Z ostatniej chwili: Chiny uderzają w Nvidia. Akcje spadają, Bitcoin reaguje. Kryzys wróci?

Z ostatniej chwili: Chiny uderzają w Nvidia. Akcje spadają, Bitcoin reaguje. Kryzys wróci?

Rynek półprzewodników po raz kolejny znalazł się w oku geopolitycznego cyklonu. Podczas gdy w Madrycie spotykają się delegacje Chin i USA, chiński regulator antymonopolowy ogłosił, że Nvidia naruszyła warunki zgody na przejęcie Mellanox Technologies z 2020 roku. To wywołało natychmiastową reakcję inwestorów. Akcje giganta spadły o około 2% w handlu przedsesyjnym. Stracił też Bitcoin i amerykańskie indeksy giełdowe.

W normalnych warunkach komunikat o „naruszeniu warunków przejęcia sprzed czterech lat” byłby ciekawostką prawną, może co najwyżej problemem wizerunkowym. Ale dziś, w momencie gdy Stany Zjednoczone i Chiny prowadzą negocjacje handlowe w Hiszpanii, a wojna o dominację w sztucznej inteligencji staje się nową zimną wojną gospodarczą. Sprawa nabiera ciężaru politycznego i ciężkiego kalibru.

Antymonopol jako narzędzie polityki

Chińska administracja rynkowa (SAMR) nie ujawniła jeszcze, w jaki sposób Nvidia miała złamać przepisy ani jakie sankcje mogą zostać nałożone. Samo ogłoszenie to jednak jasny sygnał: Pekin pokazuje, że ma wachlarz narzędzi do uderzania w amerykańskie firmy technologiczne – i że będzie ich używać w momentach newralgicznych.

Kilka dni wcześniej władze chińskie uruchomiły równolegle postępowanie antydumpingowe wobec określonych typów chipów z USA, a krajowe instytucje otrzymały ciche zalecenie, by ograniczać zakupy akceleratorów Nvidii. To nie jest przypadkowa koincydencja – to zaplanowany zestaw ruchów na szachownicy, na której kluczowe pionki nazywają się „AI” i „geopolityka”.

Nvidia w roli zakładnika

Nvidia to firma, której kapitalizacja w ostatnich latach bije rekordy. Stała się symbolem boomu na sztuczną inteligencję – znalazła się w paradoksalnej sytuacji. Z jednej strony, to absolutny numer jeden w technologiach, które definiują przyszłość. Z drugiej – dokładnie dlatego stała się zakładnikiem polityki.

Amerykańska administracja najpierw ograniczyła sprzedaż najbardziej zaawansowanych chipów (H100) do Chin z powodu „bezpieczeństwa narodowego”. Nvidia kilkukrotnie projektowała okrojone wersje układów (m.in. H20), żeby ominąć restrykcje – tylko po to, by i tak spotkać się z blokadą ze strony Pekinu. Ostatecznie firma wynegocjowała z Waszyngtonem kompromis: zgoda na sprzedaż części produktów w zamian za oddanie 15% przychodów z tych transakcji rządowi USA.

W tle Jensen Huang, współzałożyciel i szef Nvidii, apelował publicznie, że jeśli Amerykanie zablokują dostęp do rynku wartego wkrótce 50 mld dolarów, to pustkę wypełni Huawei i inni lokalni gracze. I trudno odmówić mu racji. Historia pokazuje, że każde embargo w sektorze high-tech stymuluje chińską autarkię zamiast ją dusić. Dziś sprzedaż chipów Nvidii do Chin stoi pod znakiem zapytania. Bardzo dużym.

Rozmowy w Madrycie i globalne reperkusje

Na stole w Madrycie leżą kwestie ceł, przepływu danych, a nawet przyszłości TikToka w Stanach. Decyzja chińskiego regulatora względem Nvidii to nie tylko „techniczny case”… Raczej sygnał wysłany do strony amerykańskiej: jeśli będziecie dusić naszą technologię, my też potrafimy wyciągać karty z rękawa. Rynek uświadamia sobie, że konflikt USA–Chiny nie tylko nie wygasł, ale wręcz wchodzi w kolejną fazę.

W latach 90. i 2000. globalizacja miała budować pomosty między Stanami a Chinami. Dziś półprzewodniki i sztuczna inteligencja stały się linią frontu, gdzie każdy ruch jednej strony wywołuje kontrakcję drugiej. Nie bez powodu inwestorzy instytucjonalni coraz częściej przyjmują założenie, że amerykańsko-chińska rywalizacja to strukturalna rzeczywistość na dekadę, a nie chwilowa gra polityczna.

Scott Bessent skomentował rozmowy w Madrycie, mówiąc, że Pekin zaczął formułować agresywne żądania. Możemy więc śmiało spodziewać się, że temat wojny handlowej z Chinami wróci szybciej, niż wszyscy się spodziewali… A 'pokój’ między dwoma imperiami bynajmniej nie jest gwarantowany. Szanse na szczyt Trump — Xi spadły. Przypadek Nvidii tylko to potwierdz.a

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!
Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.