McKinsey: do końca dekady w ważnej branży zabraknie krytycznych surowców

McKinsey, gigant w dziedzinie konsultingu i zarządzania biznesowego, opublikował swój raport dot. rynku surowcowego. Raport analizuje w szczególności sektor baterii oraz elektromobilności. Te bowiem branże stanowią największych konsumentów szeregu minerałów przemysłowych – i zarazem są odeń krytycznie uzależnione.

Wedle analityków firmy, wykorzystywane przezeń minerały do końca dekady staną się dobrami coraz droższymi i trudniejszymi do nabycia. McKinsey wymienia tutaj w szczególności minerały takie jak lit, kobalt, grafit, mangan i nikiel.

W myśl estymacji raportu, do końca 2030 roku popyt na samochody elektryczne wzrośnie aż sześciokrotnie. Roczna ich sprzedaż miałaby wówczas wynieść około 28 milionów sztuk, rosnąc z obecnie notowanego poziomu bliższego 4,5 miliona.

Co za tym idzie, tak samo (albo jeszcze bardziej) wzrośnie zapotrzebowanie na baterie samochodowe. Raport zakłada przy tym, że EV na baterie pozostaną jedyną dominującą formą tego środka lokomocji. Mimo faktu, że prace nad innymi trwają.

Tymczasem surowce niezbędne do produkcji baterii, w tak zwiększonym wymiarze, bynajmniej nie staną się powszechniejsze. Wprost przeciwnie – miałyby one stać się trudniej dostępne. I to nie tylko przez wzmożoną konkurencję na rynku.

McKinsey twierdzi, że powodem tego będzie też (znów…) polityka ekologiczna. A ściślej – nacisk na ograniczenie „emisji” i zanieczyszczeń związanych z ich wydobyciem. Które to wydobycie, notabene, samo wzrosło w wyniku wcześniejszych dokonań polityki ekologicznej, forsującej EV.

McKinsey przewiduje – lecz nabywcy po swojemu?

Pewną (tj. bardzo dużą) słabością raportu jest poczynione przez jego autorów założenie. Założenie, które traktują oni jako pewnik – ale który w rzeczywistości bynajmniej pewnikiem nie jest. Nawet jeśli McKinsey, przy całym bagażu swoich wpływów w biznesie, chciałby, aby tak było.

Chodzi o domniemanie, że ewolucja transportu w kierunku elektromobilności oraz polityczny nacisk na osiągnięcie mitycznego Net-Zero stanowić będą stałą, nieodwołalną i jednokierunkową tendencję. A to nader pochopne (i przy okazji finansowo niebezpieczne) założenie.

Już bowiem w toku tego roku liczne były sygnały wskazujące na coś dokładnie przeciwnego. Tezy wskazujące na nadchodzącą katastrofę klimatyczną bynajmniej nie doczekały się statusu obiektywnej, powszechnie akceptowanej prawdy.

Wprost przeciwnie, pomimo niemałego nacisku medialnego coraz silniejszy jest tzw. backlash i polityczna opozycja wobec „zielonej” polityki. Podobnie samochody elektryczne, jakkolwiek z pewnością cenne jako innowacja technologiczna, nie wyparły bynajmniej aut tradycyjnych.

W miarę zaś mijania pierwszego efektu nowości (oraz wysychania dopłat wielu rządów do ich zakupów) w przeciągu minionych miesięcy wyraźnie spadł też na nie popyt. Co za tym idzie, wzrost ich sprzedaży zgodnie z przewidywaniami McKinsey’a bynajmniej nie jest absolutnym pewnikiem.

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!