Microsoft z tańszym pakietem Office, żeby uniknąć kar. Wciąż ma kłopoty

Microsoft z tańszym pakietem Office, żeby uniknąć kar. Wciąż ma kłopoty

Koncernowi Microsoft grozi kolejna runda kar z tytułu działań antykonkurencyjnych na terenie UE. Firmie, która w ciągu ostatnich dwóch dekad „zapracowała” sobie na unijne grzywny rzędu 2,3 miliarda euro, wciąż nie udaje się rozwiązać kwestii łączonych aplikacji. Tym razem chodzi o pakiet Office.

Zarzuty o praktyki monopolistyczne można w przypadku koncernu Microsoft uznać za niemal tradycję. W końcu chodzi o producenta znanego każdemu systemu operacyjnego Windows, który przez całe lata miał nieomal faktyczny monopol w tym sektorze rynku (by w latach 90′ czy w pierwszej dekadzie nowego stulecia używać Linuxa, trzeba było odrobinę samozaparcia).

Lata mijają, a podejrzenia, śledztwa i postępowania antytrustowe, których celem jest Microsoft, jak trwały, tak trwają. W najnowszej rundzie niekończących się „Baśni z Tysiąca i i Jednej Partycji” – kontrowersje organów antymonopolowych Unii Europejskiej wzbudza pakiet Office 365. Gigantowi z Redmont grożą nietrywialne grzywny za praktyki, jakich dopuszcza się przy „marketingu” Office’a.

Konkretnie, chodzi o fakt, że – jak zarzucają konkurenci – Microsoft powiązał z Office’m inne ze swoich znanych rozwiązań, Teams. Z początku, w 2017 r., Teams dodawany był do pakietu Office za darmo. Wywołało to protesty producentów innych aplikacji do komunikacji biznesowej. Zarzucali oni koncernowi, że w ten sposób dyskretnie wykraja sobie monopol w tej dziedzinie, przejmując wszystkich użytkowników popularnego Office’a.

Microsoft z zapałem „współpracuje”

W reakcji, w 2023 roku Microsoft rozdzielił Office i Teams – nie byłby jednak sobą, gdyby nie spróbował zachęcić doń w inny sposób. I zachęcił – wprowadził promocję dla subskrybentów pakietu Office, a dotyczacą Teams. Ta ostatnia aplikacja, kosztująca w UE 5 euro miesięcznie, oferowana była wraz z Office za 2 euro.

To jednak znów wzbudziło protesty producentów niezależnych aplikacji, dla których konkurencja cenowa z gigantem była niewykonalna. Ponowną skargę do organów antymonopolowych Komisji Europejskiej złożyły m.in. alfaview (właśnie w tej formie – z małej litery – zapisywana) oraz Salesforce (producent znanego Slacka).

W kolejnym kroku tego chocholego tańca Microsoft, który cały czas deklaruje dobrą wolę i chęć wyjścia naprzeciw oczekiwaniom (bez wątpienia), zaproponował, że zwiększy różnicę cenową pomiędzy pakietem Office wyposażonym w Teams, oraz tym bez niego. Komisja, z energią i szybkością działania charakterystyczną dla dużych organizacji biurokratycznych, jest obecnie na etapie zbierania feedbacku od rynkowych konkurentów.

Ciekawe, co koncern z Redmont wymyśli, gdy Komisja znów stwierdzi uchybienia?

Gdzie indziej też ta sama melodia…

Niezależnie od organów unijnych, Microsoft znalazł się też pod uważnym spojrzeniem urzędników francuskich. Tamtejsza agencja antymonopolowa (Autorité de la Concurrence) otworzyła bowiem przeciwko firmie nowe śledztwo. Chodzi o zarzuty, jakoby Microsoft świadomie pogarszał wyniki wyszukiwania w algorytmach przeglądarki Bing, gdy z algorytmów tych korzystają niezależni producenci.

Oczywiście, gdy wyszukiwanie następuje w natywnej firmowej przeglądarce, problemy mają znikać jak ręką odjął. Microsoft, typowo, zadeklarował, że „w pełni współpracuje z Urzędem…”. Z pewnością.

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!
Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.