Warren Buffett rezygnuje z funkcji CEO Berkshire Hathaway! Legenda inwestowania odczyta jutro ważny list

Warren Buffett rezygnuje z funkcji CEO Berkshire Hathaway! Legenda inwestowania odczyta jutro ważny list

Warren Buffett naprawdę odchodzi ze stanowiska prezesa Berkshire Hathaway. 94-letnia już „Wyrocznia z Omaha” zapowiedział, że z końcem 2025 roku przestanie być CEO Berkshire, a stery przekaże swojemu zaufanemu współpracownikowi Gregowi Abelowi. Sam pozostanie jednak przewodniczącym rady nadzorczej, więc z konglomeratu nie znika.

Decyzja o odejściu została ogłoszona w maju na dorocznym walnym zgromadzeniu akcjonariuszy w Omaha. Buffett powiedział wprost, że „nadszedł czas”, aby to Abel – dotychczasowy wiceprezes odpowiedzialny za biznesy spoza ubezpieczeń – został nowym szefem firmy. Zarząd Berkshire potwierdził, że obejmie on funkcję CEO z końcem roku. Dla rynku to formalne domknięcie tematu sukcesji, o której w kuluarach mówiło się od lat, ale którą sam Buffett przez długi czas odkładał.

Warren Buffett odchodzi. Odczytany zostanie specjalny list

Jak podaje agencja Reutera, 10 listopada Buffett opublikuje specjalny list do trójki swoich dzieci i do akcjonariuszy. Dokument ma zostać upubliczniony tuż przed tym, jak Greg Abel przejmie w lutym pisanie corocznego listu do akcjonariuszy już jako nowy CEO. Innymi słowy: Buffett oddaje nie tylko stanowisko prezesa, ale także swój najsłynniejszy kanał komunikacji z rynkiem – list, który przez dekady był dla inwestorów na całym świecie instrukcją obsługi Berkshire i podręcznikiem inwestowania w jednym.

Z zapowiedzi wynika, że pożegnalny dokument będzie miał charakter znacznie bardziej osobisty niż typowe coroczne raporty. Buffett ma w nim wrócić do trzech głównych tematów: filantropii, obecnej kondycji Berkshire oraz spraw, które – jak to ujął – „mogą interesować akcjonariuszy i opinię publiczną”. Od lat powtarza, że niemal cały jego majątek ma zostać przekazany na cele dobroczynne, a kluczową rolę w rozdysponowaniu tych środków odegrają właśnie jego dzieci.

Od zera do bilionera

Buffett przejął Berkshire Hathaway, gdy była podupadającą firmą, i przez sześć dekad zamienił ją w konglomerat o wartości ponad biliona dolarów, posiadający prawie 200 biznesów – od kolei i energetyki, przez ubezpieczenia, po sieć restauracji i sieci detaliczne. W tym samym czasie stopa zwrotu dla akcjonariuszy liczona od połowy lat 60. sięgnęła ponad 5,5 miliona procent.

Nieprzypadkowo więc to właśnie list – a nie konferencja czy wywiad – ma być głównym nośnikiem pożegnania. Buffett zawsze lepiej czuł się w tekście niż przed kamerą. W swoich pismach tłumaczył, dlaczego kupuje konkretne spółki, jak myśli o ryzyku, dlaczego unikała go moda na „gorące” branże i jak według niego powinien działać zdrowy kapitalizm. Teraz ma zamknąć te wątki, adresując je jednocześnie do dzieci, które będą nadzorować jego filantropię, i do akcjonariuszy, którzy przez dekady powierzali mu swój kapitał.

Stery Bershire Hathaway przejmie nowy kapitan

Nowy rozdział otwiera Greg Abel. To 62-letni Kanadyjczyk, który zbudował karierę w energetyce, a następnie – już pod skrzydłami Berkshire – kierował Berkshire Hathaway Energy i od 2018 roku odpowiada za wszystkie spółki portfelowe niezwiązane z ubezpieczeniami. W strukturach konglomeratu uchodzi za menedżera konkretniejszego, bardziej „hands-on” niż Buffett, ale jednocześnie wiernego kulturze firmy: decentralizacji, dużej swobodzie lokalnych zarządów i ostrożnemu podejściu do zadłużenia.

Buffett podkreśla, że Abel rozumie alokację kapitału „tak samo dobrze jak on”, co w praktyce oznacza, że nowy CEO ma podejmować decyzje inwestycyjne w podobnym duchu: bez pośpiechu, z naciskiem na prosty, przewidywalny biznes i stabilne przepływy pieniężne. Jednocześnie już teraz widać, że Abel będzie bardziej aktywny w obszarach, które zna najlepiej – jak energetyka czy duże przejęcia w przemyśle – czego przykładem jest niedawny, prawie 10-miliardowy zakup OxyChem, chemicznej spółki wydzielonej z Occidental Petroleum.

Inwestorzy w niepewności

Dla rynku zmiana warty ma wymiar bardzo pragmatyczny. Przez lata inwestorzy byli gotowi płacić za akcje Berkshire swoistą „premię Buffetta” – kupowali nie tylko zbiór biznesów, ale także jego reputację i umiejętności. Wraz z odejściem ze stanowiska prezesa część tej premii może wyparować, a wycena spółki będzie w większym stopniu opierać się na twardych liczbach niż na nazwisku. Z drugiej strony, jasny plan sukcesji, obecność Buffetta w radzie nadzorczej i fakt, że nie zamierza sprzedawać swoich akcji, działają uspokajająco na najbardziej nerwowych posiadaczy walorów.

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!
Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.