Słynna wytwórnia filmowa upada. Ikona dawnego Hollywood do likwidacji
Wytwórnia filmowa Technicolor przypuszczalnie odchodzi właśnie do historii. Mający 110 lat podmiot, będący niegdyś jednym z pierwszych wielkich studiów filmowych w Hollywood, miał niestety nie być w stanie znaleźć inwestorów chętnych, by weń zainwestować. Skutkiem tego likwiduje swój kalifornijski oddział – a w ślad za nim przypuszczalnie przyjdą kolejne.
Technicolor ma w swoim dorobku takie produkcje jak „Czarnoksiężnik z Krainy Oz” czy „Deszczowa Piosenka” (tak bowiem, nieco kontrowersyjnie, przetłumaczono “Singin’ in the Rain”). Z kolei należący doń podmiot MPC zasłynął produkcjami “Mufasa,” “The Lion King” na polu VFX. Firma jest też właścicielem Technicolor Games oraz podmiotów takich jak Mikros Animation czy The Mill.
Formalnie Technicolor Creative Services jest przedsiębiorstwem zarejestrowanym we Francji, i swoją oficjalną siedzibę ma w Paryżu. Dlatego tam też (do francuskiego Trybunału Sprawiedliwości) firma zwróciła się o „procedurę naprawczą”, co należy uznać za eufemistyczną nazwę wniosku o ochronę przed wierzycielami. Bankructwa, innymi słowy.
Niedawno temu w Hollywood
Jak w ubiegłym tygodniu informowała pracowników prezes Technicolor, Caroline Parot, zarząd próbował w ciągu ostatnich dni gorączkowo pozyskać inwestora, którego środki pozwoliłyby uniknąć takiego losu. Ten jednak się nie znalazł – pomimo zasług, jakie Technicolor położył dla rozwoju kinematografii, firma nie stanowi obecnie maszynki do pieniędzy w podobnym stylu, co dzisiejsze największe studia filmowe.
W konsekwencji przyszło zwijanie się w rynku. Na pierwszy ogień poszedł oddział wytwórni w Culver City, w Kalifornii. Technicolor przesłał tamtejszym pracownikom oficjalne, wymagane prawem zawiadomienie (WARN) o likwidacji oddziału – i zwolnieniach. Firma ma też oddziały w Kanadzie, Wielkiej Brytanii czy Indiach. Łącznie zatrudnia w nich około 4,5 tysiąca pracowników.
Jak donoszą sygnały od tych ostatnich, nie obeszło się przy tym bez kroków ogniskujących krytykę. Korporacyjne kierownictwo oddziału miało bowiem dyplomatycznie zniknąć bez śladu – zostawiając szeregowych menedżerów na pastwę żądań wyjaśnienia sytuacji oraz pytań od pracowników, kiedy pojawią się zaległe od kilku tygodni wynagrodzenia.
A na rynku pozostanie…?
Technicolor jest daleko niejedyną firmą kojarzoną ze świetnością niegdysiejszego Hollywood, która dzisiaj ma poważne problemy. Kłopoty finansowe i niedostateczna rentowność w długiej perspektywie to przypadłości także i innych ikon. Niestety dla siebie, 110-letnia wytwórnia nie jest jednak molochem „zbyt dużym, by upaść”. I którego strategiczna nieodpowiedzialność zdaje się nie ruszać.
Takim jak przykładowo Disney – która to firma przez ostatnie lata czyniła wręcz co tylko mogła, by wyalieniwać odbiorców swoją korporacyjną arogancją, rujnowaniem kultowych produkcji w imię forsowania politycznej poprawności i protekcjonalnym traktowaniem gustów widza. Mimo dramatycznego pogorszenia odbioru kochanej niegdyś na całym świecie marki, jej kierownictwu to uchodzi.