Hossa na Wall Street złapie zadyszkę? 'Może już wpadliśmy w pułapkę’. Dlaczego?

Hossa na Wall Street złapie zadyszkę? 'Może już wpadliśmy w pułapkę’. Dlaczego?

Wall Street świętuje kolejne wzrosty, a indeksy biją tegoroczne rekordy. Piątkowa sesja zakończyła się piątym z rzędu dniem na plusie dla S&P 500, który w minionym tygodniu zyskał ponad 5%. Technologiczny Nasdaq urósł aż o 7,2%, a Dow Jones, nieco bardziej konserwatywny wskaźnik, dodał 3,4%.

Inwestorzy zdają się ignorować niepokojące dane makroekonomiczne, stawiając na optymizm związany z zażegnaniem napięć handlowych między USA a Chinami. Ale czy to odbicie faktycznie ma solidne fundamenty? Coraz więcej ekspertów ostrzega: „to może być pułapka”.

Euforia kontra rzeczywistość

Wzrosty na amerykańskich parkietach zostały napędzone przez zawarcie 90-dniowego „zawieszenia broni” między Waszyngtonem a Pekinem. Inwestorzy uznali to za sygnał deeskalacji wojny handlowej, która w ostatnich miesiącach podsycała obawy o globalną recesję i galopującą inflację.

Jednak pod powierzchnią tej euforii kryje się mniej optymistyczny obraz. Najnowszy odczyt wskaźnika nastrojów konsumentów Uniwersytetu Michigan pokazał, że amerykańscy konsumenci są bardziej pesymistyczni niż kiedykolwiek wcześniej — indeks osiągnął drugi najniższy poziom w historii. Co więcej, oczekiwania inflacyjne na najbliższy rok wzrosły z 6,5% do 7,3%.

Konsumenci mówią, że się martwią, ale nie wydają się ograniczać wydatków. Konsumpcja wciąż trzyma się mocno, a to może być złudna podstawa dla trwającej hossy.

Technologie ciągną rynek, ale jak długo?

Nie da się ukryć, że wzrosty napędzają przede wszystkim spółki technologiczne. Nvidia zyskała w tydzień 16%, Meta ponad 8%, a Apple i Microsoft odpowiednio 6% i 3%. To kolejny rozdział opowieści o „Magnificent Seven”, grupie gigantów, którzy od miesięcy ciągną indeksy na rekordowe poziomy.

Ale nawet na tym froncie pojawiają się obawy. Jeśli konsumpcja zacznie realnie zwalniać, a inflacja pozostanie uporczywie wysoka, nawet giganci technologiczni mogą nie utrzymać tempa wzrostów. Z kolei ewentualna korekta w tej grupie może pociągnąć za sobą całą giełdę.

Choć tymczasowa ulga w wojnie celnej została przyjęta z entuzjazmem, administracja prezydenta Trumpa już zapowiada nowe działania. W ciągu najbliższych tygodni mają zostać wysłane listy do wielu państw z propozycją nowych taryf, zastępujące bezpośrednie negocjacje handlowe.

To może być przedsmak nowej rundy napięć — i potencjalnie kolejnych szoków dla rynku.

„To może być pułapka hossy”

Optymizm inwestorów może się okazać krótkowzroczny. Ekonomiści ostrzegają, że obecne wzrosty mogą być jedynie tzw. „pułapką hossy” — technicznym odbiciem w trendzie spadkowym, które tworzy fałszywe wrażenie trwałej poprawy.

Rynek próbuje odetchnąć po miesiącach niepewności, ale fundamenty się nie zmieniły. Inflacja wciąż jest wysoka, polityka Fed nie daje jednoznacznych sygnałów, a geopolityka pozostaje niestabilna.

Najbliższe tygodnie będą kluczowe. Jeśli pojawi się potwierdzenie trwałego porozumienia handlowego z Chinami, a dane inflacyjne zaczną faktycznie spadać, obecna hossa może znaleźć realne wsparcie. W przeciwnym razie inwestorzy mogą szybko stracić zaufanie — i zacząć realizować zyski.

Na razie Wall Street gra pod optymistyczny scenariusz. Ale jak pokazuje historia, najniebezpieczniejsze momenty często przychodzą wtedy, gdy większość wierzy, że „tym razem będzie inaczej”.

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!
Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.