Wells Fargo nie wierzy w hossę. Atlanta Fed GDPNow spada’. Giganci zmieniają prognozy dla S&P 500. Recesja u bram?

Wells Fargo nie wierzy w hossę. Atlanta Fed GDPNow spada’. Giganci zmieniają prognozy dla S&P 500. Recesja u bram?

Indeks S&P 500, który jeszcze w kwietniu ocierał się o rynek niedźwiedzia po ogłoszeniu „taryf wyzwoleńczych” Donalda Trumpa, dziś znów notuje rekordy. W ubiegłym tygodniu benchmark wspiął się do prawie 6500 punktów. Kolejne banki inwestycyjne ścigają się w podnoszeniu prognoz na koniec roku. Citi widzi go już na poziomie 6 600 punktów, szwajcarski UBS na 6100, a Oppenheimer w najbardziej śmiałej wizji nawet na 7 100 punktów.

Wells Fargo, dotąd bardziej zachowawcze, też zmieniło ton. Analitycy banku zakładają obecnie przedział 6 300–6 500 punktów na koniec 2025 r., wskazując, że opóźnienie we wdrażaniu nowych taryf rozłoży ich efekt w czasie. W praktyce oznacza to, że negatywne skutki dla wzrostu gospodarczego i inflacji zostaną przesunięte w stronę 2026 roku… A indeks nie ma już potencjału wzrostu z obecnego poziomu. Co więcej, raportowany Atlanta Fed GDP Now spadł do 2,3% r/r wobec 2,5% r/r w poprzednim odczycie.

Każda euforia ma ciemną stronę

Każda euforia ma swoją ciemną stronę. Evercore ISI przestrzega, że obecne wyceny są na tyle wysokie, iż korekta o 7–15% do jesieni nie byłaby niczym zaskakującym. Kluczowy ma być sierpniowy występ Jerome’a Powella w Jackson Hole. Jeśli szef Fed ostudzi oczekiwania na większe cięcia stóp we wrześniu… Rynek może gwałtownie odreagować.

Ciekawie rozkłada się dziś wachlarz prognoz. Z jednej strony mamy Oppenheimera, który kreśli wizję hossy napędzanej AI, sięgającej 7 100 pkt. Z drugiej mamy Jefferies, które wciąż trzyma pesymistyczne 5 600. Ta rozpiętość pokazuje, że analitycy nie różnią się co do kierunku (wszyscy przyznają, że technologia i podatki pompują rynek)… Ale w ocenie ryzyka już diametralnie.

Warto zauważyć, że ciężar wzrostu nie spoczywa już wyłącznie na barkach „Wspaniałej Siódemki”. Citi zwraca uwagę, że coraz więcej spółek spoza sektora Big Tech zaczyna poprawiać wyniki. To dobra wiadomość – rynek staje się bardziej zrównoważony, a hossa mniej krucha. Jednocześnie jednak UBS przypomina: krótkoterminowa korekta do okolic 5 900 jesienią jest bardzo realna, zanim indeks powróci na ścieżkę wzrostu.

Dla inwestorów kluczowe jest więc pytanie, czy obecny rajd to preludium do stabilnego, szerokiego rynku byka, czy raczej kolejny rozdział w historii napędzanej zastrzykami fiskalnymi i nadziejami na łagodny Fed. Historia uczy, że takie okresy zwykle kończą się nieplanowaną turbulencją – ale też ci, którzy zachowali dyscyplinę, wychodzili z nich mocniejsi.

Źródło: Augur Infinity
Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!
Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.