Imperium Zuckberberga pod ostrzałem. Zmierzch monopolu Facebooka?

Rozpoczął się proces w sprawie antytrustowej. Oskarżony – koncern Meta, wszem i wobec znany w świadomości publicznej jako Facebook. Ten właśnie portal przez dłuższy czas był bowiem synonimem firmy. Potem doszły jednak doń inne – Instagram i WhatsApp, które niegdysiejszy Facebook, a obecnie Meta nabył. I właśnie to stanowiło zalążek pozwu przeciwko firmie.

Proces, który toczy się przed sądem federalnym w Waszyngtonie, toczy się z powództwa Federalnej Komisji Handlu (Federal Trade Commission – FTC). Jego rozpoczęcie było długo wyczekiwane – głównie z uwagi na potencjalnie doniosłe skutki, jakie mogłyby nastąpić w przypadku wyroku niekorzystnego dla Zuckerberga. Będzie też głośny. Osobiście zeznawać msui sam Zuckerberg, jak i b. dyrektor operacyjna Facebooka, Sheryl Sandberg.

Główną osią zarzutów, które stawia firmie FTC, jest, co logiczne w przypadku postępowania antytrustowego, podejrzenie działań monopolistycznych. Ich kwintesencją miało być przejęcie Instagrama w 2012 r., oraz WhatsAppa dwa lata później. Jak twierdzą prawnicy Komisji, Facebook miał świadomie kierować się zasadą „buy or bury”. I celowo obniżać widoczność oraz zasięgi tych platform oraz portali, które nie należały do niego. A to godzi w przepisy chroniące konkurencję.

Przedstawiciele regulatora powołali się tutaj na maile, które wymieniać miał ze współpracownikami Zuckerberg. Miał on wyrażać w nich opinię, że lepiej, by Facebook przejmował nowe, obiecujące media społecznościowe, wplatając je w swój ekosystem i utrzymując swój monopol, niż gdyby portal ten musiał z nimi konkurować. W związku z tym Facebook miał też systematycznie monitorować rynek w poszukiwaniu nowych zagrożeń, i dążyć do ich kupna.

Zarzuty w tej kwestii FTC sformułowała już w 2020 roku (jeszcze za pierwszej kadencji Donalda Trumpa). Prace na nimi kontynuowano za rządów Joe Bidena. Teraz zaś w końcu rozpoczęło się ich procedowanie przed sądem. Meta Platforms potencjalnie może zostać zmuszone do dywestycji z Instagrama i WhatsAppa. Scenariusz ten, w którym pozostałby jej jedynie Facebook, firma postrzega jako czarny wariant. I odpiera zarzuty, wskazując na żywą konkurencję w postaci Twittera, TikTok’a i innych portali.

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!
Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.