2%.
Nasdaq zatrzymał się w okolicach zera po imponującej fali 1,4% wzrostu. Bitcoin wybija poniedziałkowe minima, a kryptowaluty znowu krwawią. Strach wciąż czai się tuż za rogiem? Komunikacja Trumpa, Bessenta, jak i samych Chin nie uprawdopodabnia, że obie strony 'na pewno się dogadają’. Widać spory rozdźwięk z Pekinem.
Więcej konkretów
Nerwowość inwestorów ma swoje źródło w rosnących napięciach handlowych między USA a Chinami. W ostatnich dniach rynek reagował gwałtownie na komentarze Donalda Trumpa o możliwych zakazach eksportowych i cłach odwetowych, a także na informacje o restrykcjach Pekinu dotyczących eksportu surowców strategicznych.
Mimo to przedstawiciele rządu USA nie zamierzają zmieniać kursu negocjacji. Sekretarz skarbu Scott Bessent podkreślił, że decyzje gospodarcze podejmowane są w interesie kraju, a nie pod presją rynków finansowych. Na nastroje wpływa także trwający już trzeci tydzień częściowego zamknięcia administracji federalnej, które wstrzymało publikację kluczowych danych ekonomicznych.
Mocne banki to za mało?
Brak pełnego obrazu gospodarki wprowadza dodatkową dozę niepewności wśród traderów i analityków. Mimo to rynek otrzymał (kolejny) pozytywny impuls od wyników kwartalnych Bank of America i Morgan Stanley. Banki amerykańskie przebiły oczekiwania zarówno w zakresie przychodów, jak i zysków, co sugeruje, że fundamenty gospodarki pozostają mocne.
Dodatkowo perspektywa kolejnej obniżki stóp procentowych przez Fed w tym miesiącu wspiera optymizm inwestorów, choć w cieniu wciąż czai się zmienność. Teraz rynek stoi w punkcie niepewności – z jednej strony solidne fundamenty i pozytywne wyniki banków… Ale i ciągłe napięcia geopolityczne, brak pełnych danych ekonomicznych z USA (zamknięcie rządu) i niepewny rezultat wojny handlowej.
Zaskoczenie z NY Fed
Po kilku miesiącach wahań nowojorski przemysł w końcu złapał oddech. Październikowy raport Rezerwy Federalnej w Nowym Jorku przyniósł solidną poprawę nastrojów — indeks ogólnych warunków biznesowych, znany jako Empire State Manufacturing Index, wzrósł do poziomu 10,7 punktu, po wrześniowym tąpnięciu do –8,7. To wynik, który nie tylko zaskoczył ekonomistów, ale wręcz odwrócił kierunek całego sektora.
Optymizm nie wziął się znikąd. Największe odbicie widać w nowych zamówieniach i wysyłkach, które po wrześniowym zastoju wróciły na plus. Firmy zaczęły również ponownie zatrudniać – subindeks zatrudnienia podskoczył do 6,2 punktu z –1,2 miesiąc wcześniej. Wskazuje to na faktyczne ożywienie aktywności, a nie tylko chwilowe poprawienie nastrojów.
Nieco mniej optymistycznie wygląda kwestia kosztów – wskaźnik cen płaconych przez producentów wzrósł do 52,4, co sugeruje, że presja inflacyjna w łańcuchach dostaw wciąż jest obecna. Z drugiej strony, przedsiębiorcy coraz śmielej przenoszą część tych kosztów na klientów, o czym świadczy wzrost indeksu cen otrzymywanych do 27,2.
Co jednak najistotniejsze – poprawa nie wydaje się jednorazowa. Przedsiębiorstwa patrzą w przyszłość z dużo większym optymizmem. Indeks oczekiwań wzrósł do 30,3 punktu, najwyżej od stycznia. Prawie połowa ankietowanych firm spodziewa się dalszego wzrostu aktywności w najbliższych miesiącach.
W kontekście trwającego „informacyjnego blackout’u” związanego z częściowym zamknięciem administracji federalnej, dane z Nowego Jorku nabierają szczególnego znaczenia. Dane zyskują na wadze w sytuacji braku oficjalnych danych o produkcji przemysłowej. Jeśli wyniki z innych regionów potwierdzą podobne tendencje, październik może okazać się punktem zwrotnym dla amerykańskiego przemysłu. Ale czy to dobrze dla Wall Street? Nie wiemy, bo… Fed może bardziej zachowawczo podchodzić do cięć stóp.
