Nvidia pod gradem prawnych ciosów. Kurs akcji notuje straty
Koncern Nvidia nie miał łatwego tygodnia. W szczególności – na polu zagadnień prawnych. Akcje Nvidia dały po sobie poznać, że splot ten nie pozostał niezauważony. Co ciekawe, niepomyślny obrót spraw w dziedzinie przepisów spada na lidera branży przyszłościowej elektroniki do AI zarówno ze strony „własnych”, jak i „cudzych” organów państwowych.
Jeśli chodzi o te pierwsze, to we środę amerykański Sąd Najwyższy (SCotUS) odrzucił apelację firmy. Dotyczyła ona sprawy, w której przeciwko Nvidii pozew zbiorowy wytoczyło grono akcjonariuszy. Spiritus movens pozwu była szwedzka firma inwestycyjna E. Ohman J:or Fonder AB. Skarżący zarzucali firmie, że wprowadzała w błąd inwestorów, manipulując informacjami dot. tego, jak wielka część jej produkcji trafia na rynek kryptowalut.
Oczywiście, przede wszystkim w roli krypto-koparek. Miało to mieć o tyle duże znaczenie, że rynek krypto uchodzi za ogromnie niestabilny. Co za tym idzie, wysoka ekspozycja na ów rynek stanowiłaby czynnik ryzyka dla długoterminowych perspektyw finansowych firmy. To, zdaniem powodów, miało wpływ na to, jak akcje Nvidia postrzegał rynek – nie mając jednak pełnej świadomości ryzyka. Słowem, spełniać to miało znamiona defraudacji inwestorów.
Sąd Najwyższy nie uznał przy tym, że Nvidia jest w sensie merytorycznym winna owej defraudacji. Sędziowie odmówili jednak staraniom firmy, która starała się o oddalenie pozwu bez przeprowadzania pełnej procedury procesowej. Teraz proces będzie się musiał odbyć – i, co może być dla firmy istotne, przy jego okazji wyjść na jaw może wiele jej wewnętrznych informacji.
Akcje Nvidia na prawnym ruszcie
Jeśli chodzi natomiast o prawne „uprzejmości” ze strony innych krajów, to chińska Państwowa Administracja ds. Regulacji Rynku poinformowała oficjalnie, że wszczyna przeciwko koncernowi z Santa Clara postępowanie antymonopolowe. Co może zdumiewać, nie chodzi przy tym o praktyki, które miały na rynku chińskim.
Administracja ds. Regulacji Rynku uważa się najwyraźniej za władną regulować także rynki zagraniczne. Zarzuca bowiem Nvidii, że złamała chińskie przepisy antymonopolowe, podejmując próbę przejęcia firmy… izraelskiej. Chodzi tu o Mellanox, startup z Izraela, który specjalizuje się w wytwarzaniu zaawansowanego oprzyrządowania oraz infrastruktury sieciowej dla centrów obróbki danych.
Wszystko to sprawiło, że akcje Nvidia, które od dłuższego czasu przypominały rosnący w zdumiewającym tempie balon, straciły nieco powietrza. Tuż po ogłoszeniu chińskiego postępowania zanurkowały one o 2,6%. Doniesienia o decyzji Sądu Najwyższego pojawiły się już po zamknięciu giełdy. Należy jednak spodziewać się reakcji w nadchodzących dniach.