Z ostatniej chwili: Fatalne dane z rynku nieruchomości w USA. 'Sprzedaż domów nurkuje’. Kolejny zły znak dla Wall Street?

Z ostatniej chwili: Fatalne dane z rynku nieruchomości w USA. 'Sprzedaż domów nurkuje’. Kolejny zły znak dla Wall Street?

Dane za maj 2025 r. z amerykańskiego rynku mieszkaniowego nie pozostawiają złudzeń: sprzedaż nowych domów jednorodzinnych wyraźnie wyhamowała. Według najnowszego raportu U.S. Census Bureau i Departamentu Mieszkalnictwa, liczba sprzedanych nowych domów – po uwzględnieniu sezonowości – spadła do poziomu 623 tys. rocznie. To znacząco mniej niż w kwietniu i o 6,3% mniej niż w maju ubiegłego roku. Przyjrzyjmy się danym bliżej.

Dane z USA

Sprzedaż nowych domów w USA: 0,623 mln, oczekiwane 0,693 mln, w kwietniu: 0,743 mln (skorygowane w górę do 0,772 mln)

Zmiana sprzedaży nowych domów miesiąc do miesiąca (kwiecień – maj): -13,7%, poniżej -6,7% oczekiwanych i zdecydowanie poniżej 10,9% w kwietniu (skorygowano nieco w dół do 9,6%)

Sprzedaż nowych domów w USA spada. Źródło: US Census Bureau

Kupujących coraz mniej, ale oferta coraz większa

Ten spadek sprzedaży to nie tylko sygnał o ostrożności kupujących. To również efekt rosnącej podaży: na koniec maja w ofercie znajdowało się 507 tys. nowych domów – to wzrost o 1,4% względem kwietnia i aż o 8,1% rok do roku. W praktyce oznacza to, że przy obecnym tempie sprzedaży zapasy starczyłyby na prawie 10 miesięcy – najwięcej od wielu lat.

To wyraźny znak, że deweloperzy – choć jeszcze nie panikują – mają coraz większy problem z upłynnieniem nowej podaży. Dla rynku nieruchomości to ważny sygnał przesilenia.

Ceny wbrew logice rosną

Zaskakująco, mimo słabnącego popytu, ceny nadal rosną. Mediana ceny sprzedaży nowych domów w maju wyniosła 426 600 dolarów, co oznacza wzrost o 3,7% w ujęciu miesięcznym i 3% rok do roku. Jeszcze wyraźniej widać to w średniej cenie transakcyjnej – 522 200 dolarów, czyli o 4,6% więcej niż przed rokiem.

Wzrost cen mimo spadającej sprzedaży to efekt kilku czynników: drożejących kosztów budowy (materiały, robocizna), utrzymującej się inflacji oraz struktury podaży – wciąż brakuje tańszych, „startowych” domów dla pierwszych nabywców.

Co to oznacza dla rynku?

Rynek nowych domów w USA wszedł w fazę schłodzenia. Popyt wyraźnie słabnie, zapasy rosną, a cykl podwyżek stóp procentowych wciąż odciska piętno na zdolności kredytowej Amerykanów – mimo pierwszych obniżek ze strony Fedu.

Jeśli ten trend się utrzyma, w najbliższych miesiącach możemy zobaczyć większą presję na deweloperów, by obniżać ceny lub oferować dodatkowe zachęty (np. dopłaty do rat czy wykończenie pod klucz). Dla inwestorów oznacza to czas selektywnego podejścia – rynek robi się coraz bardziej wymagający.

Zatem majowe dane z rynku nowych domów to chłodny prysznic dla tych, którzy liczyli na szybkie odbicie. Choć ceny nadal idą w górę, fundamenty rynkowe – spadający popyt, rosnąca podaż i długi czas sprzedaży … Jednoznacznie pokazują, że rynek stał się dużo trudniejszy. A to może być dopiero początek większych korekt w drugiej połowie roku.

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!
Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.