Tesla znów bije rekordy. Wystarczyło jedno zdanie i obietnica Muska

Tesla znów bije rekordy. Wystarczyło jedno zdanie i obietnica Muska

W ostatnim roku Tesla przechodziła potężny kryzys. W pierwszym kwartale kurs runął o ponad 30%. Sprzedaż nowych samochodów topniała, a wokół Elona Muska huczał polityczny hałas. Dziś sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Tesla zamknęła wtorek na poziomie 489,88 dolara, ustanawiając nowy historyczny rekord. Poprawiała go dwa dni z rzędu. Skąd taki zwrot? Tak naprawdę wystarczyło jedno zdanie.

Tesla znów na szczycie. Rekord wszech czasów, robotaxi i powrót wielkiej narracji

Elon Musk przyznał, że Tesla testuje w Austin w pełni autonomiczne pojazdy bez nikogo w środku. Bez kierowcy, bez „safety drivera”, bez opiekuna. Dla inwestorów to sygnał, na który czekali od lat. Efekt? Akcje podskoczyły o ponad 3% w jeden dzień, a kapitalizacja spółki dobiła do 1,63 biliona dolarów, wyprzedzając Broadcoma i windując Teslę do ścisłej światowej czołówki.

To właśnie ta obietnica – robotaxi – od dawna jest fundamentem wiary w Teslę jako coś więcej niż producenta samochodów. Inwestorzy, którzy wciąż trzymają akcje, wierzą, że Austin może być początkiem długo zapowiadanej transformacji. Z firmy stricte motoryzacyjnej w platformę autonomicznego transportu.

Rekord Tesli automatycznie przełożył się na majątek jej założyciela. Według Forbesa Elon Musk jest dziś wart około 684 miliardów dolarów, zostawiając konkurencję daleko w tyle. Różnica między nim a kolejnymi miliarderami to już setki miliardów. Giełda żyje jednak teraźniejszością, a rzeczywistość Tesli wciąż jest bardziej skomplikowana.

Polityka, bojkoty i spadająca sprzedaż

2025 rok był dla Tesli wyjątkowo nierówny. Musk objął funkcję w administracji Donalda Trumpa, kierując nowo utworzonym Departamentem Efektywności Rządu (DOGE), którego celem było cięcie regulacji i wydatków federalnych. Początkowo rynek widział w tym szansę. Szybko okazało się, że polityczne zaangażowanie Muska zaczęło odstraszać część klientów.

Efekt? Spadek dostaw o 13% i tąpnięcie przychodów o 20% w pierwszym kwartale. W drugim akcje odbiły, ale sprzedaż nadal malała. Dopiero trzeci kwartał przyniósł oddech. Głównie dzięki amerykańskim klientom, którzy rzucili się na zakupy przed wygaśnięciem ulg podatkowych na EV.

fot. https://companiesmarketcap.com/assets-by-market-cap/

Czy jednak jest aż tak kolorowo? Problemy nie zniknęły. BYD i Xiaomi agresywnie zdobywają rynek w Chinach, Volkswagen naciska w Europie, a tańsze wersje Modelu 3 i Y kanibalizują droższe warianty, zamiast realnie zwiększać wolumen. Dane z USA pokazują, że listopad przyniósł Tesli najgorszą sprzedaż od czterech lat.

Pozostaje mityczne Austin jako mityczna obietnica czegoś więcej niż produkcja aut. I patrząc na cenę akcji Tesli coraz więcej inwestorów w to wierzy.

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!