Z ostatniej chwili: Alarmujące dane UoM z USA, Wall Street reaguje. Nastroje konsumentów gasną?
Na koniec roku amerykański konsument wysyła sygnały mieszane. Niby coś drgnęło, ale wciąż trudno mówić o przełomie i odbiciu nastrojów. Dane z grudniowego badania nastrojów konsumenckich przez University of Michigan potwierdziły wczesny odczyt z początku miesiąca: indeks wzrósł symbolicznie, o mniej niż dwa punkty względem listopada, a więc w granicach statystycznego błędu. Innymi słowy, poprawa jest tak delikatna, że przeciętny Amerykanin raczej jej nie odczuwa.
Co ciekawe, wzrost nastrojów był widoczny głównie wśród gospodarstw o niższych dochodach. To one zaczęły patrzeć na najbliższe miesiące nieco mniej pesymistycznie. W wyższych grupach dochodowych nastroje praktycznie się nie zmieniły, co sugeruje, że to nie entuzjazm napędza poprawę. Raczej chwilowa ulga po miesiącach presji cenowej.
Taki rozkład nastrojów jest nietypowy, bo historycznie to konsumenci z wyższymi dochodami szybciej reagują na poprawę warunków makro. Finalnie grudniowy raport okazał się rozczarowujący w każdym z koniunkturalnych wskaźników, a oczekiwania inflacyjne na przyszły rok wzrosły. Indeks S&P 500 zyskuje dziś prawie 1%, a Nasdaq próbuje podnosić się po ostatnich wyprzedażach. Co ciekawe, jednocześnie Bitcoin niemal nie drgnął, mimo wzrostu akcji w USA.
Dane z USA
Uniwersytet Michigan, indeks nastrojów konsumenckich: 52,9 pkt Prognoza: 53,5 pkt Poprzednio: 53,3 pkt
- Ocena bieżących warunków: 50,4 pkt Prognoza: 50,7 pkt Poprzednio: 50,7 pkt
- Indeks oczekiwań konsumentów: 54,6 pkt Prognoza: 55 pkt Poprzednio: 55 pkt
Uniwersytet Michigan, oczekiwania inflacyjne na 5 lat: 3,2% Prognoza: 3,2% Poprzednio: 3,2%
- Oczekiwania inflacyjne na rok do przodu: 4,2% Prognoza: 4,1% Poprzednio: 4,1%
Zmiana sprzedaży domów na rynku wtórnym (m/m): 0,5% Prognoza: +1,22% Poprzednio: +1,2 (4,13 mln, Prognoza: 4,15 mln, Poprzednio: 4,11 mln, zrewidowane z 4,1 mln)
Trwałe dobra pod presją, oczekiwania finansowe lekko w górę
Jednym z bardziej niepokojących elementów badania jest ocena warunków do zakupu dóbr trwałego użytku. Spada ona już piąty miesiąc z rzędu. Dla gospodarki, która w dużej mierze opiera się na konsumpcji, to sygnał ostrzegawczy. Amerykanie wciąż wydają pieniądze, ale coraz częściej odkładają większe decyzje zakupowe na później.
Z drugiej strony w grudniu poprawiły się oczekiwania dotyczące własnych finansów oraz warunków prowadzenia biznesu. To ważna różnica. Konsument może być ostrożny dziś, ale jeśli wierzy, że za kilka kwartałów sytuacja będzie lepsza, nie zamyka portfela całkowicie. Taki stan zawieszenia jest charakterystyczny dla późnej fazy cyklu gospodarczego.
Rynek pracy: lekkie odbicie oczekiwań, ale bez szału
Oczekiwania wobec rynku pracy nieznacznie się poprawiły, lecz trudno mówić o zmianie nastrojów. Nadal aż 63 proc. respondentów spodziewa się wzrostu bezrobocia w ciągu najbliższych 12 miesięcy. To wyraźna większość i dowód na to, że obawy o rynek pracy pozostają głęboko zakorzenione, mimo że twarde dane wciąż pokazują relatywnie wysokie zatrudnienie.
Ten rozdźwięk między danymi a nastrojami to coś, co obserwuję na rynku od lat. Konsument często wyprzedza statystyki, reagując na sygnały z otoczenia: zwolnienia w mediach, zamrożone rekrutacje w sektorze technologicznym czy ostrożniejsze komunikaty firm.
Oczekiwania inflacyjne spadają, ale nadal są podwyższone
Najbardziej konstruktywnym elementem grudniowego badania są oczekiwania inflacyjne. Prognozy inflacji na najbliższe 12 miesięcy spadły czwarty miesiąc z rzędu i wynoszą obecnie 4,2 proc. To najniższy poziom od 11 miesięcy, choć wciąż wyraźnie powyżej 3,3 proc. notowanych w styczniu.
Jeszcze ciekawiej wyglądają długoterminowe oczekiwania inflacyjne. Spadły one z 3,4 proc. do 3,2 proc., wracając dokładnie do poziomu ze stycznia 2025 roku. Dla porównania, w ubiegłym roku wahały się w przedziale 2,8–3,2 proc., a w latach 2019–2020 pozostawały konsekwentnie poniżej 2,8 proc. To pokazuje, jak bardzo doświadczenia ostatnich lat trwale podniosły „mentalną kotwicę” inflacyjną amerykańskich gospodarstw domowych.
Nastroje daleko od normy sprzed roku
Mimo drobnych oznak poprawy, ogólny obraz pozostaje słaby. Poziom sentymentu konsumenckiego jest niemal o 30 proc. niższy niż w grudniu 2024 roku. To ogromna luka, której nie da się zasypać kilkoma lepszymi odczytami inflacji. Dla przeciętnego Amerykanina gospodarka to nie wykres PKB ani projekcja Fedu, lecz ceny w sklepie, rata kredytu i poczucie bezpieczeństwa zawodowego.
Z perspektywy makroekonomicznej te dane idealnie wpisują się w obecny krajobraz USA: gospodarka rośnie w okolicach 2 proc., inflacja powoli schodzi, Fed myśli o luzowaniu, a jednak konsument nadal pozostaje nieufny. To nie jest panika, ale też daleko do komfortu. I właśnie ta krucha równowaga nastrojów może w 2026 roku zadecydować o tym, czy amerykańska gospodarka przyspieszy, czy utknie w przedłużającym się stanie niepewności.
