Hugh Hendry: Niewidzialny finansowy armagedon nadchodzi. 'Nic nie będzie takie samo’
Niegdyś zarządzający funduszem hedgingowym Eclectica Macro, Hugh Hendry udzielił wywiadu na łamach Gold Republic, z serii 'Macroscopic’. Wyraźnił w nim swój pogląd dotyczący zmian w globalnej gospodarce, handlu i wpływie na rynki finansowe. Zatem Hendry uważa, że rynki zbliżają się do krachu o historycznym rozmiarze, który dla tych, którzy podejmą ryzyko i położą 'na niego pieniądza’ przyniesie fortunę. To nie pierwszy raz, jak Hendry ostrzegł przed kryzysem.
Oczywiście, Hendry od czasu do czasu zapraszany do finansowych mediów głównego nurtu nie jest aktualnie największym rekinem na Wall Street. Ale uważa, że stanie się nim. Dzięki strategii, którą realizuje i która opłaci mu się w kolejnych latach. Czy ma rację? A może 'Eclectica’ znów zwinie żagle? Przede wszystkim Hendry uważa, że era inflacji dobiegła końca, gospodarka globalna spowolni. Świat zmagać się będzie z deflacją i transformacją oraz zerwaniem wielu połączeń gospodarczych.
Co widzi Hugh Hendry?
Przede wszystkim Hendry uważa, że kluczowy moment zapalny nadejdzie z gospodarki Chin, która zmaga się z wieloma strukturalnymi wyzwaniami, na które nie ma dobrego lekarstwa. Dodatkowo Hendry twierdzi, że świat pogrąży się w geopolitycznym chaosie, który wywrze presję na trendy wydatków konsumenckich. Jego zdaniem kończy się także rozdział historii finansów pt. 'niskie stopy i dodruk dolara’. Jego finałem będzie upadek amerykańskiej waluty i wielka klęska całej Rezerwy Federalnej.
W bardzo trudnej sytuacji jest w jego ocenie Japonia, która będzie musiała podnosić stopy procentowe, wobec odosobnionej od reszty świata sytuacji gospodarczej, co doprowadzi do finansowego armagedonu w kraju przez dekady wykorzystującym skrajnie stymulacyjne narzędzia gospodarcze. Zła sytuacja w Chinach i szczególnie Japonii wesprze spadki na rynku amerykańskich akcji, stawiają pdo presją 'carry trade’ i powodując masę 'margin calli’, w wielu instytucjach.
Wiara w USA upada?
Hendry nie wierzy też, że amerykańskie programy gospodarcze typu QE poprawią nastroje konsumentów. Sytuacja finansowa banków jest opłakana i nie będą mogły jej w nieskończoność ukrywać. Liczba znanych, niezrealizowanych strat w bilansach sięga 1 biliona dolarów, ale w rzeczywistości może być większa. Hendry trzyma się Bitcoina. Uważa go za narzędzie replikujące wyniki złota, ale z pewnym opóźnieniem i kosztem w postaci większej zmienności.
W jego ocenie BTC ma także większy, długoterminowy potencjał, ponieważ jego kapitalizacja jest kilkunastokrotnie mniejsza, od złota. Niemniej jednak rosnące ceny kruszcu Hendry widzi jako znak tego, że ludzie 'zaczynają już coś podejrzewać’ i nie kupują 'mainstreamowej narracji’. Od lipca sygnały 'omenu Hindenburga’ na rynku amerykańskich akcji pojawiały się kilkukrotnie.
Czy po wyborach w Stanach Zjednoczonych rzeczywiście na rynku zobaczymy zmianę trendu? Scenariusz Hendry’ego zbiega się w czasie, gdy rozgorzała poważna dyskusja o końcu globalnego prymatu USA, ponieważ większość globalnego PKB powstaje w ludnych krajach zrzeszonych pod banderą BRICS. Ciężar dominacji nad globem zwróci się ku Azji?