Rafał Zaorski wrócił do stolika, obstawia spadki na rekordziście wzrostów. Popłynie?

Rafał Zaorski, najsłynniejszy polski spekulant giełdowy, nie daje o sobie zapomnieć. Dopiero co miał bankrutować i wyprzedawać swój dobytek, tymczasem dzisiaj ponownie zasiadł do pokerowego stołu. Trader zawarł właśnie pozycję krótką (tzw. short) na jednej z gwiazd ostatnich wzrostów na rynkach finansowych. Czy w tym szaleństwie jest metoda?

Rafał Zaorski obstawia spadki na złocie

Jak informuje „Zaor” w swoim najnowszym poście na platformie społecznościowej X (Twitterze), bez zapowiedzi zagrał właśnie shorta (czyli obstawia spadki) na parze złota i dolara (XAU / USD). Polak uznał dzisiejszą świecę formującą de facto pionową, wzrostową ścianę za sygnał przegrzania rynku i zajął pozycję w rejonie ok 3450 dolarów za uncję szlachetnego kruszcu. Dodał też, że ustawił target do realizacji zysków mniej-więcej ma poziomie 3330 USD „lub może nawet niżej”.

Trudno odmówić Zaorskiemu logiki – od jakiegoś czasu do rynku żółtego metalu napływa bowiem nie tylko organiczny popyt, ale i ewidentny kapitał spekulacyjny. Wykres złota aż „prosi się” o głębszą korektę, natomiast kiedy to nastąpi i jak długo potrwa pozostaje pod znakiem zapytania.

Wykres ceny uncji złota, fot. Stooq
Wykres ceny uncji złota, fot. Stooq

Umarł król, niech żyje król

Co ciekawe, Zaorski zarzekał się jeszcze tydzień temu, że po stracie aż 53 milionów złotych „odchodzi od stolika” i potrzebuje czasu żeby ochłonąć i przemyśleć swoje dotychczasowe zagrania i strategie. Emerytura 2.0 nie potrwała jednak najwyraźniej długo, przez co wielu komentujących zarzuca Polakowi wręcz uzależnienie od hazardu i adrenaliny (co zresztą sam zainteresowany dementował, aczkolwiek przyznawał, że jego agresywne zagrania mogą wyglądać dla obserwatora z zewnątrz na hazard).

Istnieje również hipoteza, że trader po prostu próbuje stworzyć duży rozgłos wokół swojej osoby- przemawia za tym m.in. wystawianie z wielkim hukiem swojego „fotela spekulanta” na publiczną aukcję i oświadczenie z którego wynika, że próbuje „podsycić plotki o swoim bankructwie”. W takiej sytuacji trudno powiedzieć co w zasadzie z tego co mówi Zaorski jest prawdą a co fałszem, i czy warto w ogóle wierzyć w jego udostępniane publicznie zagrania (w tym wspomnianą wyżej stratę na ponad 50 mln PLN).

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!
Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.