„Oczywisty unik”. OpenAI rezygnuje z fundamentalnej zmiany – ale wojna z Muskiem dalej trwa
OpenAI, wszem i wobec znany gigant w zakresie sztucznej inteligencji, rezygnuje z długo zapowiadanych i planowanych zmian. Twórca kolejnych botów z serii GPT miał się, w zamysłach swojego zarządu, a przede wszystkim będącego spiritus movens firmy Sama Altmana, przekształcić w typową korporację for-profit. Obecnie bowiem wciąż, przynajmniej w teorii – a w zgodzie z pierwotnymi założeniami, z którymi OpenAI założono – jej celem miał być rozwój rozwiązań z zakresu AI na rzecz dobra publicznego.
O decyzji poinformowano w poniedziałek we wpisie na firmowym blogu OpenAI. Firma zarzuca anonsowane już miesiące temu plany formalnego przekształcenia się w podmiot czysto for-profit. Co do zasady, zamierza ona zostać przy obecnej strukturze, w ramach której komercyjna spółka z ograniczoną odpowiedzialnością (limited liability company, LLC) jest własnością organizacji non-profit.
Z kolei sama należąca do organizacji non-profikt spółka zostanie LLC zostanie natomiast przekształcona do formuły PBC, czyli public benefit company. Jest to forma pośrednia pomiędzy firmą a podmiotem charytatywnym. W założeniu firma taka w toku swojej działalności uwzględnia i działa na rzecz zarówno interesu finansowego udziałowców – jak typowa firma komercyjna, jak i zadeklarowanego celu pożytku publicznego – jak regularny non-profit.
Zgodnie z oficjalnym uzasadnieniem, decyzję tę podjęto po sygnałach ze strony „liderów społeczeństwa obywatelskiego”, jak i w wyniku „konstruktywnego dialogu” z prokuratorami generalnymi stanów Kalifornia i Delaware (w tych bowiem stanach OpenAI jest inkorporowana). W ten eufemistyczny sposób określono falę krytyki, która spadła na firmę, Altmana osobiście, jego zespół, a także koncern Microsoft.
Ten ostatni – oficjalnie będący jej strategicznym partnerem i inwestorem, nieoficjalnie zaś podmiotem zakulisowo kontrolującym OpenAI. Co skądinąd było kolejnym, prócz samej chęci zmiany sposobu działania na czysto komercyjną, przyczynkiem do krytyki.
Na powrót otworzyć OpenAI
OpenAI, jako wiodący obecnie potentat w dziedzinie rozwiązań opartych na AI musi swojej dominującej pozycji intensywnie bronić. Jest bowiem zażarcie ścigany przez liczne grono konkurentów, z których za najgroźniejszego ze sporym marginesem pewności można uznać xAI. Ten ostatni zawdzięcza ten status nie tylko funkcjom, jakie oferuje stworzony przez niego bot Grok czy dostępowi do danych X vel Twittera, ale też, może przede wszystkim, nastawieniu swojego właściciela.
Elon Musk, bo o niego oczywiście chodzi, znajduje się bowiem w długotrwałym sporze z obecnym kierownictwem OpenAI. Niegdyś będąc jednym z jej współzałożycieli i udziałowców, uważa, że został oszukany przez Sama Altmana. Sama zaś OpenAI pod zarządem tego ostatniego miała jego zdaniem zdradzić swoje założycielskie ideały – w imię zysków kierownictwa i obecnych partnerów (vide wspomniany Microsoft). Sam Altman naturalnie odpiera te zarzuty.
Podważa też zarzut Muska, zgodnie z którym zwodził swoje pierwotne grono inwestorów – zachęconych do zaangażowania swojego kapitału właśnie dzięki obietnicy rozwoju rozwiązań z zakresu AI na rzecz ludzkości jako takiej. Nawet sama nazwa miała to odzwierciedlać. Tymczasem, jak twierdzi Musk i krytycy, produkty OpenAI mają dziś niewiele wspólnego z ideą otwartego dostępu. Z tego też względu sprawa sądowa, jaki właściciel Tesli, SpaceX-a czy xAI wytoczył OpenAI, nie zostanie zawieszona.
W ramach tego pozwu, Musk chce uzyskać sądowy zakaz przekształcenia tej firmy do formuły for-profit z uwagi na złamanie zobowiązań wobec założycieli. Wcześniej w tym miesiącu kalifornijska sędzia federalna odrzuciła wprawdzie wniosek o wydanie takiego zakazu jako zabezpieczenia powództwa, zgodziła się natomiast na przyspieszony proces. Tak, aby werdykt zapadł przed finalizacją planów (odbędzie się on jesienią).
Jak oświadczył jego adwokat, Marc Toberoff, informacja o zarzuceniu planów transformacji jest „oczywistym unikiem”. I nie zapobiega wykorzystaniu zasobów, które miały służyć pożytkowi publicznemu, ku generowaniu profitów dla zarządu OpenAI, Microsoftu i reszty obecnych inwestorów.