OpenAI jest neutralne? Sam Altman w ekipie kalifornijskiego polityka
Sam Altman, prezes OpenAI, a także ostatni jej współzałożyciel, który pozostał w kierownictwie firmy, ma nowe zajęcie. Dołączył otóż do ekipy nowo wybranego burmistrza San Francisco, Daniela Lurie. Role w takich ekipach w amerykańskiej tradycji politycznej nader często służą jako trampolina do dalszych (i wyższych) stanowisk publicznych.
Daniel Lurie, dziedzic majątku założycieli firmy Levi Strauss, wygrał niedawne wybory na burmistrza San Francisco, pokonując dotychczasową burmistrz, London Breed. Lurie proponował program poglądy, które ogólnie można określić jako centrowe i probiznesowe. Dla odmiany Breed reprezentowała stanowisko „progresywne”.
Oczywista, a zarazem specyficzna jest tutaj kwestia afiliacji partyjnej obydwojga kandydatów. Oboje startowali bowiem jako Demokraci. W realiach Kalifornii, która krytycy określają złośliwie jako jednopartyjną republikę socjalistyczną, członkostwo w Partii Demokratycznej częstokroć jest jedyną drogą do kariery politycznej.
Sam Altman w ratuszu
W ramach swojej nowej funkcji, Sam Altman zostanie jednym z siedmiu współprzewodniczących zespołu ds. przejęcia władzy (transition team). Odpowiadać ma za kontakty urzędu miejskiego San Francisco z sektorem technologicznym, elektronicznym i IT. Potencjalnie może mieć tutaj sporo do zdziałania. Miasto znajduje się bowiem w nader kiepskiej sytuacji, jeśli chodzi o warunki do rozwoju tegoż.
W ostatnich latach San Francisco doświadczyło bowiem ogromnego kryzysu gospodarczego i społecznego. Doszło tam bowiem do gargantuicznego rozprzestrzenienia się przestępczości, narkomanii i bezdomności. Zjawiska te, na fali „wrażliwej społecznie” polityki, przestały być z całą mocą ścigane. Doszło także do zapaści usług komunalnych i obniżenia się poziomu życia w mieście.
W ślad za tym przyszedł odpływ bogatszych mieszkańców – a także licznych firm. W konsekwencji poczęły spadać także ceny nieruchomości i wpływy podatkowe miasta. Skłonienie firm Big Tech-u do powrotu może być jednym z herkulesowych zadań, które Sam Altman napotka na nowym stanowisku. Może nastręczyć to o tyle trudności, że polityka władz stanu Kalifornia również skłania niektóre firmy do wyprowadzki.
Długi cień polityki
Otwartą kwestią pozostaje, w jaki sposób nowa polityczna kariera Altmana wpłynie na OpenAI. Pierwotnie miała być ona neutralną organizacją dostarczającą open-source’owych rozwiązań. I bez powiązań politycznych. W międzyczasie zdaniem niektórych, zatraciła swój charakter, stając się „powiązaną” korporacją for-profit. Krytykowano tu zwłaszcza „zawłaszczenie” startupu przez Microsoft.
W gronie tych „niektórych” chodzi zwłaszcza o Elona Muska. Będąc jednym z pierwszych inwestorów w OpenAI, Musk na wiosnę tego roku pozwał ją i jej założycieli (a zwłaszcza Sama Altmana), zarzucając im złamanie umów. Swój pozew potem wycofał – niedawno jednak z powrotem złożył, w wersji uzupełnionej i rozszerzonej.
Spór Muska i Altmana może w tym kontekście przełożyć na postrzeganie samej OpenAI. Optykę tę wyłącznie podkreśli polityczne zaangażowanie Altmana po stronie Demokratów – które kontrastować będzie z jeszcze większym zaangażowaniem Muska po stronie Republikanów. I siłą rzeczy utrudni podtrzymywanie oficjalnej narracji, że OpenAI jest instytucją neutralną politycznie.