Michael Saylor znów kupił Bitcoina. 'Akcje Strategy notorycznie spadają’. Ile tym razem?
Michael Saylor, twarz i duch napędowy MicroStrategy, ponownie wykorzystał spadek na rynku kryptowalut, by… dokupić Bitcoina. Niewiele, zaledwie 168 BTC, ale to nie przypadkowy ruch, lecz kolejny krok w dobrze znanym kierunku.
Po tej transakcji MicroStrategy posiada już 640 418 Bitcoinów, kupionych łącznie za 47,4 miliarda dolarów przy średniej cenie około 74 tys. dolarów za sztukę. Do psychologicznego progu 700 tysięcy brakuje mu niespełna 60 tysięcy BTC. Ten poziom może być kwestią miesięcy, a nie lat. Dziś BlackRock posiada ponad 800 tys. BTC; więcej od MicroStrategy o ok. 15%.
Małe zakupy, wielka konsekwencja
Ostatni zakup, wart niespełna 19 milionów dolarów, to kontynuacja trendu, który trwa od kilku miesięcy: MicroStrategy kupuje mniej, ale częściej. Zamiast spektakularnych zleceń po 20 czy 25 tysięcy BTC, jakie firma realizowała jeszcze wiosną, dziś widać bardziej wyważony rytm. W sierpniu spółka dodała 7 714 BTC, we wrześniu już tylko 3 526.
Przy takim tempie — średnio ok. 5,6 tys. Bitcoinów miesięcznie — dojście do 700 tysięcy zajmie około roku. Ale tempo to nie najważniejsze. Saylor konsekwentnie powtarza, że każdy spadek to szansa, a nie powód do strachu. I, jak dotąd, jego strategia „kupuj i trzymaj” (hodl) przynosi efekty… Przynajmniej w długim horyzoncie. Oraz no właśnie … Na razie.
Bitcoin się chwieje, Saylor nie
Zakupy MicroStrategy zbiegły się z kolejną falą zawirowań na rynku. Po „czarnym piątku” kryptowalut, gdy Bitcoin spadł poniżej 104 tysięcy dolarów, atmosfera na rynku przypominała łaźnię parową – duszno, gorąco, a inwestorzy zerkali na wykresy z niepokojem.
Mimo to MicroStrategy kupowało. I to przy średniej cenie 112 tysięcy dolarów, czyli wyraźnie powyżej lokalnego dołka. To pokazuje, że firma nie próbuje zgadywać dna rynku, lecz konsekwentnie realizuje długofalowy plan akumulacji.
Nie przeszkadza w tym nawet spadek kursu własnych akcji. MSTR, notowane na Nasdaq, zniżkowało ostatnio poniżej 285 dolarów, cofając się do poziomów z wiosny. Od początku października kurs stracił ponad 20%, ale – co warto podkreślić – w skali roku wciąż jest na plusie o ponad 50%. W ciągu pięciu lat akcje MicroStrategy urosły o astronomiczne 1650%.
Efekt Saylora w Azji i poza nią
MicroStrategy wciąż pozostaje największym korporacyjnym posiadaczem Bitcoina na świecie, ale jego przykład zaczyna inspirować innych. Japońska spółka Metaplanet, która w ubiegłym roku ogłosiła przejście na „Bitcoinowy standard”, zgromadziła już ponad 30 tysięcy BTC – o wartości przekraczającej 34 miliardy dolarów.
Paradoksalnie jednak, kapitalizacja rynkowa Metaplanet spadła poniżej wartości samych Bitcoinów, jakie posiada. Wskaźnik mNAV (market-to-Bitcoin Net Asset Value), pokazujący relację między wartością firmy a jej zasobami BTC, obniżył się do 0,9.
To oznacza, że rynek wycenia spółkę taniej, niż wynosi wartość jej rezerw kryptowalutowych. To niepokojący sygnał – i dowód, że sama akumulacja Bitcoina nie czyni cudów, jeśli inwestorzy tracą wiarę w model biznesowy. Podobny problem ma Microstrategy.
Saylor postawił wszystko na Bitcoinie. Dla jednych to szaleństwo, dla innych — wizjonerstwo w czystej postaci. Jego filozofia jest prosta: dolar traci wartość, Bitcoin ją przechowuje. A jeśli ma się wiarę, że BTC stanie się cyfrowym złotem XXI wieku, to lepiej gromadzić je dziś, niż żałować jutro. Czy MicroStrategy dojdzie do 700 tysięcy BTC? Zapewne tak.
