Z ostatniej chwili: Stagflacyjne dane PMI z USA. Idą spadki na Wall Street? 'Bitcoin wysłał ostrzeżenie’
Giełdowe indeksy w ostatnich dniach dostały 'zadyszki’, a Bitcoin ma problem ze wzrostem powyżej 118 tys. USD. Dlaczego? Dane nie dają pewności co do tego, jaki trend ujawni się w amerykańskiej gospodarce. Ryzyko wyższych cen wciąż istnieje i nie wszystkie skutki ceł ujawniły się już w gospodarce.
Z drugiej strony, rynek pracy spowalnia. W ostatnich dniach cena Bitcoina mocno spadła, co możemy wiązać z niepokojącą sytuacją inwestorów i presją, która dopiero ujawni się na 'wiecznie rosnącym’ Wall Street. Co pokazały wstępne dane PMI za wrzesień?
Dane z USA
Indeks Kompozytowy Fed z Richmond: wartość faktyczna -17 (prognoza -5, poprzednio -7).
USA – raport S&P PMI, wrzesień 2025
- S&P Composite PMI (łączony): 53,6 (prognoza 54,0, poprzednio 54,6).
- Manufacturing PMI (przemysł): 52,0 (prognoza 52,2, poprzednio 53,0).
- Services PMI (usługi): 53,9 (prognoza 54,0, poprzednio 54,5)
Sprzedaż w domach towarowych USA wg. US Redbook (dynamika r/r): +5,7% (wcześniej +6,3%).
Główny ekonomista S&P, Chris Williamson komentował, że cła nadal podbijają koszty wytwarzania zarówno w przemyśle jak i usługach … Ale coraz mniej firm jest w stanie podnosić ceny, by to sobie zrekompensować. To oznacza presję na marże i sugeruje możliwe złagodzenie presji inflacyjnej. Będą mocne obniżki stóp w USA?
Wrzesień przyniósł kolejne sygnały, że amerykańska gospodarka, choć nadal w fazie ekspansji, zaczyna stopniowo tracić impet. Najnowsze dane PMI pokazują, że aktywność biznesowa rosła już 32. miesiąc z rzędu – ale drugi miesiąc pod rząd w coraz wolniejszym tempie. To trochę jak maraton: bieg trwa, ale krok staje się krótszy i bardziej zachowawczy.
PMI w dół, ale (jeszcze) solidnie
Zbiorczy wskaźnik S&P Global US PMI Composite spadł we wrześniu nieznacznie. Nie dramatycznie – poziom powyżej 50 nadal oznacza rozwój – ale dynamika ewidentnie słabnie. Co ciekawe, cały trzeci kwartał, mimo wrześniowego ochłodzenia, wypadł najlepiej od końcówki 2024 r. Innymi słowy, mamy do czynienia nie tyle z hamulcem, ile z lekkim zdjęciem nogi z gazu.
Sektor usług, który przez ostatnie miesiące był głównym motorem wzrostu, także odczuł zadyszkę. Tempo napływu nowych zamówień spadło do najniższego poziomu od trzech miesięcy, a krajowy popyt słabnie, mimo że eksport usług odnotował pierwsze odbicie od marca.
W przemyśle obraz wygląda podobnie: produkcja rosła już czwarty miesiąc z rzędu, ale dużo wolniej niż w sierpniu, gdy odnotowano rekordowy od trzech lat skok. Nowe zamówienia ledwo się zwiększyły, a część eksporterów skarży się, że taryfy zaczynają poważnie ciążyć.
USA traci rozmach
Firmy wciąż zatrudniają – wrzesień był siódmym z rzędu miesiącem wzrostu zatrudnienia – ale już nie tak agresywnie. W usługach przybywało etatów, jednak wiele firm ma trudności z obsadzeniem wakatów. W przemyśle natomiast widać sygnały cięć kosztów, a więc i miejsc pracy. To nie dramat, ale trend wart uwagi – zwłaszcza że część ekonomistów obawia się, iż Fed zbyt wolno reaguje na osłabienie rynku pracy.
Najbardziej wymownym sygnałem przesunięć w gospodarce jest eksplozja zapasów niesprzedanych towarów w fabrykach – największa w historii badania PMI. Sprzedaż zawiodła oczekiwania, a jednocześnie produkcja nie została przyhamowana w porę. Efekt? Hale magazynowe zapełniają się szybciej, niż rynek wchłania nowe dobra.
Taryfy pozostają głównym winowajcą rosnących kosztów. Producenci wprost mówią o podwyżkach cen surowców i komponentów, które w niektórych segmentach są najwyższe od czasów pandemii. Paradoks polega jednak na tym, że słabszy popyt i mocna konkurencja ograniczają możliwości przerzucenia tych kosztów na klientów. Ceny dóbr konsumpcyjnych wzrosły w najwolniejszym tempie od stycznia, a w usługach … Najłagodniej od kwietnia. Marże więc się kurczą, a to zawsze sygnał ostrzegawczy.
Nadzieja w stopach procentowych?
Mimo wszystkich zastrzeżeń, w ankietach pojawiła się iskierka optymizmu. Firmy z większą ufnością patrzą w przyszłość, licząc, że niższe stopy procentowe zamortyzują skutki taryf i politycznych turbulencji. W usługach nastroje poprawiły się do poziomu niewidzianego od wiosny, a w przemyśle – do trzy miesięcznego szczytu. Nadal jednak daleko im do historycznych średnich.
Amerykańska gospodarka stoi więc w dość niejednoznacznym miejscu. Z jednej strony – 32 miesiące nieprzerwanego wzrostu to dowód odporności. Z drugiej – rosnące zapasy, wolniejsze tempo zatrudnienia i presja kosztowa to czynniki, które mogą szybko obrócić optymizm w ostrożność. Historia uczy, że takie momenty przejściowe bywają zdradliwe: jeszcze widać siłę, ale fundamenty zaczynają pękać.
Dla inwestorów i polityków to sygnał, że nie można spocząć na laurach. Bo choć PMI wciąż jest powyżej 50, to pytanie, jak długo gospodarka utrzyma się na tej ścieżce, pozostaje otwarte.
