Z ostatniej chwili: Panika na Wall Street i Bitcoinie. 'Najgorsze dane od 2020 roku’. Skok bezrobocia w USA?
Opublikowane dziś dane o wnioskach o zasiłek ze Stanów Zjednoczonych zaskoczyły nagłym wzrostem. Efekt? Pojawiły się obawy o recesję i spóźnioną politykę monetarną Fed.
Kontrakty na Nasdaq 100 zanurkowały, a Bitcoin osunął się ponownie poniżej 90 tys. USD, spadając z ponad 94 tys. USD obserwowanych wczoraj, po 'gołębich głosach’ z Rezerwy Federalnej.
Nie tylko wnioski o zasiłek ale też zaskakująco słabe wyniki Oracle spowodowały wyprzedaż na amerykańskiej giełdzie. Inwestorzy znów boją się, że optymizm wokół AI zabrnął za daleko. Co się stało?
Dane z USA
Wnioski o zasiłek: 236 tys. vs 220 tys. prognoz i 191 tys. w poprzednim tygodniu
Kontynuowane wnioski: 1,838 mln vs 1,938 mln prognoz i 1,939 mln poprzednio
Zaskakujący skok wniosków o zasiłek i grudniowy chaos statystyczny
W tygodniu zakończonym 6 grudnia amerykański rynek pracy wysłał sygnał, który na Wall Street wywołał więcej uniesionych brwi niż faktycznych obaw. Liczba nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych podskoczyła aż o 44 tys., do 236 tys. To największy tygodniowy wzrost od wczesnych miesięcy pandemii, gdy gospodarka dosłownie stawała w miejscu. Skala takiej zmiany robi wrażenie, choć specjaliści od rynku pracy szybko przypominają, że… Grudzień to miesiąc statystycznych zawirowań, zwłaszcza gdy w kalendarzu blisko siebie wypadają Święto Dziękczynienia i przedświąteczny finisz roku.
Poprzedni tydzień przyniósł z kolei najniższy poziom nowych roszczeń o zasiłek od ponad trzech lat, co samo w sobie pokazuje, jak bardzo chaotyczne bywają grudniowe odczyty. W praktyce oznacza to tyle, że pojedynczy skok nie mówi wiele o realnym stanie rynku pracy. Ekonomiści z Pantheon Macroeconomics zwracali uwagę, że coś jednak może ruszać się w kierunku większej liczby zwolnień. Za to analitycy High Frequency Economics tonowali nastroje, przypominając, że 236 tys. to wciąż poziom niski w skali ostatnich lat. Po odfiltrowaniu szumu cotygodniowe dane układają się w średnią około 215 /220 tys. wniosków.
Warto przy tym pamiętać, że kilka dużych firm w ostatnich tygodniach nakreśliło plany ograniczenia zatrudnienia. PepsiCo i HP nie są wyjątkami, a jesienią fala zwolnień przechodziła przez coraz więcej sektorów. W październiku liczba ogłoszonych redukcji stanowisk była największa od początku 2023 roku. Jednocześnie ekonomiści żartobliwie opisują obecną sytuację jako stan „no fire, no hire”: firmy nie chcą zwalniać na masową skalę, ale z podobną niechęcią podchodzą do nowych rekrutacji.
Jeszcze bardziej obrazowo wyglądają dane oczyszczone z czynników sezonowych. W surowych liczbach, bez korekt, skok jest jeszcze większy: niemal 115 tys. nowych wniosków. Największe różnice pojawiły się w Kalifornii, Teksasie, Nowym Jorku i Illinois. To tam statystyka najłatwiej traci grunt pod nogami, gdy próbuje nadążyć za gwałtownymi zmianami w okresie świątecznym.
Fed obniża stopy, ale ostrzega: rynek pracy może mieć problem
Zmiana dynamiki rynku pracy nie umknęła uwadze Rezerwy Federalnej. Fed obniżył stopy procentowe po raz trzeci z rzędu, sprowadzając główny przedział do 3,50-3,75%. Jerome Powell, od miesięcy starający się znaleźć równowagę między chłodną analizą a ostrożnością, stwierdził, że siła tworzenia miejsc pracy wyraźnie osłabła.
Mówił o „skrajnie niskich” wskaźnikach zatrudnienia i o tym, że miesięczne saldo nowych etatów zaczyna dryfować w stronę wartości ujemnych. W jego ocenie takie środowisko sprzyja temu, by liczba osób długotrwale pobierających zasiłki (continuing claims) utrzymywała się na podwyższonym poziomie.
Nie pomaga również chaotyczna historia z błędnym zawyżaniem danych o zatrudnieniu. Biuro Statystyki Pracy oszacowało, że od marca 2023 do marca 2024 realnie powstało o 911 tys. miejsc pracy mniej, niż wcześniej raportowano. To około 76 tys. „nadmiarowych” miejsc miesięcznie. Ostateczna korekta ma dopiero nadejść, ale już teraz zmienia sposób czytania bieżących raportów.
W tle pozostają także czynniki strukturalne: słabszy napływ imigrantów, wyższe koszty wynikające z ceł oraz pierwsze efekty mocniejszej automatyzacji, w której sztuczna inteligencja wycina część stanowisk szybciej, niż menedżerowie potrafią je zastąpić nowymi.
Bezrobocie we wrześniu wzrosło do 4,4%. z 4,3%. miesiąc wcześniej, a najnowsze projekcje Fed wskazują, że na koniec roku może dojść do 4,5%., by w 2026 nieznacznie opaść.
Niespodziewanie mniejszy deficyt handlowy
W całym zamieszaniu z rynku pracy łatwo przegapić pozytywny akcent, który w normalnych okolicznościach dominowałby nagłówki. Amerykański deficyt handlowy niespodziewanie skurczył się we wrześniu do poziomu nienotowanego od połowy 2020 roku. To efekt wyraźnego odbicia w eksporcie, szczególnie w sektorach, które przez długie miesiące zmagały się z osłabieniem popytu globalnego.
Tymczasem inwestorzy czekają na spóźniony raport o zatrudnieniu za listopad, który ujrzy światło dzienne dopiero we wtorek. Ujęte zostaną w nim także dane za październik, choć jego pełny obraz pozostanie niekompletny, bo rekordowo długie (43 dni) zamknięcie rządu zdławiło możliwość zebrania danych z gospodarstw domowych. W efekcie październikowa stopa bezrobocia w ogóle się nie ukaże.
Rok 2025, mimo że jeszcze się nie skończył, już dziś można opisać jako jeden z bardziej kapryśnych, jeśli chodzi o rynek pracy. Statystyka próbuje nadążyć za rzeczywistością.
