Z ostatniej chwili: Trwa dramatyczny krach giełdowy na świecie! 'Powtórka z 2008 roku’. Co się dzieje?
Globalne rynki finansowe doznały szoku w poniedziałkowy ranek. Wyprzedaż, którą rozpoczęło ogłoszenie wojny handlowej przez Donalda Trumpa, w ubiegłym tygodniu… Dosłownie nie ma końca. Masa funduszy hedgingowych doświadcza dziś bezprecedensowych spadków i wezwań do uzupełnień depozytów. To tylko napędza panikę. Kontrakty na benchmarki giełdowe w USA tracą w handlu przed otwarciem w przedziale 4 do 6%, w przypadku Nasdaq 100.
Indeks S&P 500 może otworzyć się dziś poniżej 5000 punktów, wobec 6100 obserwowanych jeszcze w lutym. Najmocniej poobijany jest Nadsaq 100, ponieważ amerykańskie firmy technologiczne postrzegane są jako najwięksi poszkodowani polityki gospodarczej Trumpa. To bezprecedensowa skala paniki. Trump chce trwałej wymiany amerykańskich elit? Wojną celną uderzył w dawnych wrogów – liderów rynku technologii.
Czarny poniedziałek
W poniedziałek wyłączniki automatyczne wstrzymały handel w Tajwanie, z uwagi na potężne spadki. Chiński Hang Seng stracił w jedną sesję ponad 10%, najwięcej od 2008 roku. Także główny, niemiecki indeks DAX zanurkował o prawie 10%. Akcje bohatera europejskiej hossy, Rheinmetallu spadły o prawie 30%. To brutalna weryfikacja wieloletniej euforii.
Inwestorzy zwracają uwagę na podobieństwa do 1987 roku, czy kryzysu z lat 2007-2009, gdy świat wszedł w bessę, a giganci finansowi upadli pod ciężarem złej kalkulacji ryzyka. Ją również poprzedzała dekada prosperity i niesłychanego apetytu na ryzyko. Spadki dotarły też do Polski, gdzie WIG20 spada dziś o prawie 5%, a w ciągu ostatnich 5 dni wymazał 13%.
Podobnie jak w przeszłości, tak i dziś krach może okazać się okazją dla tych, którzy trafnie kupią wyprzedawane akcje firm, na których biznesy wojna handlowa nie wpłynie negatywnie. Największym problemem wydaje się jednak spadek globalnej płynności na rynkach akcji. Jeśli Fed szybko nie obniży stóp procentowych, możemy oczekiwać, że ilość kapitału 'kręcącego się’ po światowym rynku akcji poważnie spadnie.

Trump chce wojny handlowej?
Od trzeciego tygodnia lutego, z globalnego rynku akcji wyparowało ponad 20 bilionów dolarów. Chiny w piątek zapowiedziały 32% cła odwetowe na Stany Zjednoczone. W weekend nie doszło do złagodzenia narracji wojny handlowej między USA a pozostałymi krajami. Donald Trump podkreślił, że obecne cła zostaną utrzymane dłużej. Także 9 kwietnia tj. dzień od kiedy wejdą w życie nie został zmieniony, na inną datę. Inwestorzy upewniają się, że to nie był blef, ani strategia negocjacyjna.
Co więcej, Trump ostrzegł, że te na drodze wymiany z Europą nie zostaną cofnięte, dopóki Stary Kontynent nie zapłaci Ameryce potężnej ilości pieniędzy. Nie tylko za 'teraźniejszość’. Trump chce pieniędzy, którymi Europa 'rozliczy rachunek’ z przeszłości. To coś, przed czym ostrzegało wiele think tanków geopolitycznych. Panika przetoczyła się przez całą Azję, bez wyjątku. Japoński Nikkei nurkował o prawie 9%. Importerzy towarów z Japonii do USA zapłacą potężne 26% cła.
Ostatnie dni to fatalna seria danych makro z USA. Fatalnych, bo te nie dają Rezerwie Federalnej żadnej pewności co do przyszłej polityki monetarnej. Prywatne firmy amerykańskie wciąż zwiększają zatrudnienie, ale nastroje gospodarcze gospodarstw domowych i prezesów firm spadły w bezprecedensowej skali. Świat obawia się, że Fed utrzyma stopy zbyt długo, wpędzając gospodarkę USA w recesję. Niemal pewne jest, że taryfy celne podniosą ceny tysięcy towarów dla amerykańskich konsumentów. A może Powell zmieni zdanie? Ceny ropy potężnie spadły. Po
