Praca: zarządzanie 1,8 bilionem dolarów. Oferta stulecia na publicznym portalu

Praca szuka człowieka. I to bardzo nie byle jaka praca. Chodzi o zarządzanie środkami wartymi drobne 1,8 biliona dolarów (ang. 1,8 trillion), należącymi do narodowego, suwerennego funduszu inwestycyjnego Królestwa Norwegii. Fundusz ten szuka swojego prezesa na kolejną, pięcioletnią kadencję.

Co być może najlepsze (przynajmniej z punktu widzenia szerokiej publiki) – a także mocno niespotykane w przypadku poszukiwania kandydatów na takie stanowiska – ofertę tę normalnie opublikowano w dziale rekrutacyjnym na oficjalnej stronie Banku Norwegii (Norges Bank).

Praca o tak szczególnym charakterze, nawet biorąc pod uwagę znaczenie ogłaszanej funkcji, jest jednak bardzo „w stylu” Norwegii i zgodne ze standardami kultury prawno-politycznej tego kraju. A które kładą olbrzymi nacisk na literalnie pojmowaną równość wszystkich możliwych kandydatów.

Oczywiście, równość ta ma charakter głównie teoretyczny – zaś potencjalni aplikanci niestety raczej nie powinni zanadto popadać w entuzjazm. Już bowiem wiadomo, że o kolejną kadencję będzie ubiegał się dotychczasowy prezes norweskiego funduszu, 58-letni Nicolai Tangen. Ten pan:

Nicolai Tangen. Fot. fortune.com

Choć stanowisko to jest obsadzane w drodze mianowania, nie wyborów, to biorąc pod uwagę dobre wyniki finansowe funduszu, a także osobistą popularność Tangena, jest bardzo niewykluczone, a wręcz prawdopodobne, że uzyska on kolejną kadencję.

Gdyby jednak ktoś chciał próbować – Norwegowie przyjmują zgłoszenia do 16. lutego.

Praca godna wyzwań

Zarząd zasobami norweskiego suwerennego funduszu majątkowego, oficjalnie noszący nazwę Norges Bank Investment Management, to dość szczególna instytucja. Powstał w 1998 roku i wchodzi w skład struktur wspomnianego Banku Norwegii. Działa jednak w imieniu tamtejszego Ministerstwa Finansów.

Odpowiada on za zarządzanie tzw. Funduszem Naftowym, vel Oil Fund (nor. Oljefondet). Jest to jedna z dwóch zasadniczych części Norweskiego Państwowego Funduszu Emerytalnego (Statens pensjonsfond), i stanowi właśnie tę instytucję, do której trafiają – i gdzie są pomnażane – wieloletnie zyski z eksploatacji norweskich źródeł ropy.

Jako taki, „siedzi” on na gigantycznym majątku, który w 2017 r. osiągnął wartość biliona (trillion) dolarów. Obecnie zaś osiągnął poziom około 1,8 biliona dol. Jest on tym samym jedną z najważniejszych instytucji w Norwegii, o krytycznym znaczeniu dla finansów kraju – zwłaszcza, oczywiście, w odniesieniu do emerytur.

Biorąc to pod uwagę, efektywny poziom odpowiedzialności prezesa tego funduszu można spokojnie porównać z ministrem rządu. Tym bardziej urocze, że taka praca pojawiła się w publicznych ogłoszeniach, zapraszając chętnych do składania CV.

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!
Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.