Włochy: 40-procentowy podatek dla banków. Te „zaskoczone”

Ku rzekomemu zdumieniu zainteresowanych banków, włoski rząd wprowadził podatek od nadmiarowych zysków instytucji finansowych. Decyzję podjęto w toku nocnego posiedzenia gabinetu, zaś jej przyczyną miała być bonanza bankowych zysków – potęgowana przez nieuczciwe, zdaniem rządu i wielu obserwatorów, pociągnięcia bankierów.

Podatek, w wysokości 40%, przewidziany jest jako jednorazowy i dotyczyć ma zysków związanych z poziomem marży odsetkowej netto (NIM) w 2023 roku. Włoskie banki pławią się obecnie we wspomnianych profitach w związku z polityką utrzymywania wysokiego poziomu stóp procentowych przez Europejski Bank Centralny.

Pomysł dyskutowany był przez premier Giorgię Meloni oraz jej ministrów w pierwszych miesiącach tego roku, jednak w związku z brakiem konkluzji, w branży finansowej uznano go za niegroźny. Aż do teraz.

Zobacz też: Najbardziej bezczelna podwyżka roku? Niemiecki supermarket podwaja ceny, by pouczyć swoich klientów

Kredyty – droższe, lokaty – …równie tanie co poprzednio

Wysokie stopy procentowe oznaczają oczywiście wysokie koszty kredytów, który to problem jest ogromnie i boleśnie odczuwalny we Włoszech, wywołując protesty i obawy o koszty życia. W teorii powinny oznaczać także wzrost zysków kapitałowych, wypłacanych przez instytucje finansowe posiadaczom depozytów – w tym jednak właśnie leży pies pogrzebany, że głównie w teorii.

Praktyka dowiodła bowiem, że o ile banki natychmiast i z ogromną chęcią podnosiły raty spłacanych kredytów oraz koszty nowych, o tyle „zapominały” zwiększać oferowane przez siebie oprocentowanie lokat oraz inne zyski kapitałowe. A nawet gdy to robiły, to w wymiarze daleko mniejszym, niż wynikałoby z poziomu stóp. Różnica odnajdywała się naturalnie w kieszeniach bankierów – zasilając wspominane, nadzwyczajne zyski sektora w tym roku.

Zobacz też: Moneta sprzed 2 tys. lat odnaleziona w Izraelu. Znalezisko istotne nie tylko ze względów archeologicznych

Avidi bastardi!

Irytacja z powodu tego typu postępowania, połączonego z włoskim strajkiem banków w odniesieniu do wybrzmiewających publicznie głosów krytyki, udzieliła się, prócz znacznej części społeczeństwa, także członkom koalicji rządzącej. Jej członkowie wspominali bowiem nieoficjalnie, że ruch ten ma być karą dla branży bankowej za rozpasaną chciwość oraz nieuczciwość wobec tysięcy indywidualnych właścicieli rachunków, oszukiwanych przez bankierów w kwestii należnych im przychodów.

Oficjalnie natomiast, informując o wprowadzeniu podatku, wicepremier Matteo Salvini skonstatował, że i le koszty kredytowania zarówno dla przedsiębiorstw, jak i gospodarstw domowych poszły w górę prawie dwukrotnie, to zupełnie nie widać tego w oprocentowaniu lokat, które wzrosły (i to nie od razu) zaledwie o 11%. Jak dodano, rząd planuje przeznaczyć środki uzyskane z zysków branży bankowej na pomoc dla kredytobiorców oraz osób zagrożonych finansowo przez podwyżki.

Kurs włoskich banków spadł we wtorek średnio o 7,3%. Zarazem jednak, w ujęciu rocznym, zanotował on dotąd wzrost rzędu 50%.

Może Cię zainteresować:

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!
Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.