Z ostatniej chwili: Fatalny raport NFP z USA. Wall Street na nowych maksimach, Bitcoin wystrzelił. Dolar zatonie?

Z ostatniej chwili: Fatalny raport NFP z USA. Wall Street na nowych maksimach, Bitcoin wystrzelił. Dolar zatonie?

Amerykański rynek pracy od kilku miesięcy porusza się jakby w zawieszeniu – i dane za sierpień tego nie zmieniają. Liczba miejsc pracy poza rolnictwem wzrosła zaledwie o 22 tysiące, co w skali 330-milionowego raju wygląda bardziej na statystyczny szum niż realną zmianę w sektorze pozarolniczym. Stopa bezrobocia utknęła na poziomie 4,3 proc., dokładnie tam, gdzie była miesiąc temu.

To już kolejny miesiąc, kiedy raport NFP nie przynosi ani przełomu, ani dramatycznego pogorszenia. Rynki – jak zwykle – szukały w tych liczbach wskazówek dla polityki Fed. Ale prawda jest taka, że gospodarka USA od wiosny pokazuje obraz stabilizacji… Która coraz bardziej przypomina „trwanie w miejscu” niż dynamiczny rozwój, na który wskazuje Fed GDPNow, zwiastujący 3% wzrost PKB r/r.

Raport uprawdopodabnia minimum dwie obniżki stóp Fed w tym roku, w tym pierwszą we wrześniu. W następstwie tego akcje zyskują, w ślad za nimi podążają kryptowaluty. Dolar amerykański znów 'tonie’. Co pokazały dane?

Zatrudnienie poza rolnictwem w USA w sierpniu

  • Nonfarm Payrolls (NFP – miejsca pracy poza rolnictwem): +22 tys. (prognoza +75 tys., poprzednio +73 tys., rewizja +79 tys.).
  • Stopa bezrobocia: 4,3% (prognoza 4,3%, poprzednio 4,2%).
  • Wskaźnik aktywności zawodowej: 62,3% (prognoza 62,2%, poprzednio 62,2%).
  • Średnie wynagrodzenia godzinowe (rok do roku): +3,7% (prognoza 3,8%, poprzednio 3,9%).
  • Średnie wynagrodzenia godzinowe (miesiąc do miesiąca): +0,3% (prognoza 0,3%, poprzednio 0,3%).
  • Tygodniowy czas pracy: 34,2 godz. (prognoza 34,3, poprzednio 34,3, rewizja 34,2).
  • Zatrudnienie w przemyśle wytwórczym: –12 tys. (prognoza –5 tys., poprzednio –11 tys., rewizja –2 tys.).
  • Zatrudnienie w sektorze rządowym: –16 tys. (poprzednio –10 tys.).
  • Zatrudnienie w sektorze prywatnym: +38 tys. (prognoza +75 tys., poprzednio +83 tys., rewizja +77 tys.).

Analiza raportu NFP

Największym źródłem nowych miejsc pracy pozostaje ochrona zdrowia – sektor dodał 31 tys. etatów. To mniej niż średnia z ostatniego roku, ale nadal to właśnie szpitale, placówki opiekuńcze i usługi ambulatoryjne trzymają rynek w ryzach. W tle rośnie także zatrudnienie w pomocy społecznej.

Reszta obrazu wygląda już gorzej. Federalna administracja straciła kolejne 15 tys. etatów i w ciągu ośmiu miesięcy skurczyła się o prawie 100 tys. miejsc pracy. Do tego dochodzi górnictwo i wydobycie ropy – minus 6 tys. w sierpniu – oraz handel hurtowy, który zwija się od maja.

Produkcja przemysłowa też nie daje powodów do optymizmu: spadek zatrudnienia o 12 tys., w tym duży cios w sektorze transportu i sprzętu, częściowo w wyniku strajków. Krótko mówiąc, Ameryka nie tworzy już nowych miejsc pracy na szeroką skalę. Tam, gdzie są wzrosty, to raczej korekta, niż boom.

Więcej ludzii szuka, ale nie znajduje pracy

Za bezpiecznym nagłówkiem „4,3 proc. bezrobocia” kryje się kilka niepokojących trendów. Liczba osób długotrwale bezrobotnych – powyżej 27 tygodni – wzrosła w ciągu roku o prawie 400 tys. i dziś stanowią już ponad jedną czwartą wszystkich bezrobotnych.

Widać też większą liczbę ludzi, którzy formalnie nie są w sile roboczej, ale chcieliby pracować – 6,4 mln Amerykanów. To o ponad 700 tys. więcej niż rok temu. To grupa, którą rynek zwykle pomija, ale dla realnej kondycji społeczeństwa ma ogromne znaczenie.

Partycypacja w rynku pracy pozostaje niska – 62,3 proc. To mniej niż rok temu, co w długiej perspektywie oznacza, że gospodarka działa z mniejszą „rezerwą pracowników”, niż miałaby w czasach lepszej demografii.

Wynagrodzenia i godziny pracy

Średnia stawka godzinowa wzrosła o 0,3 proc. miesiąc do miesiąca, a w skali roku o 3,7 proc. To tempo ani nie rozpala inflacyjnych obaw, ani nie daje pracownikom poczucia wyraźnej poprawy. Innymi słowy, pensje rosną, ale nie są już motorem presji kosztowej, z jaką Fed walczył jeszcze rok temu.

Średni tydzień pracy nie zmienił się – 34,2 godziny. W przemyśle skrócił się minimalnie do 40 godzin, co przy spadku zatrudnienia nie brzmi jak sygnał siły.

Co to oznacza dla polityki Fed?

Jeśli ktoś liczył na to, że sierpniowe dane przyniosą jasny sygnał dla Rezerwy Federalnej, musiał się rozczarować. Ten raport nie daje pretekstu ani do gwałtownego cięcia stóp, ani do ich podwyżki. Rynek pracy zwalnia, ale w sposób kontrolowany. Inflacja płacowa stygnie, lecz nie do końca.

Można odnieść wrażenie, że amerykańska gospodarka znalazła się w „szarej strefie cyklu” – nie w recesji, ale i nie w fazie dynamicznego wzrostu. Dla inwestorów to paradoksalnie najtrudniejsze otoczenie: brak jasnych punktów zwrotnych, tylko mozolne przesuwanie się w bok.

Warto pamiętać, że każde takie „płaskie” NFP to również polityczny test. Dane pokazują w najleszym wypadku stagnację. W Rezerwie Federalnej może zrobić się nerwowo. Patrząc na liczby, nie sposób mówić o kryzysie. Ale równie trudno znaleźć w nich dowód na amerykańską „ekonomiczną wyjątkowość”, którą tak lubią podkreślać tamtejsi politycy. W tym Trump.

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!
Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.