Japończycy jednak przejmą kluczowe stalownie? Koniec dwuletniej sagi

Japończycy jednak przejmą kluczowe stalownie? Koniec dwuletniej sagi

Wygląda na to, że ciągnąca się od 2023 roku, niekończąca się historia konfliktu wokół U.S. Steel, ikonicznego amerykańskiego holdingu hutniczego, nareszcie dobiega końca. O jego przejęcie przez cały ten czas zabiegał jego japoński odpowiednik, koncern Nippon Steel. Zabiegał niezwykle intensywnie, składając daleko idące obietnice i poświęcając ogrom energii na przekonanie Amerykanów – tak, jakby Japończykom naprawdę na fuzji zależało. Być może ich starania przyniosły w końcu skutek.

Do takich wniosków skłaniać może wpis Donalda Trumpa – długotrwałego przeciwnika przejęcia U.S. Steel przez konkurenta – który jednak mógł dać się przekonać oferowanym przez Nippon Steel gwarancjom. Japoński koncern zaoferować miał gwarancje dotyczące zachowania produkcji w USA, utrzymania zatrudnienia, a także hojnych inwestycji w amerykańskie zakłady. Choć nie wspomniano o tym publicznie, to należy też się spodziewać jakiejś formy zabezpieczenia wpływów amerykańskiego rządu w zarządzaniu firmą.

W oficjalnej komunikacji używa się przy tym sformułowania „partnerstwo”, nie fuzja, co wskazuje, że umowa prawie na pewno nie będzie polegać tylko na przejęciu aktywów U.S. Steel przez japońskiego potentata.

Nie rozmieniać U.S. Steel na drobne

Przetarg na przejęcie słynnych, lecz pogrążonych w głębokich kłopotach amerykańskich stalowni Nippon Steel wygrał jeszcze w 2023 r. Zaoferował za firmę kwotę 14,9 miliarda dolarów. Pokonał wówczas takich konkurentów jak ArcelorMittal czy tradycyjnego amerykańskiego rywala U.S. Steel, firmę Cleveland-Cliffs. Od tamtego czasu przejęcie pozostawało jednak w stanie zawieszenia – blokowane na każdym kroku przez naciski związków zawodowych, polityków oraz oczekiwań społecznych w USA.

Naciski te nie były zupełnie bezzasadne. U.S. Steel, firma słynąca jako zaplecze amerykańskiego przemysłu zbrojeniowego oraz kluczowy podmiot dla wysiłku wojennego w epoce II wojny światowej i potem Zimnej Wojny, w dalszym ciągu – pomimo finansowego i strukturalnego marazmu, w jakim się znalazła – była aktywem wrażliwym. Wrażliwym dla utrzymania być może rudymentarnej, ale absolutnie niezbędnej z punktu widzenia krajowych interesów zdolności do niezależnej produkcji stali.

Chodzi tutaj zarówno o interesy czysto ekonomiczne, jak i te związane ze zbrojeniowym przeznaczeniem produkcji, istotnym z punktu widzenia geopolitycznego. Odrębnym źródłem kontrowersji był także opór związków zawodowych (w tym zwłaszcza U.S. Steelworkers), którzy obawiali się, że niezależnie od koncyliacyjnych deklaracji, długoterminowo amerykańskie stalownie czeka pod zarządem Japończyków ograniczenie produkcji – i zatrudnienia.

Stalowa opozycja

Do przeciwników przejęcia należało liczne grono polityków – zaliczali się m.in. senatorowie JD Vance i Marco Rubio, którzy od tego czasu zdążyli zostać wiceprezydentem oraz sekretarzem stanu w administracji Trumpa. Mając to na względzie, a także deklarowaną przez amerykańskiego prezydenta politykę celną, przedstawiciele Nippon Steel obawiali się, że przejęcie zostanie przez jego administrację zupełnie zablokowane. I to mimo tego, że niektórych japońska oferta przekonała.

Ku zaskoczeniu wielu obserwatorów, stało się jednak na odwrót – to administracja Joe Bidena okazała się umowę blokować. Ekipa Trumpa ją zaś zatwierdziła. Ten ostatni wskazuje też, że U.S. Steel otrzymały ogromny impuls rozwojowy w związku z cłami na zagraniczną stal oraz protekcjonistyczną polityką jego administracji, premiującą reshoring. W reakcji na doniesienia o zatwierdzeniu umowy, kurs akcji amerykańskiego potentata wzrósł do najwyższego poziomu od 14 lat.

Jedynie związek zawodowy U.S. Steelworkers dalej jest przeciwny. Związkowcy czują resentyment wobec Nippon Steel, wskazując na historię jego „rozpychania” się na amerykańskim rynku. I nie ufają mu nawet pomimo szeregu daleko idących obietnic i gwarancji, które złożył.

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!
Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.