Jedno aresztowanie powodem załamania waluty, banki wydały miliardy na jej obronę

Turecki sektor bankowy wydał 8 miliardów ze swoich zasobów walutowych na wsparcie kursu tamtejszej waluty. Zostały do tego zmuszone po tym, jak aresztowanie Ekrema Imamoglu, najpopularniejszego polityka opozycji, sprawiło, że Turcja stanęła w obliczu załamania wartości liry. Tylko w ciągu środy straciła ona 11% w stosunku do dolara.

Aresztowanie Imamoglu powszechnie odczytuje się w kontekście jednoznacznie politycznym. Polityk ten, z opozycyjnej, kemalistowskiej partii CHP, pełni obecnie funkcję burmistrza Stambułu (czy też, jak chcą niektórzy, Konstantynopola). Jako taki, uchodzi za najwyżej sytuowanego polityka opozycji, który dysponuje jakąkolwiek władzą – wszystkie bowiem organy władzy centralnej kontrolowane są przez prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana i jego partię AKP.

Turcja znów w dymie rac

Przede wszystkim jednak, Imamoglu uchodzi za potencjalnie najgroźniejszego przeciwnika Erdogana w planowanych dopiero na 2028 r. ale już budzących emocje wyborach prezydenckich. Turcja znajduje się pod rządami Erdogana już 22 lata, sam zaś prezydent dorobił się średnio pochlebnego przezwiska „sułtan”. Stanowi ono nawiązanie zarówno do fascynacji Erdogana imperialnym dziedzictwem osmańskim, jak i jego metod sprawowania władzy.

Także i ujęcie Imamoglu ma być tych metod typowym przykładem. Powszechnie odczytuje się je jako próba uniemożliwienia mu startu – a być może także odebrania kontroli nad stambulskim ratuszem. Zatrzymanie to z miejsca wywołało uliczne protesty ze strony wzburzonych zwolenników opozycji. Biorąc pod uwagę losy poprzednich protestów ulicznych przeciwko polityce Erdogana, prawdopodobne wydaje się stłumienie ich siłą.

Źródło: x.com

Sam jednak fakt, że mimo pamięci poprzednich działań zwolennicy opozycji wciąż organizują protesty, jest godzien odnotowania.

Inwestorzy w kolejce do wyjścia?

Również inwestorzy wyrazili swoje niezadowolenie – choć z zupełnie innych przyczyn i w radykalnie odmienny sposób. „Głosując nogami”, jęli oni bowiem wyprzedawać tureckie akcje i obligacje skarbowe. Aresztowanie Imamoglu wyraźnie sugeruje bowiem, że Turcja stoi w obliczu kolejnych niepokojów. Oraz coraz bardziej autorytarnych rządów, które działają wobec rynków jednoznacznie zniechęcająco. Wyprzedaż obligacji pociągnęła za sobą kolejne oczywiste następstwo – załamanie kursu liry

fot. xe.com/currencycharts/

Tureckie banki zmuszone były przeznaczyć aktywa warte około 8 miliardów dolarów na interwencję walutową w celu ratowania liry. Mimo interwencji zresztą, turecka waluta zakończyła dzień 5,5 na minusie (co i tak należy uznać za rezultat umiarkowany). Otwartą sprawą pozostaje pytanie, czy ucieczka inwestorów ma charakter tymczasowy, z uwagi na niepokoje? Czy też będzie to trwalsza tendencja w obliczu długiej, lecz wyraźnej ewolucji w kierunku bardziej autorytarnej formy rządów nad Bosforem.

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!
Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.