Miliarder z Wall Street rzucił się na te 3 akcje. 'Druckenmiller zainwestował fortunę’. Zarobią krocie?

Miliarder z Wall Street rzucił się na te 3 akcje. 'Druckenmiller zainwestował fortunę’. Zarobią krocie?

Stanley Druckenmiller nie jest inwestorem, który goni za modą. To żywa legenda Wall Street i jeden z najbogatszych Amerykanó. Jeśli już wchodzi w dany temat, zwykle robi to wcześnie, zdecydowanie i z przekonaniem. Dlatego rynek uważnie patrzy, gdy w jego portfelu pojawiają się nowe, duże pozycje.

W ostatnich kwartałach jedno stało się jasne: Druckenmiller bardzo wyraźnie stawia na wybrane spółki biofarmaceutyczne. Łączna wartość trzech kluczowych zakładów przekroczyła 1,2 miliarda dolarów.

Chodzi o Naterę, Insmed oraz Tevę Pharmaceuticals. Trzy zupełnie różne historie, trzy różne profile ryzyka, ale jeden wspólny mianownik: każda z tych firm znajduje się w punkcie przełomu, a Druckenmiller wyraźnie uznał, że rynek wciąż nie doszacował ich potencjału.

Natera: genetyka, cierpliwość i perfekcyjny timing

Największą pozycją w portfelu Druckenmillera jest dziś Natera, spółka zajmująca się zaawansowanymi testami genetycznymi opartymi na technologii cfDNA. To biznes wymagający cierpliwości, kapitału i odporności na zmienność, dokładnie taki, który wielu inwestorów odstrasza, zanim zacznie działać skala.

Druckenmiller zaczął budować pozycję wtedy, gdy kurs przez długie miesiące praktycznie stał w miejscu, na przełomie 2022 i 2023 roku. Gdy akcje w końcu ruszyły, nie sprzedawał. Wręcz przeciwnie, dokładał kolejne pakiety. Pierwsze realizacje zysków pojawiły się dopiero w pierwszej połowie 2025 roku, po czym wrócił do zakupów przy korekcie w trzecim kwartale.

Efekt? Od dołka z października 2023 roku akcje wzrosły o ponad 500%, a od ostatniego dołka z Q3 2025 roku o niemal 70%. Fundamentalnie też coś zaczyna się układać. Przychody w trzecim kwartale 2025 roku wzrosły o 34,66% rok do roku, bijąc oczekiwania rynku. Spółka wciąż generuje straty, ale ich tempo wyraźnie maleje, a konsensus zakłada dodatni wynik na poziomie EPS około 2028 roku.

Dziś Natera stanowi 12,74% portfela Druckenmillera, a wartość tej pozycji to około 517 milionów dolarów. To nie jest spekulacyjny zakład. To długoterminowa wiara w to, że diagnostyka genetyczna stanie się jednym z filarów nowoczesnej medycyny.

Insmed, czyli cichy zwycięzca

Insmed to przykład spółki, którą Druckenmiller „miał na radarze” na długo przed tym, jak zainteresował się nią szeroki rynek. Firma specjalizuje się w leczeniu chorób płuc, a jej flagowy produkt ARIKAYCE jest jedyną zatwierdzoną terapią FDA dla pacjentów z oporną postacią zakażenia MAC.

Co ciekawe, pierwsza inwestycja Druckenmillera w Insmed sięga jeszcze 2020 roku. Kupił akcje w trakcie pandemii, kiedy choroby płuc znalazły się w centrum zainteresowania, po czym szybko się wycofał, gdy rynek przesunął fokus na szczepionki. To klasyczny przykład elastyczności, z której jest znany.

Do spółki wrócił w drugim kwartale 2024 roku, dokładnie wtedy, gdy kurs zaczął dynamicznie wybijać się z wieloletniej konsolidacji. Akcje, które wcześniej kosztowały około 25 dolarów, w ciągu kilkunastu miesięcy dotarły w okolice 190 dolarów. Od tamtej pory Druckenmiller dokupuje akcje w każdym kolejnym kwartale.

Fundamenty nadążają za kursem. W Q3 2025 przychody wzrosły o 52,36% rok do roku, a portfel rozwijanych leków zaczyna nabierać realnych kształtów. Insmed to dziś 8,59% portfela Druckenmillera, warte około 349 milionów dolarów. To pozycja, która jasno pokazuje jego gotowość do płacenia za momentum, o ile stoi za nim realna poprawa biznesu.

Teva, izraelski gigant na rynku legów generycznych

Najbardziej „nieoczywistym” zakładem w tym zestawieniu jest Teva Pharmaceuticals. Przez lata była symbolem destrukcji wartości. Od szczytu z 2015 roku akcje spadły o ponad 90%, przygniecione długiem, problemami prawnymi i erozją marż w segmencie generyków.

I właśnie dlatego Teva idealnie wpisuje się w styl Druckenmillera. Spółka zaczęła powolny, ale konsekwentny pivot w stronę leków specjalistycznych, jednocześnie porządkując bilans. Rynek długo nie wierzył w ten zwrot. Dopiero od czerwca 2023 roku kurs eksplodował, rosnąc o ponad 300%.

Co istotne, Druckenmiller nie uczestniczył w pierwszej fazie rajdu. Zaczął kupować dopiero od trzeciego kwartału 2024 roku i robił to konsekwentnie przez kolejne cztery kwartały. To sugeruje, że uznał wzrost nie za spekulacyjną euforię, lecz za początek trwałej zmiany percepcji spółki.

Dziś Teva to 8,25% jego portfela, warte około 335 milionów dolarów. To zakład na to, że rynek wciąż nie docenił zdolności firmy do odbudowy rentowności po latach kryzysu.

Co łączy te trzy inwestycje?

Patrząc na Naterę, Insmed i Tevę, widać pewien wzorzec. Druckenmiller kupuje moment, w którym fundamenty zaczynają doganiać narrację, a rynek wciąż jest nie do końca przekonany do tych spółek. To dokładnie ten obszar, w którym przez dekady generował nadzwyczajne stopy zwrotu.

To nie są bezpieczne spółki dywidendowe ani defensywne bety. To świadome, skoncentrowane zakłady na zmianę trajektorii biznesu. I jak pokazuje historia, jeśli Druckenmiller zaczyna budować pozycję cierpliwie i systematycznie, zwykle warto przynajmniej zadać sobie pytanie: czego rynek jeszcze nie widzi? Inwestor zwykle inwestuje biznesy, których wzrostu spodziewa się w horyzoncie ok. dwóch lat.

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!