Robert Kiyosaki szokuje: 'Idzie załamanie. To lista największych kłamstw, w jakie wierzycie’
Robert Kiyosaki – autor kultowego Bogaty ojciec, biedny ojciec i jedna z najbardziej rozpoznawalnych postaci finansowego świata. Ponownie wstrząsnął rynkami swoimi ostrzeżeniami. Tym razem ogłosił, że „rozpoczyna się ogromny krach”, który ma zmieść miliony inwestorów z powierzchni rynku. Jego recepta? Schronienie w twardych aktywach: złocie, srebrze i kryptowalutach.
To nie pierwszy raz, gdy Kiyosaki bije w dzwon alarmowy. Od dekad konsekwentnie kwestionuje dogmaty tradycyjnych finansów … Te same, które większość ludzi uznaje za oczywiste. Gdy banki centralne próbują uspokajać nastroje, on przypomina, że „bezpieczne obligacje” wcale nie są bezpieczne, że „pewna praca” to mit, a „dyplom uczelni” coraz częściej bywa biletem do długu, a nie do dobrobytu.
„Największe kłamstwa, jakie nam sprzedano”
Na swoim profilu na X, Kiyosaki wypunktował to, co uważa za pięć największych iluzji współczesnej gospodarki:
- „Żyli długo i szczęśliwie.”
- „Obligacje są bezpieczne.”
- „W banku pieniądze są bezpieczne.”
- „Mam pewną pracę.”
- „Dyplom to klucz do sukcesu finansowego.”
Brzmi jak prowokacja? Owszem, ale Kiyosaki od lat podkreśla, że system finansowy Zachodu opiera się na kruchych obietnicach. Większość ludzi wciąż wierzy w to, że rząd, bank lub korporacja ich „uratowały”. Tymczasem, jak zauważa, ratunek nie przyjdzie z góry, bo ta właśnie magiczna „góra” stoi za problemem.
Czy to już ten kryzys?
W jego ostatnim wpisie pojawia się mocne stwierdzenie: „Massive crash beginning”. Kiyosaki nie pierwszy raz używa dramatycznych słów. Robi to w momencie, gdy rynki naprawdę są wrażliwe. Dług publiczny USA przekroczył poziom, który jeszcze kilka lat temu wydawał się nierealny, inflacja choć spada, wciąż drąży siłę nabywczą, a zadłużenie konsumentów bije rekordy.
W takim otoczeniu jego ostrzeżenia nie brzmią jak ekscentryczna teoria spiskowa. Raczej jak przypomnienie, że każdy cykl gospodarczy kończy się korektą. Ten obecny, napędzany przez tanie pieniądze sprzed lat, może skończyć się boleśnie.
Złoto, srebro, Bitcoin – nowe ideały?
Kiyosaki, wierny swojej filozofii, nie proponuje ucieczki w gotówkę ani obligacje. Wręcz przeciwnie – zachęca, by unikać „papierowych obietnic” i przenieść majątek w coś, co nie znika wraz z kliknięciem myszki. Złoto i srebro to dla niego klasyczne symbole realnej wartości, a kryptowaluty cyfrowa kontynuacja tej idei.
„Złoto i srebro to pieniądze Boga, Bitcoin i Ethereum to pieniądze ludzi” … Powtarzał w jednym z wcześniejszych wywiadów. W jego logice nie chodzi o sam zysk, lecz o kontrolę. Nie o grę z rynkiem, ale o uniezależnienie się od jego kaprysów.
Filozofia kontra rzeczywistość
Kiyosaki od lat żyje poza głównym nurtem ekonomicznej poprawności. W świecie, gdzie ekonomiści liczą współczynniki, on mówi o mentalności i edukacji finansowej. Czasem brzmi jak prorok, czasem jak showman. Ale jedno jest pewne: jego słowa rezonują, bo uderzają w coś bardzo ludzkiego. W lęk przed utratą bezpieczeństwa, które wydawało się gwarantowane.
Owszem, można zarzucać mu przesadny katastrofizm. Rynek już nie raz słyszał o „nadchodzącym upadku”, który nigdy nie nadszedł. Ale nawet jeśli tym razem historia znów potoczy się spokojnie, jego przesłanie pozostaje aktualne: nie oddawaj całej kontroli instytucjom, które mają więcej do zyskania na Twojej niewiedzy niż na Twoim sukcesie.
Robert Kiyosaki może być kontrowersyjny, może się mylić w prognozach, ale trudno przejść obok jego komentarzy obojętnie. Bezpieczeństwo finansowe stało się produktem marketingowym XXI wieku, a jego czasami do bólu proste ostrzeżenia przypominają, jak być naprawdę wolnym człowiekiem.
