Marks: 'Te 7 słów powinno wam zmrozić krew w żyłach’. Bezprecedensowe zagrożenie dla rynków finansowych?
Na giełdzie amerykańskiej do tej pory nie było tak wyraźnej dominacji zaledwie kilku firm. To one ciągną aktualnie giełdowego indeksy w górę. Oczywiście, jest to jedna z przyczyn bieżącej narracji 'tym razem będzie inaczej’. Wall Street chce wierzyć w to, że technologiczne molochy utrzymają abstrakcyjną sytuację. Oraz, że będą notowane z potężną premią w stosunku do pozostałych firm. Tak więc 7 największych (pod względem kapitalizacji giełdowej) spółek z indeksu Nasdaq 100 odpowiada za niemal 55% całej kapitalizacji. W latach 70-tych, gdy pękała bańka 'Nifty Fifty’ – rolę motoru w USA spełniało 50 największych spółek. Wśród nich między innymi Kodak, Polaroid, Xerox czy IBM. Powszechnie znane, najlepszych 50 biznesów w USA było postrzegane jako 'schronienie’ – bezpieczne miejsce do lokacji kapitału. To tylko pompowało bańkę. Profesor Jeremy Siegel przeanalizował rajd Nifty Fifty w książce Stocks for the Long Run. Dziś o wielu z nich nikt już nie pamięta.
Wskazał, że firmy, które notowane były z C/Z powyżej 50, konsekwentnie radziły sobie gorzej niż szerszy rynek w ciągu następnych 25 lat , z nielicznymi wyjątkami jak Mc Donald’s czy Coca Cola. Legendarny inwestor z Wall Street, Howard Marks był wówczas szefem działu Research w Citibanku. Gdy bańka 'nifty 50′ pękła, stracił dotychczasowe zajęcie. Zaczął zajmować się rynkiem wysokooprocentowanych obligacji 'high-yield bonds’, dzięki czemu finalnie zarobił miliardy dolarów i utworzył OakTree Capital. Skomentował obecną sytuację i przypomniał stare powiedzenie. ’Too much capital enter too few deals’. Tłumacząc, zbyt wiele kapitału angażuje się w relatywnie powszechnie uznanych za atrakcyjne i bezpieczne inwestycji. W ten sposób pompowane są bańki, które pękaja z hukiem. Dla dobra sprawy można nawet byłoby zastanowić się, czy samo słowo bezpieczne nie sprawia że na giełdzie aktywo przestaje być już atarkcyjne. Przyjrzyjmy się Nasdaq.
Punkt zwrotny i rebalans
Wall Street nie od dziś żyje rajdem tzw. 'megacapów’. Mowa o Microsoft, Apple, Alphabet (Google), Amazon, Meta Platforms, Nvidia i Tesli. Zarząd operatora giełdy Nasdaq nie zwleka z reakcją. Poinformował, że zostanie przeprowadzony rebalans, pierwszy taki w historii. W jego ramach zostanie przeprowadzone ponowne rozłożenie wagi poszczególnych członków indeksu. Korekta zostanie wprowadzona 24 lipca, ale na szczegóły przyjdzie poczekać. Rajd 'wspaniałej siódekmki’ od początku 2023 r. odpowiadał za niemal wszystkie zyski indeksu. Oczywiście w centrum uwagi stanęła sztuczna inteligencja.
Według analizy Strategas Securities rebalans będzie pozytywny poneiważ ograniczy ryzyko koncentracji w udziałach tych firm. Oraz zachęci pozostałych członków Nasdaq 100 to rywalizacji na równiejszych zasadach. Takie działania Nasdaq może podjąć zawsze gdy grupa członków indeksu przekracza ustalony próg. W jednym z publikowanych indeksu, giełda wskazuje okoliczności zmiany wag. Jeśli łączny wpływ największych spółek (które stanowią 4,5% lub więcej wskaźnika) wynosi ponad 48%. Wspaniała siódemka 3 lipca przebiła wagę 50%. Aktualny raport Nasdaq wskazał, że może zostać wprowadzone zrównoważenie w celu zmniejszenia wpływu grupy do 40%.
Pieniądze popłyną gdzie indziej?
Powiedzmy sobie jasno, zmiana z ponad 50% obecnie do 40% nie jest olbrzymia. Oczywiście, jeśli wejdzie w życie wpływy z indeksowych ETFów do megacapów będą niższe. Ale nie o zawrotną kwotę. Zapewne bieżący rebalans ma pomóc zarządzającym funduszami, które są powiązane lub benchmarkowane do Nasdaq 100, zachować zgodność z zasadą dywersyfikacji Komisji Papierów Wartościowych i Giełd. Ta ogranicza łączną wagę największych pakietów akcji z 5% lub większym wskaźnikiem reprezentatywnym, do 50%. Pieniądz z indeksowych funduszu nie będzie płynąć do wspaniałej siódemki tak dynamicznie. Ale czy zatrzyma jej wzrost?
Jeśli weźmiemy pod uwagę zbliżający się sezon wyników za II kw. roku oraz sporą premią w notowaniach, możemy oczekiwać korekty w krótkim i średnim terminie. Gdyby nie największe firmy BigTech, Nasdaq trwałby od początku roku w maraźmie. Zatem jeśli ich wzrosty ucichną, 'kto będzie grał muzykę’? 24 lipca wyniki przedstawi Microsoft, Alphabet (Google), Meta Platforms i Apple. Ewentualna spirala spadków na Nasdaq bez wątpienia mogłaby wywołać katastrofę na globalnym rynku finansowym. Niemal wszystkie globalne rynki patrzą w kierunku nastrojów w USA. Spółki, które dominują Nasdaq mają też potężną wagę w S&P500 czy indeksie Dowa.
Może Cię zainteresuje: