W co teraz inwestować? Czego unikać? Kilku znanych specjalistów radzi Czytelnikom bithub.pl

W co teraz inwestować? Czego unikać? Kilku znanych specjalistów radzi Czytelnikom bithub.pl

Gdzie ulokować pieniądze w 2025 roku? Zapewne ile osób, tyle opinii. Jedni będą wskazywać na złoto, które w ostatnich latach bije kolejne rekordy ceny, drudzy stwierdzą, że pewne są tylko nieruchomości, jeszcze inni pozostaną wierni krytpowalutom lub łaskawym okiem spojrzą na akcje. A jak do tego tematu odnoszą się eksperci? Zapytałem ich o to.

Lepsze korzystanie z doświadczenia niż podążanie za trendami

Czasy są niepewne (niektórzy stwierdzą, że czasy zawsze są niepewne), więc może uczestnicy rynku muszą się decydować na niestandardowe działania, by pomnożyć swój majątek? Zwróciłem się do kilku finfluencerów z pytaniem o radę inwestycyjną na najbliższe miesiące. Zapytałem nie tylko o to, co warto zrobić, ale też jakich ruchów lepiej unikać.

Radosław Chodkowski, znany szerzej jako Humanista na giełdzie, do tematu podszedł w sposób bardziej dydaktyczny. W co, jego zdaniem, warto włożyć środki w czasie obecnych zawirowań na rynku?

Poszukując ciekawych inwestycji skupiłbym się na obszarach, które posiadamy już dobrze rozpoznane. Mogą to być całe rynki, mogą klasy aktywów lub nawet poszczególne spółki. Dzięki temu, że często mamy jakieś doświadczenie z danymi walorami, z pewnością mamy już wyrobione zdanie na temat ich atrakcyjności oraz silnych i słabych stron – przekonuje Chodkowski i dodaje: Dzięki temu będziemy w stanie lepiej usytuować konkretne walory w obecnym zmiennym otoczeniu rynkowym oraz ocenić wpływ zmieniającej się szybko sytuacji na przyszłe wyniki finansowe. Ponadto będzie nam łatwiej ocenić, kiedy dany walor jest przeceniony względem swojej wartości, tworząc okazję inwestycyjną.

A na co influencer finansowy radzi uważać?

Z pewnością unikałbym gorących walorów, które dopiero w ostatnich dniach mocno zyskały na popularności. Podążanie za chwilową modą, zwłaszcza jeżeli wcześniej nie mieliśmy doświadczeń inwestycyjnych w tym obszarze, może narazić nas na popełnianie typowych błędów nowicjusza, niezależnie od wielkości naszego inwestycyjnego doświadczenia. Unikałbym również fundamentalnych zmian w naszej strategii inwestycyjnej, realizowanych w myśl zasady „od teraz rynki będą wyglądały zupełnie inaczej”. Okresy podwyższonej zmienności sprzyjają tworzeniu wielkich teorii o zmieniającej się naturze rynków i nieprzydatności starych metod analizy, jednak historia podpowiada, że po uspokojeniu sytuacji wszystko wraca do normy i na stare tory. Dlatego burzliwe okresy na rynku nie są dobrym czasem na wprowadzanie radykalnych zmian w naszym inwestowaniu – radzi bloger.

Niektórzy stwierdzą pewnie, że to rzeczy oczywiste, ale… potem okazuje się, że jednak nie do końca, że ktoś postanowił nagle wrzucić całe swoje doświadczenie do kosza i postawić wszystko na jedną kartę, bo ta w ostatnich dniach wydawała się być prawdziwą perłą. Wiadomo, jak to się zazwyczaj kończy.

Polskie akcje top. Te amerykańskie już mniej

Bardziej szczegółowo do odpowiedzi na moje pytanie podszedł Albert Rokicki (Longterm.pl).

Polska giełda jest zdecydowanie najlepsza na świecie w tym roku, zatem cały czas trzymam się inwestycji na krajowym rynku. ETF na polskie akcje o symbolu EPOL do 21.04 zyskał aż 35,6% w ujęciu dolarowym, wobec spadku ETF na giełdę amerykańską o 10%, dlatego unikałbym akcji notowanych na Wall Street, przynajmniej do zakończenia zawieruchy, związanej z wojnami handlowymi. W moim portfelu mam w zdecydowanej większości małe i średnie spółki polskie, które są wciąż relatywnie tanio wyceniane, wypłacają spore dywidendy i mają duży potencjał wzrostu w kolejnych latach. Polskiej giełdzie pomaga odpływ kapitału z USA do Europy, ale również rosnące prawdopodobieństwo zawieszenia broni i być może zakończenia wojny na Ukrainie – twierdzi Rokicki.

Polskie akcje… do kosza. Amerykański i chińskie top

W kontrze do zaleceń Alberta Rokickiego stanął Cezary Graf, który niedawno (kolejny już raz) rozprawiał się za pośrednictwem platformy X z Rafałem Zaorskim. Według Grafa w majątku nie powinny się znajdować polskie akcje. Ani obligacje. To samo dotyczy nieruchomości, ale wyjątek stanowi ta, w której się mieszka. Na liście kiepskich pomysłów inwestycyjnych jego zdaniem są też:

– beczki palikota, tokeny zaorskiego, qlogos tymochowicza, pili pili oraz krasnalcoiny;

– hodowla jedwabników oraz dowolne inne przedsięwzięcia wymyślone tylko dlatego, że to co działało, znudziło się;

– cyfrowe złoto; 

– konto typu wyjebongo (forex/cfd/futuresy).

Widać wyraźnie, że doradca majątkowy podszedł do tematu z przymrużeniem oka (ale od krasnalcoinów faktycznie lepiej trzymać się z daleka). Potwierdziła to rada dotycząca tego, co powinno się znaleźć w majątku. Finfluencer wymienił m.in. dostęp do swojej grupy majątkowej. I drugie obywatelstwo, ewentualnie złotą wizę. Wskazał także na cierpliwość oraz brak majątkowego ADHD. Ale na liście znaleźć można też:

– akcje chińskie;

– akcje amerykańskie;

– złoto.

Tyle eksperci. Ostatecznie każdy musi podjąć te decyzje samodzielnie.

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!
Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.