TikTok uratowany przez Trumpa? Prezydent prosi Sąd Najwyższy o zamrożenie decyzji
Donald Trump zwrócił się do Sądu Najwyższego USA (SCotUS) o zablokowanie ustawy, która zmusza portal TikTok do dywestycji w Ameryce. Chce on poszukać alternatywnych rozwiązań – i twierdzi, że jest w stanie doprowadzić do zmian w tym zakresie.
Termin, który wyznaczono firmie ByteDance na pozbycie się własności portalu lub zamknięcie swoich operacji w USA upływa 19. stycznia 2025 roku. To zaledwie jeden dzień przed inauguracją kolejnej kadencji Donalda Trumpa.
Ten jednak nie ma zamiaru jedynie sprawy portalu obserwować. W przeszłości wyrażał się on wobec portalu krytycznie. Teraz jednak twierdzi, że jest w stanie doprowadzić do alternatywnego rozwiązania. Takiego, które pozwoliłoby TikTok-owi kontynuować działalność, jednocześnie zażegnując obawy dotyczące bezpieczeństwa.
Wedle doniesień medialnych, zainteresowany nabyciem portalu miałby być amerykański biznesmen Frank McCourt. Miał on złożyć ofertę zakupu. Choć do jej finalizacji pozostało bardzo niewiele czasu, bo mniej niż miesiąc, to ewentualna akceptacja przez Sąd Najwyższy wniosku Trumpa mogłaby zapewnić niezbędny margines czasowy.
TikTok pod młot
Ustawę, zgodnie z którą właściciel portalu TikTok, ByteDance, musi albo sprzedać swój portal, albo zakończyć działalność w USA, Kongres przyjął wiosną tego roku. Co ciekawe – cieszyła się ona szerokim i ponadpartyjnym poparciem.
Głównym argumentem za nią przemawiającym były ogromne obawy o bezpieczeństwo. Czy też, ściślej, o zagrożenie, jakie sprawa działalność portalu TikTok. Ten uchodzi bowiem za istny „odkurzacz” danych – gromadząc wszystko, co tylko może.
Co więcej, dane te transferuje do Chin i tam trzyma. Biorąc pod uwagę, że w ChRL nie ma mowy o firmach niezależnych od woli władz, to w istocie oddanie tych danych do pełnej dyspozycji komunistycznych władz Chin oraz jej organów partyjnych.
Cień Zakazanego Miasta
Już to samo w sobie było dla amerykańskich polityków wystarczająco złe. TikTok uznano jednak za zagrożenie sięgające jeszcze dalej. Prócz uzasadnionej groźby szpiegostwa, portal uznano także za narzędzie, za pomocą którego władze ChRL są w stanie manipulować nastrojami w USA.
Co gorsza, jest to narzędzie działające na masową skalę i zwłaszcza w odniesieniu do najmłodszych, którzy stanowią grupę najbardziej entuzjastycznych użytkowników TikTok-a. Potencjał propagandowy takiego narzędzia trudno przecenić.
Biorąc zaś pod uwagę uległość ByteDance wobec władz, w Waszyngtonie z dużym marginesem pewności zakładano, że zrealizuje ona dowolne wytyczne z Pekinu. Chyba że, naturalnie, doszłoby do choć częściowych zmian w strukturze właścicielskiej firmy.