Szef BlackRock, Fink: 'Burzliwy 2025 na rynkach. Kupujcie, gdy nastąpi duży spadek’. Padły daty. Jakie?
Laurence 'Larry’ D. Fink, współzałożyciel i prezes funduszu BlackRock, zarządzającego prawie 12 bilionami dolarów udzielił wczoraj szerokiego wywiadu. Na jego łamach przekazał, że spodziewa się zwiększonej zmienności rynkowej i wyższej inflacji w 2025 roku. Powód? Wojna handlowa, która sprawi, że ceny wielu towarów prawdopodobnie wzrosną. Jednak pomimo krótkoterminowych perturbacji, Fink pozostaje optymistą. Ma nadzieję na długoterminowy wzrost gospodarki. Rozpędzić mają go nowe zastosowania sztucznej inteligencji i inne innowacje naukowe. Co sądzi Fink? Przede wszystkim uważa, że świat pokona wszelkie przeciwności, a rynki wyjdą z nich obronną ręką. Ale nie przejdą przez rzekę suchą stopą.
Ignorujcie szum i kupujcie w dołku?
Podczas swojego wystąpienia na konferencji RBC Capital Markets Global Financial Institutions Fink ostrzegł, że nadchodzące sześć miesięcy może być szczególnie burzliwe dla rynków. Oznacza to, że nastroje do wakacji będą raczej ponure, a giełdy po obu stronach Atlantyku, mogą pogłębić wyprzedaż. Fink powiedział dokładnie, że: ’W ciągu najbliższych sześciu miesięcy czeka nas duża zmienność i już teraz widzimy, jak znacząco rośnie’.
Mówiąc o 'zmienności’, Fink prawdopodobnie miał na myśli co najmniej korektę na giełdach światowych. Zmienność sama w sobie jest miarą rynkowego stresu, idąc za starą, maksymą giełdową ’byki wchodzą po schodach, a niedźwiedzie skaczą z okien’. Spadki są zwykle dużo dynamiczniejsze, niż okresy wzrostów, prowadząc do oczekiwanej dużej zmienności. Jednak Fink postanowił też uspokoić byki, mówiąc, że:
„Świat sobie poradzi. Dużo hałasu, ale damy radę. To po prostu kwestia dostosowania się do nowych warunków. A ostatecznie znajdziemy rozwiązanie. Ale w krótkim okresie będziemy mieli podwyższoną inflację”. Fink podkreślił też swoją wiarę w siłę amerykańskich rynków kapitałowych. „Dla długoterminowych inwestorów, jeśli nastąpi duży spadek – to będzie świetny moment na zakup. Naprawdę w to wierzę. Uważam, że jesteśmy na dobrej drodze do wielkiego boomu gospodarczego.”
Tutaj istotne może być 'jeśli’. Fink nie nazwał dużym spadkiem korekty, którą na rynkach właśnie obserwujemy. Gdyby tak było, prawdopodobnie zaadresował, by ją bardziej bezpośrednio. A to z kolei może znaczyć, że prezes BlackRock oczekuje, iż spadki na giełdach pogłębią się – zwłaszcza w pierwszej połowie 2025 roku. Ocenił, że rozwój sztucznej inteligencji i robotyki stanie się kluczowym czynnikiem przyszłego wzrostu gospodarczego i w dłuższym terminie przyczynić się do deflacji.
Integracja AI w gospodarce
Fink mówił dokładnie, że „Generatywna AI zrewolucjonizuje naukę i wszystkie jej dziedziny w niespotykanym tempie’. Tymczasem wdrażanie AI jest kosztowne i dostępne głównie dla największych korporacji. Ale Fink jest przekonany, że ceny spadną, a to umożliwi powszechniejsze wykorzystanie technologii. Podkreślił też szybki rozwój robotyki, w której AI i technologie wizualne pozwalają maszynom na wykonywanie coraz bardziej precyzyjnych i skomplikowanych zadań.
„Integracja AI z robotyką i technologiami wizualnymi będzie przełomowa. Wiele procesów stanie się znacznie bardziej efektywnych i w dłuższej perspektywie doprowadzi do deflacji,” – komentował prezes BlackRock. Krótko odniósł się również do napięć handlowych. W tym ceł i deportacji imigrantów. Przyznał, że wszystkie mogą powodować krótkoterminowe zakłócenia gospodarcze. Jednak mimo niepewności handlowej pozostaje optymistą co do ewentualnego porozumienia handlowego między USA a Chinami.
„Spodziewamy się w krótkim terminie większej zmienności, podwyższonej inflacji i spowolnienia wzrostu gospodarczego. Ale w perspektywie trzech do czterech kwartałów powinniśmy wrócić na dobrą ścieżkę,”. Fink wskazał, że choć nastroje wśród inwestorów są poniżej długoterminowej średniej, wiele firm ma nadzieję na stabilizację gospodarczą po zwycięstwie Trumpa.
Taki rozdźwięk może sugerować, że rynek akcji zbyt pesymistycznie ocenia rzeczywistość. Odnosząc się do sytuacji bieżącej, Fink wskazał, że wskaźniki rynkowe nie sugerują ani gwałtownego załamania. Ani dynamicznego wzrostu. Ostatnio, własną (i mniej optymistyczną) prognozą przyszłości podzielił się także Ray Dalio, z Bridgewater.