
Przewrót w kierownictwie, zarząd traci stanowiska. „Najcenniejszą firmą Europy” wstrząsa wewnętrzna wojna
Zarząd koncernu Novo Nordisk doświadczył w tym tygodniu raptownego przewrotu. Prezes owego zarządu oraz większość jego członków utracą swoje stanowiska. Formalnie odejść mają w listopadzie, faktycznie stracili swoją władzę i możliwość kierowania firmą już teraz. Ta nagła i dość wstrząsająca, szczególnie jak na dotychczasową historię firmy standardy, to pokłosie pęczniejącego konfliktu, jaki wybuchł pomiędzy kierownictwem firmy a jej głównym akcjonariuszem.
Całkiem niedawno temu Novo Nordisk, duński gigant farmaceutyczny – który w szerokiej świadomości zagościł jako twórca Ozempicu i Wegovy’ego, odnoszących spektakularne sukcesy rynkowe leków wspomagających odchudzanie – uważany był za najcenniejszą firmę pochodzącą z Europy. Równie szybko jednak, co meteoryczny wzrost wartości i bogactwa firmy, nadeszły dla niej problemy. W szczególności nasiliły się one w ciągu ostatniego roku.
Dużym ciosem dla firmy było wprowadzanie w życie ceł obciążających towary importowane do USA z zagranicy – które w przypadku farmaceutyków mogą być bardzo bolesne. Szczególnie dla takich producentów jak Novo Nordisk, poza-amerykańskich, dla których jednak tamtejszy rynek jest szczególnie istotny i kluczowy dla wyników finansowych. Zdecydowanie nie wszystko można jednak przypisać tylko cłom, firma sama popełniła bowiem poważne, jak to oceniono, błędy.
Novo Nordisk na zakręcie
I na tym tle doszło właśnie do konfliktu, który wybuchł pomiędzy zarządem firmy oraz jej dominującym akcjonariuszem. Przedstawiciele tego ostatniego – Fundacji Novo Nordisk, która kontroluje pakiet 77% akcji z prawem głosu – zarzucili kierownictwu szereg zaniechań. Do tych należeć miało m.in. wprowadzenie na rynek leku Wegovy bez odpowiedniego potencjału produkcyjnego, przez co Novo sama miała „spalić” swoją rynkową przewagę i umożliwić konkurencji nadgonienie.
Co więcej, zarząd miał nie docenić zagrożenia, jakim dla pozycji firmy mają być producenci tańszych, generycznych odpowiedników. W ostatnim czasie zaś Novo Nordisk miał coraz bardziej tracić prowadzenie na rynku, na którym był pionierem, na rzecz swojego największego konkurenta, amerykańskiego koncernu Eli Lilly. Zarząd miał też mieć coraz bardziej odmienne poglądy na temat działań na najbliższą przyszłość niż przedstawiciele akcjonariusza.
To akcjonariuszom tak wolno…?
Mając to na względzie, Fundacja, która przez całe lata nie wtrącała się do bieżącego zarządzania, postanowiła użyć swoich formalnych uprawnień. Prezes zarządu Helge Lund, a także sześciu jego członków, zostało zmuszonych do odejścia. Fundacja zaproponowała sześciu nowych kandydatów, funkcję prezesa firmy obejmie urzędujący prezes Fundacji, Lars Rebien Sorensen, zaś dyrektorem wykonawczym zostanie Mike Doustdar.
Zmiany te stanowiły niemały szok dla kierownictwa i duńskich kręgów menedżerskich. Te przyzwyczajone są raczej do tego, że to zarząd, a nie z reguły dość mocno rozproszeni akcjonariusze stawiają na swoim w przypadku konfliktu. Nawet mimo swojego większościowego pakietu, Fundacja Novo Nordisk sama deklarowała przywiązanie do nieangażowania się w bieżące zarządzanie. Problemy firmy i ocena pracy zarządu miały jednak przeważyć.
