
Krach nad Wall Street? Rośnie strach przed 'Czarnym Poniedziałkiem’. Co się dzieje?
Światowe rynki finansowe budzą się dziś w atmosferze skrajnej nerwowości. Strach przed eskalacją konfliktu na Bliskim Wschodzie, który ponownie rozlał się na światowe nagłówki po izraelskich atakach na cele w Iranie, uderza w giełdy, surowce i nastroje inwestorów. A najgorsze — jak ostrzegają ekonomiści — może być dopiero przed nami.
Ceny ropy naftowej wzrosły gwałtownie, a inwestorzy zaczęli mówić o ryzyku klasycznego szoku stagflacyjnego, który mógłby rzucić cień nie tylko na krótkoterminowe wyceny, ale także na fundamenty globalnej gospodarki. Czy czeka nas w poniedziałek panika na Wall Street i pozostałych giełdach świata?
Allianz ostrzega: „Szok w złym momencie”
Jeden z najbardziej szanowanych ekonomistów, Mohamed El-Erian — doradca Allianz i prezes Queens’ College w Cambridge — nie owija w bawełnę. W rozmowie z BBC Radio 4 stwierdził, że najnowszy wzrost cen ropy to dokładnie ten typ wstrząsu… Którego globalna gospodarka obawia się najbardziej. To szok, który podbija inflację i jednocześnie tłumi wzrost gospodarczy.
„To zły szok w złym momencie (…) „Dla przeciętnego konsumenta oznacza to więcej niepewności dochodowej, wyższe ceny paliw.”. El-Erian wskazuje także, że prawdopodobieństwo obniżek stóp procentowych wyraźnie spadło, co może być ciosem dla oczekiwań rynkowych, a także dla prezydenta Donalda Trumpa, który otwarcie naciskał na Rezerwę Federalną w sprawie tańszego pieniądza.
Ropa i złoto w górę, akcje w dół?
Rynki natychmiast zareagowały na wydarzenia w Teheranie. Cena ropy Brent skoczyła w szczytowym momencie o ponad 10%, po czym ustabilizowała się w okolicach 5,7% wzrostu dziennego — największego od kwietnia 2023 roku. Złoto, klasyczny bezpieczny port w czasie kryzysu, powróciło w okolice swoich historycznych maksimów. Jak ocenia Matt Gertken, główny strateg geopolityczny BCA Research, sytuacja jest daleka od stabilizacji.
„To prawdopodobnie dopiero pierwsze kroki na drodze do pełnoskalowego konfliktu na Bliskim Wschodzie. Na dziś daję tylko 25% szans na dyplomatyczne rozwiązanie. W scenariuszu eskalacyjnym — a ten szacuję już na 45% — zobaczymy odpowiedź Iranu, możliwe wejście USA do konfliktu i… podwojenie cen ropy.” W najgorszym przypadku rynek może spodziewać się powtórki szoków z lat 70., kiedy skoki cen energii doprowadziły do recesji i dwucyfrowej inflacji na Zachodzie.
Stagflacja – koszmar inwestorów powraca?
Tym, co szczególnie niepokoi makroekonomistów, nie jest sam wzrost cen surowców. Bardziej jego potencjalne przełożenie na inflację kosztową – przy jednoczesnym schłodzeniu popytu i aktywności gospodarczej.
W USA dane o rynku pracy już od kilku tygodni pokazują osłabienie. Wnioski o zasiłki dla bezrobotnych utrzymują się na poziomie około 250 tys. tygodniowo. Dodatkowo, indeksy ISM dla przemysłu i usług pokazują spadające zamówienia, brak wzrostu zatrudnienia i… rosnące ceny.
„To klasyczny przepis na stagflację: gospodarka zwalnia, a ceny rosną” — zauważa jeden z głównych analityków banku inwestycyjnego z Nowego Jorku.
Dlaczego USA powinny się martwić?
Choć Stany Zjednoczone oficjalnie nie brały udziału w izraelskich atakach… El-Erian zauważa, że jest to kolejny cios w stabilność porządku światowego kierowanego przez USA, który już wcześniej był pod ostrzałem. Czy to w kontekście wojny w Ukrainie, napięć z Chinami, czy kryzysu zaufania wobec dolara jako globalnej waluty rezerwowej.
Dodatkowo, cła na chińskie produkty – sięgające dziś średnio 50% – pozostają w mocy i ograniczają pole manewru w walce z inflacją. Jeśli ropa rzeczywiście podrożeje do 130 USD lub więcej… Fed stanie przed dramatycznym dylematem: ciąć stopy i pompować gospodarkę, czy podnosić je, ryzykując recesję.
Czy zbliża się „Czarny Poniedziałek”?
Rynki są napięte jak struna. Kombinacja geopolitycznej niepewności, rosnących cen energii i coraz bardziej widocznych symptomów gospodarczej zadyszki to mieszanka wybuchowa. Nic dziwnego, że na Wall Street coraz częściej słychać pytanie: czy przed nami nowy „Czarny Poniedziałek”?
Jeśli Iran zdecyduje się na pełną odpowiedź, a Stany Zjednoczone zostaną wciągnięte do konfliktu… Reakcja rynku może być gwałtowna. W tym momencie najważniejsze będą najbliższe godziny. Każdy komunikat z Teheranu, Tel Awiwu czy Waszyngtonu może zaważyć na kierunku, jaki obiorą rynki. Oraz gospodarka globalna — w drugiej połowie 2025 roku.
Jak na razie wiemy, że Izrael uderzył w irańską infrastrukturę gazu i zamierza wziąć na cel 'wszystkie cele’. Iran grozi zamknięciem Ormuz i odwołał niedzielne rozmowy ze Stanami Zjednoczonymi, w Omanie.