Sztuczna inteligencja już wie. Jak w Polsce zainwestowałby 50 tys. zł Charlie Munger z Berkshire Hathaway?

Sztuczna inteligencja już wie. Jak w Polsce zainwestowałby 50 tys. zł Charlie Munger z Berkshire Hathaway?

Witajcie w kolejnym odcinku serii pt. „zabawy ze sztuczną inteligencją”. W tym odcinku „daliśmy” modelowi AI „do ręki” 50 tysięcy złotych i zleciliśmy mu konkretne zadanie- robot miał na celu spróbować wcielić się w rolę Charliego Mungera, wiceprezesa firmy inwestycyjnej Berkshire Hathaway i najbliższego współpracownika Warrena Buffetta i spróbować wytypować najlepsze inwestycyjne typy w Polsce. Jak ulokowałaby kapitał sztuczna inteligencja? Przekonajcie się poniżej.

Poniższe odpowiedzi i ilustracje zostały wykreowane przez sztuczną inteligencję i są eksperymentem serwisu BitHub.pl. Ma on na celu zademonstrować Czytelnikowi możliwości sztucznej inteligencji oraz pełzającą rewolucję technologiczną. Teksty napisane przez SI będą odpowiednio oznaczane. Mogą one zawierać błędy, które celowo nie będą korygowane i nie stanowią one porady inwestycyjnej. GPT-5 to najnowsza wersje modelu językowego ChatGPT, oprogramowania firmy OpenAI

Sztuczna inteligencja z mózgiem Mungera lokuje w Polsce 50 tysięcy złotych

Gdyby myślał po polsku i miał do dyspozycji 50 000 zł, „mózg” Charliego Mungera zrobiłby coś zaskakująco prostego. Prosto nie znaczy jednak „na skróty”. Munger całe życie powtarzał: kup świetne biznesy po rozsądnej cenie, trzymaj długo, nie używaj dźwigni, unikaj mody i zbędnej komplikacji. Poniżej – jego tok rozumowania przełożony na polskie realia.

Jak myśli Munger (w trzech zdaniach)

  1. Jakość ponad ilość. Lepiej mieć kilka naprawdę dobrych aktywów niż „zoo” losowych spółek.
  2. Podatki i koszty są pewne, stopy zwrotu – nie. Minimalizuj prowizje, optymalizuj podatki, rzadko handluj.
  3. Cierpliwość to przewaga. Największy błąd inwestorów? Nuda i pogoń za „gorącymi” tematami.

Strategia na 50 000 zł: prosta, logiczna, odporna na pokusy

Cel: powiększać kapitał realnie (ponad inflację), bez codziennego gapienia się w wykresy, z akcentem na jakość i dyscyplinę podatkową.

Proponowany podział:

  • 60% (30 000 zł)globalny ETF akumulujący (świat szeroki, np. All-World / MSCI World, UCITS, z siedzibą w Irlandii).
    Dlaczego Munger tak by zrobił? To najprostszy sposób, by kupić po kawałku setki świetnych biznesów z całego świata i nie przepłacać za modę na jedną branżę czy jeden kraj. Wersja akumulująca automatycznie reinwestuje dywidendy, co jest podatkowo i behawioralnie „leniwie mądre”.
  • 20% (10 000 zł)detaliczne obligacje skarbowe indeksowane inflacją (np. 4- i 10-letnie).
    Po co? To „balast” portfela – część bezpieczna, która ma chronić realną siłę nabywczą i dać spokój, gdy akcje będą miały gorszy okres. Munger cenił prostą, państwową „kotwicę”, zamiast kombinowania z egzotycznymi „bezpiecznikami”.
  • 15% (7 500 zł)jedna–dwie polskie spółki o trwałej przewadze (tzw. „fosa”: marka, sieć dystrybucji, oprogramowanie w modelu abonamentowym, wysoka rentowność, duże przepływy gotówki).
    Co tu robi Munger? Dokłada „przyprawę” jakościową: niewielką, ale świadomą koncentrację w biznesach, które naprawdę rozumiesz (np. lider niszy B2B z powtarzalnymi przychodami albo sieć detaliczna z przewagą kosztową). Nazwy? Wybierz sam, ale filtruj jak Munger: stabilna marża, ROCE/ROIC wysoko, długu mało, zarząd rozliczalny, biznes zrozumiały dla licealisty.
  • 5% (2 500 zł)gotówka na okazje (konto oszczędnościowe).
    Po co? Żeby nie sprzedawać na dołku, gdy pojawi się „okazja, która nie dzwoni dwa razy”.

Uzasadnienie krok po kroku (tok myślenia „po mungersku”)

1) „Kup cały świat po niskim koszcie”

Zamiast zgadywać zwycięzców, kupuję globalny tort z niską opłatą. Tym jednym ruchem mam ekspozycję na setki firm – od amerykańskich gigantów po liderów z Europy i Azji. Nie myl prostoty z naiwnością: to mądre uznanie, że rynek długoterminowo nagradza własność świetnych spółek.

2) „Zabezpiecz realną wartość oszczędności”

Inflacja bywa zdradliwa – powoli zjada kapitał. Obligacje indeksowane inflacją to tani, przejrzysty „pas bezpieczeństwa”. Nie zarabiają spektakularnie, ale kupują spokój, który pozwala trzymać akcje, gdy robi się nerwowo.

3) „Mała koncentracja w tym, co rozumiesz”

Munger kochał świetne, powtarzalne biznesy z fosą. W Polsce też takie są. Nie musisz mieć ich dużo – jedna–dwie pozycje wystarczą, by „poczuć” jakość. Kryteria:

  • proste źródła przychodu (abonament, codzienne zakupy, monopol niszy),
  • wysoka rentowność i gotówka (nie „papierowy” zysk),
  • przewaga trudna do skopiowania (sieć, ekosystem, oprogramowanie),
  • rozsądna wycena (nie płacę „każdej ceny” za świetność).

4) „Nigdy nie stawiaj wszystkiego na jedną kartę”

5% gotówki to prawo do błędu i możliwość szybkiego ruchu, bez wywracania portfela. Munger cenił opcjonalność bardziej niż „pełne obłożenie” kapitału na starcie.

Gdzie to wszystko ulokować w Polsce (praktycznie)

  • ETF globalny kupisz w polskim domu maklerskim (najlepiej o niskich prowizjach). Jeśli możesz, opakuj go w IKE/IKZE, by zminimalizować podatki i skorzystać z tarczy podatkowej (IKZE dodatkowo daje ulgę w PIT).
  • Obligacje indeksowane inflacją kupisz bezpośrednio w kanale detalicznym Ministerstwa Finansów (banki pośredniczą).
  • Spółki jakościowe – wybieraj tylko takie, których sprawozdanie potrafisz streścić na jednej kartce: skąd biorą pieniądze, jak je bronią, dlaczego jutro też je zarobią.

Zasady Mungera, których nie warto łamać

  • Zero dźwigni finansowej. „Dźwignia to przyspieszacz tragedii.”
  • Mało transakcji. Kup, a potem… daj biznesom pracować za Ciebie.
  • Unikaj mody. Jeśli coś błyszczy tylko dlatego, że wszyscy o tym mówią – Munger by odpuścił.
  • Krąg kompetencji. Nie rozumiesz? Omiń bez żalu.

Co z „gorącymi” tematami (krypto, trading dzienny, egzotyka)?

Munger był skrajnie sceptyczny wobec spekulacji. Nie mieszałby do tego portfela krótkoterminowego handlu czy modnych „wynalazków”. Jego zdaniem ryzyko stałej utraty kapitału nie jest warte emocji. Jeśli koniecznie chcesz „pobawić się” czymś ryzykowniejszym – zrób to poza planem, za drobny, z góry „spisany na straty” ułamek pieniędzy, a nie z głównego koszyka.

Jak oceniać, czy plan działa?

  • Raz w roku sprawdź: czy koszty i podatki są minimalne, a dyscyplina nienaruszona.
  • Porównaj się do prostego benchmarku (np. globalny indeks netto) i zapytaj: czy moje „dodatki” (spółki jakościowe) mają sens, czy tylko podnoszą ryzyko?
  • Jeśli życie się zmienia (dzieci, kredyt, firma) – dostosuj proporcje, ale trzymaj się filozofii: prosto, tanio, jakościowo, cierpliwie.

Podsumowanie „w duchu Mungera”

„Przeciętny inwestor osiągnie ponadprzeciętne rezultaty, jeśli zrezygnuje z bycia genialny i zacznie być konsekwentny.”
60% świata w tanim ETF-ie, 20% obligacji indeksowanych inflacją, 15% w dwóch naprawdę rozumianych, mocnych polskich spółkach, 5% gotówki.
Mało ruchu, dużo cierpliwości. Reszta to szum.

Powodzenia!

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!
Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.